Wyjazdy skutecznie odsunęły mnie od komputera i od innych źródeł wiedzy o Polsce, więc z radością zabrałem się za studiowanie wydarzeń poprzedniego tygodnia na raz. Tak jak się spodziewaliśmy hydra faszyzmu nie oddaje pola i wykonała zamach na samochód posłanki Julii Pitery. Szcześliwie doniosło, że p. Posłanka była ubezpieczona. To dobrze. Przezorna zawsze z ubezpieczonym! Zupełnie przypadkiem dowiedziałem się również, że do dwóch wielkich polskich firm dzwoniła nieznana kobieta podająca się za Julię Piterę prosząc o załatwienie roboty dla bliżej nieznanej rodziny premiera. Nie można oprzeć się wrażeniu, że kaczystowskie służby lepiej realizowały zadanie ochrony posłanek i posłów przed prowokacjami, choć wiem, że są wśród nas i tacy, którzy twierdzą, że prowokowały lepiej. Wot, spiskowcy!
Manii spisków nie oparł się premier Pawlak, który publicznie zadał pytanie: czyje interesy gospodarcze reprezentuje gazeta "Dziennik" zwana w środowisku innej, poważnej gazety "Der Dziennikiem"*? Nie lubię niedomówień, dlatego spróbuję rozwikłać treść wzajemnych oskarżeń. Otóż z pobieżnej analizy materiału prasowego i odpowiedzi pana Pawlaka można wnosić, że "Dziennik" zarzuca mu robotę na rzecz Putina, a on odgryza się zarzucając "Dziennikowi" realizowanie koncepcji "Czwartej Rzeszy" zamiast IV RP. No ładnie! A miało być bą i tą! Sakreble, wpuścić chłopa do kancelarii...
Geopolitycznym analizom pana Waldemara towarzyszą trzęsionka (l.m. od: "trzęsionko") w jego własnej partii. Trzęsionka powoduje pozostający ciągle w rękach kaczystów IPN, który nie zważając na dobro Rzeczpospolitej publikuje donosy na ludzi wybitnych, a ostatnio na Stanisława Dobrzańskiego. Stanisław Dobrzański to jeden z najwybitniejszych wybitnych, bo jest wybitnym sprawdzonym. Sprawdzonym na polu kultury, wojskowości i biznesu. Jak doniósł wraży IPN może również robić za Dżejmsa Bąka naszych służb specjalnych, bo obok rzeczy poważnych zajmuje się i róznymi hobby z zakresu działań wywiadowczych, ze szczególnym uwzględnieniem rozpracowania dywersyjnego spec-komanda działającego wśród polskich bibliotekarzy. Dżizus! Jak sobie wyobraziłem Urbańskiego w mundurze Abwehry!
Ciekawe rzeczy dziają się na różnych forach, o czym także spieszę donieść. Również i salon coraz ciekawszy. Od jakiegoś czasu ujawniła się linia zwolenników impeachmentu urzędującego prezydenta. Sygnał dał Redaktor Wybitny, Mistrz Syntez i Analiz, kontunuują mniej znani, ale zdolni, także trynd wyraźny. Trochę w tym i racji, bo prezydent obecny ani nie spiewa, ani nie tańczy, wypić nie umie, a chodzą słuchy, że całe to jego otoczenie to nie z żadnego tam Mokotowa, ale ze wsi. Moim zdaniem plotki rozpuszcają ci ze wsi, bo zazdroszczą prezydentowi stoliczności, ale pewności mieć nie mogę.
A wracając z jednych szczytów władzy na wyższe szczyty władzy, to pan premier zaskoczył mnie pozytywnie ogłaszając, że przyszłość polskiej energetyki powinna oprzeć się na węglu! Zupełnie słusznie. Rózne się dzisiaj w salonie rozpisywały Gabisie o postnowoczesności i poskonserwatyzmie, a pan premier idee gabisiowe wprowadza w życie bez wielkich tam intelektualizowań: słowo w czyn, panie Gabiś! A przekładając na konkret: Polska pod wodzą premiera będzie krajem postnowoczesnym, gdzie Reymontowska Ziemia Obiecana i Lipce dokonają udanej konwergencji z Koreą (Południową, nie lękajcie się!).
No i na sam koniec informacja krzepiąca, artystycznie i geopolitycznie doniosła. Jak pamiętamy kaczyzm niszczył ludzi wykształconych. W ramach polityki "przywracania utraconych szans i mozliwości" tuskizm przywrócił do dyplomatycznej roboty 300 z najlepszej na świecie, moskiewskiej kuźni kadr dyplomatycznych. I dokonale rozumiem stający za tą liczbą zamysł biznesowo-marketingowy. Wykorzystanie bijącego rekordy popularności wśród młodszej młodzieży filmu "300" sprawi, że nasze służby dyplomatyczne znajdą się w towarzystwie najbardziej profesjonalnych służb na świecie, bo któż naszym służbom podskoczy bez obawy urządzenia kolejnych Termopil? Wiemy też już jakie jest główne hasło odrodzonej polskiej dyplomacji. Obrona, obrona, obrona! A patrząc na doradców naszego MSZ: p.p. Bartoszewskiego i Geremka chciałoby się dorzucić: Nowoczesność i Dynamizm!
To idzie młodość, młodość i śpiewa!
* Z tymi dziennikami to jest dziwnie już od dawna, bo jak jeden z tytułów nazywano "Wieściami Jerozolimskimi" to było to (słusznie) uznawane za chamstwo, głupotę i faszym, a jak to do niedawna obrażone środowisko mówi o kolegach z "Der Dziennika" to podobno jest to zabawne. Ja tam uważam, że nie ma się co obrażać i w imię wprowadzenia mniej obrażalskiej atmosfery gazety powinny pod głównym tutułem dodawać środowiskowy i w ten sposób śmiechem rozładować niepotrzebne napięcie! "Polityka" nie ma póki co przydomka, ale jakby chcieli uzywać "Wiesiołych Kartinek" to mogą, a niech tam!
Inne tematy w dziale Polityka