Wpis: "Jak zostać Irlandią?" pozostaje w pewnym związku z własnie zakończoną przeze mnie "roboczą" wizytą w tym miłym kraju. Wizyta była trzydniowa, intensywna i stanowiał pewnego rodzaju ukoronowanie irlandzkich znajomości ze Zjednoczonego Królestwa.
Irlandia i Irlandczycy są popularni w Polsce i wśród Polaków i vice versa. Stolicę Irlandii można zwiedzać znając jeden z dwóch europejskich języków: angielski bądź polski, nie da się natomiast uzyskać zbyt duż informacji posługując się "gaelic". Autor zna kilkanaście zwrotów w tym właśnie języku i w stolicy przyjaznego kraju wzbudzał popłoch wśród autochtonów zaczynając wizytę gdziekolwiek od gromkiego: "Cén chaoi a bhfuil tú?" Udało mu się jednak zostać docenionym i otrzymał prawidłowo nalanego Guinessa od miejscowych w nagrodę.
Ponadto był na weselu i choć przyjaźnie zawiera długo, to może powiedzieć, że ma kilku niezłych irlandzkich znajomych. Irlandczycy lubią nas bardzo i niebezinteresownie. "Wiesz" mówi Paul - informatyk z Dublina - jakoś tak zostaliśmy jednym z najbogatszych krajów w Europie, z niedoborem rąk do pracy i z niewielkim doświadczeniem migracyjnym.
Wcześniej lub później pojawiłaby się migracja. Pojawiła się z Polski. W sposób kontrolowany nasze społeczeństwo wzbogaciło się o największą w naszej historii mniejszość o podobnej kulturze, religii, obyczajach, historii, pracowitą i wyedukowaną. Inni nie mieli tego szczęścia" - uśmiecha się złośliwie kiwając głową w kierunku wschodnim.
No, a skoro czeka nas "druga Irlandia" to może warto przyjrzeć się tym z cech, które ukształtowały współczesną Irlandię i jej mieszkańców.
Irlandia to przede wszystkim odrębność podkreślana na każdym kroku. Szacunek dla historii i narodowej martyrologii, celebracja porażek i zwycięstw. Irlandia to bezkompromisowość. Po irlandzkich "obradach okragłego stołu" (Anglo-Irish Treaty 1921) osiągnięto konsensus dopuszczając Irlanczyków do współrządzenia wyspą, czemu jednak sprzeciwiła się duża część społeczeństwa i dowództwa Irlandzkiej Armii Republikańskiej z Eamonem de Valerą.
Taki był początek nowożytnej historii Republiki Irlandii. Nie wiem, czy to się przekłada wprost, ale na wszelki wypadek można by powtórzyć manewr i zerwać z "mitem założycielskim" w formie okrągłego kompromisu. Nieźle to jak widać rokuje.
Irlandia jest krajem o kulturze katolickiej i ta przeszłość oraz teraźniejszość znalazła odzwierciedlenie w Irlandzkiej Konstytucji, co nie skazało Irlandii na peryferyjny byt europejskiego ciemnogrodu. Albowiem fakty nie są "jasne" i "ciemne". Fakty są, taki ich urok.
Irlandia jest krajem, który podobnie jak my ma wielkiego sąsiada. W stosunku do sąsiada Irlandczycy zachwoują się grzecznie, prowadząc taką politykę, jaka jest IM - a nie wielkiemu sąsiadowi - na rękę. Narażają się co prawda na zarzut bycia panną brzydką i nabzdyczoną, ale trudno o inny kierunek w polityce, skoro po odsunięciu "realistów" pokroju Collinsa i Griffitha, którzy wiedzieli, że w polityce trzeba liczyć się z potęgą sąsiadów i niekiedy należy trzymać "gębę na kłódkę", a ogonek pod właściwym katem, nieszcęsną Irlandią rządzili awanturnicy i nacjonaliści de Valery.
Bałem się, że w Polsce wyborcze starcie wygrało ugrupowanie, które błędnie upatruje sposobów na sukces w "byciu miłym" w stosunku do dużych; bałem się że z faktu obsadzenia wrażliwego MSWiA przez człowieka, co do którego najzagorzalsi platformersi mają daleko idące zastrzeżenia można wywodzić dalekoidące "złe" konsekwencje dla polskiej przyszłości.
Dzisiaj się jużnie lękam. Donald Tusk zapowiedział, że w urządzaniu Polski wzorował się będzie na Irlandii i jej historii, a ten facet od MSWiA nie okazał się wcale tak ponurą postacią. Podejrzane interesy okazały się wielką mistyfikacją ludzi mu niechętnych, podejrzane znajomości były czysto przypadkowe i zostały dawno, dawno temu zerwane, a każda zarobiona przez tego pana złotówka lśni czystością niczym pupa wykąpanego noworodka.
Skąd o tym wiem? No jak to: skąd? Gdyby był chociaż cień wątpliwości lub podejrzeń, tuzy naszego dziennkarstwa nie dałyby żyć naszemu nowemu przywódcy żądając sprawdzenia, wyjaśnienia, wstrzymania się... Siedzą cicho, znaczy wszystko to plotki. Więc się nimi nie zajmujmy.
Na horyzoncie Irlandia II! Céad míle fáilte romhat, znaczy!
Inne tematy w dziale Polityka