Rolex Rolex
132
BLOG

NIEUSTRASZENI ŁOWCY WŁASNYCH PARANOI

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 26

Wśród mrowia paranoików tłoczących się na salonach i przedpokojach władzy, kilku skupia na sobie szczególną uwagę łowców. Do paranoików, którzy zdaniem lowców najlepiej nadają się na polowania z nagonką nalezy bez watpienia Antoni Macierewicz. Do szczególnie zaciekłych łowców paranoika Macierewicza należy senator Niesiołowski, zwany w kręgu przyjaciół "Opanowanym Stefem".

"Opanowany Stef" co rusz wydaje z siebie sądy dotyczące chorób drążących polskie życie publiczne, a że powszechnie jest uznawany za arbitra elegancji przeto nie dziwota, że opinie Stefana stają się od momentu ich wygłoszenia obowiązujące, jak ta:

Zapytany przez "Trybunę" jak ocenia IPN, prof. Stefan Niesiołowski odpowiedział, że Instytut uległ w ciągu ostatniego roku gruntownej degeneracji i że ta instytucja właściwie staje się powoli niepotrzebna i szkodliwa. Przynosi więcej szkody niż pożytku. (za: interia.pl)

albo ta o czołowym paranoiku kraju:

"To człowiek, który notorycznie szkaluje innych ludzi. (...) Tego rodzaju człowiek, który żyje, żywi się oszczerstwami, produkuje oszczerstwa i insynuacje, nie może być dopuszczany do tajemnic, do służb specjalnych. To wyjątkowa postać, a przy tym zniesławiająca innych ludzi" - powiedział Niesiołowski we wtorek w radiu Zet (za: onet.pl).

 

Senator Niesiołowski to postać barwna. Pochodzący z rodziny: a) inteligenckiej (wersja z poczatku lat 90), b) ziemiańskiej (koniec lat 90), c) arystokratycznej (współcześnie), słynie z historycznej przynależności do antypeerelowskiej opozycji i bohaterskiej karty, którą w niej zapisał.

Stefan Niesdiołowski o bohaterskiej karcie mówi chętnie i chętnie podpiera się nią składając rożnego rodzaju deklaracje, wyrażając sądy i opinie. Aby nie być zmuszonym do ciagłego powtarzania prawd historycznych i oczywistych senator wydał onegdaj książkę zatytułowaną "Wysoki Brzeg", w której znajdziecie Państwo hagiografię św. Stefana. drogę kaźni, bohaterstwa i męczeństwa. Obok postaci pięknych w opozycji można było napotkać i te niepiękne, jak powieściowa Agnieszka, którą senator podejrzewał o "sypanie" towarzyszy walki. Podobnym opiniom dotyczącym Pani Królikowskiej-Nagrodzkiej - a ta osoba została opisana jako "Agnieszka" - senator dawał wyraz niejednokrotnie publicznie. Niechęć do p. Królikowskiej-Nagrodzkiej wysyłana bywała niestety w próżnię, bo była działaczka "Ruchu" od lat mieszka w Wielkiej Brytanii.

Nie na tyle jednak daleko, aby nie dowiedzieć się o wspaniałej hagiografii i swojej w niej roli. I tu... siurpryza!

"Na początku lat 90. Niesiołowski negatywnie, odnosił się do postawy Królikowskiej-Nagrodzkiej w śledztwie (najprawdopodobniej sugerując, że współpracowała ona z SB).
Nagrodzka w reakcji natychmiast skontaktowała się z adwokatem Karolem Głogowskim, w PRL wieloletnim działaczem opozycyjnym. Ten zażądał od Niesiołowskiego przeprosin za pomówienie, w przeciwnym wypadku zapowiedział skierowanie sprawy na drogę sądową. Niesiołowski najpierw wyparł się wszystkiego, a następnie…przeprosił Nagrodzką w obecności adwokata i 9 listopada 1992 r. podpisał oświadczenie o treści:

Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż. Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej którą przepraszam.
Mając powyższe na uwadze zobowiązuję się równocześnie do usunięcia z mojej książki p.t. Wysoki brzeg fragmentów odnoszących się do „Agnieszki” które mogą być kojarzone z osobą p. Elżbiety Królikowskiej a „nadto w przyszłości powstrzymywać się od wypowiedzi na temat p. El. Królikowskiej w kontekście wspomnianej sprawy.
Tytułem dania moralnej satysfakcji zobowiązuję się wpłacić kwotę dwa i pół mil. zł. na Dom Samotnej Matki w okresie dwóch miesięcy od daty podpisania niniejszego oświadczenia [pisownia zgodna z oryginałem].


za: Andrzej Echolette
„Nasza Polska”
Nr 49 (580) 5 XII 2006

Czyżby pan senator Niesiołowski miał osbiste powody, aby nie lubić paranoika Macierewicza i paranoidalnego tworu, jakim jest IPN? To że oskarżona przez niego pani nie "sypała", a senator popełnił bład, za który przeprosił nie powinno skutkować taką zawzietością. Coż takiego jest w tym IPN-owskich materiałach, co wyprowadza z równowagi senatora?

Fragment protokołu z przesłuchania Elżbiety Królikowskiej z 30 czerwca 1970 r.: Przez cały okres trwania znajomości Stefan Niesiołowski nigdy nie proponował mi wstąpienia do tajnej organizacji. Nigdy też nie informował mnie, że taka organizacja istnieje. Od pozostałych osób których nazwiska występują w moich protokołach przesłuchania również ani nie informowały mnie o istnieniu tajnej organizacji, ani też nie żądały ode mnie środków finansowych na cele takiej organizacji (..) [pisownia zgodna z oryginałem] Tu następuje najbardziej istotna część protokołu: : W tym miejscu podejrzanej okazano protokół przesłuchania podejrzanego Stefana Niesiołowskiego z dnia 29 czerwca 1970 r. i podejrzana oświadczyła, że rozpoznaje charakter pisma swojego narzeczonego oraz jego podpis po czym zapozna la Si e z treścią protokołu. (…)

Czyli nie sypała, ale dzielnie zastosowała się do konspiracyjnej zasady wypierania się znajomości i wiedzy? A jak pozostali, dzielni żołnierze antykomunistycznego podziemia, ze szczególnym uwględnieniem naszego hero?

Fragment protokołu z przesłuchania Niesiołowskiego z 29 czerwca 1970 r. [przesłuchujący: kpt. mgr Leonard Rybacki] Pragnę jeszcze wyjaśnić, że pozyskałem, wiosną l969 roku jako członka naszej nielegalnej organizacji również Elżbietę Nagrodzką, zam. w Łodzi przy ul. Bydgoskiej 30 m.39. Nagrodzką zorientowałem kto jest członkiem organizacji na terenie Łodzi oraz poznałem z Andrzejem Czumą z Warszawy. Wiadomym mi jest, że Nagrodzka miała wziąć udział w akcji podpalenia muzeum Lenina w Poroninie [pisownia zgodna z oryginałem]

Zeznanie Niesiołowskiego dotyczące narzeczonej to nie jedyny dowód współpracy z MSW podczas śledztwa. Z protokołów z przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25/70, tom VI, strona 11 — 11) dowiadujemy się, że por. Dariusz Borowczyk z KM MO w Łodzi zanotował 20 czerwca 1970 r. o, godz.15.10, że Stefan Myszkiewicz Niesiołowski przyznaje się do tego że istniał ,,Ruch”, że był organizacją konspiracyjną. Twierdzi, że nie było przywódców [pisownia zgodna z oryginałem].
To dopiero początek. Z protokołów z przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25170, tom VI, strona 11 -76) wynika już, że prominent PO zdradzał wszystkich naokoło:

21 czerwca 1970r. Niesiołowski wymienia podczas przesłuchania nazwiska swojego brata Marka, Andrzeja i Benedykta Czumów, Andrzeja Woźnickiego.

25 czerwca 1970 r. Niesiołowski rozszyfrowuje kto kryje się pod pseudonimami, m.in. „Emil” [Emil Morgiewicz], „Jurek” [Benedykt Czuma]. Sam zaprzecza swojej przynależności do „Ruchu” i współredagowania „Biuletynu”.

28 czerwca 1970 r. kaja się na całej linii: Wyjaśnienia, jakie wówczas (przed 28 czerwca
1970 r — przyp. aut) składałem odnośnie mojej przynależności i działalności w nielegalnym
związku, częściowo były nieprawdziwe(..)Pragnę dziś wyjaśnić udział w nielegalnej organizacji w sposób szczery i zgodny z prawdą [fragment protokołu z przesłuchania; godz.
8.40, przesłuchujący kpt. mgr Leonard Rybacki z Biura Śledczego MSW w Warszawie; (pisownia zgodna z oryginałem)]

1 lipca 1970 r. Niesiołowski, wymieniając z nazwiska Andrzeja Czumę, ujawnia, że był bardzo aktywnym członkiem naszego Ruchu i inicjatorem rożnych akcj.

11 lipca 1970 r. mówi: Pragnę uzupełnić oraz sprostować pewne wyjaśnienia jakie złożyłem do protokółów w czasie poprzednich przesłuchań na temat podjętej przez nasz Ruch akcji spalenia muzeum Lenina w Poroninie. Celowo zatajałem pewne fakty, ażeby uchronić niektóre osoby od odpowiedzialności karnej. Dziś całkowicie zrozumiałem swoje niewłaściwe stanowisko w tej kwestii i dlatego pragnę, tak jak i w innych sprawach, mówić tylko szczerą prawdę [pisownia zgodna z oryginałem].

za: ozon

I jedna sprawa na koniec. Jestem ostatnią osobą, która odczuwa radość z ujawnienia czyjejś smutnej przeszłości. Naprawdę chciałbym, aby sprawy PRL-u zostały zamkniete raz na zawsze. Nie można jednak nie reagować na szkodliwą i antypolsą działalność człowieka, który drapując się w szaty krzyżówki Katona z mickiewiczowskim Konradem ma osobiste powody, aby tubylcom znad Wisły odebrać prawo do własnej historii i wiedzy kto i jaką pełnił w niej rolę.

 

Pozdrawiam

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka