hektores hektores
364
BLOG

Abrams. Ulubiony czołg Putina

hektores hektores Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

PIS w równym stopniu dba o rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego, co jest antyrosyjski. To znaczy tylko mówi, że tak jest, a robi coś zupełnie innego. W 2015 roku rząd PIS „uwalił” kontrakt na śmigłowce Caracall twierdząc, że nie wspiera on dostatecznie polskiego przemysłu. Bo tak robiło złe PO. Oni, wprowadzą zupełnie nową filozofię. W przypadku śmigłowców mamy przecież dwie wspaniałe fabryki. Po co pompować Francuzów (ci chcieli u nas tylko montować śmigłowce. Mieliśmy też mieć autonomię co do produkcji części). Nie będę pisał na czym po 6 latach stanęło, bo wszyscy to wiedzą.

Kolejne zakupy MON i miliardy na to wydane zasilają kieszenie firm z USA, które za nic nie chcą podzielić się nawet strzępkiem technologii. My oczywiście się na to godzimy. Nie idziemy drogą Korei Południowej i Turcji, które kupowały broń razem z licencjami i później je samodzielnie rozwijały. Dziś są regionalnymi potęgami jeśli chodzi o produkcję nowoczesnej broni. My tak zrobiliśmy z Rosomakiem i odnieśliśmy sukces. Ale po co powtarzać udane eksperymenty? Oczywiście nie mam wątpliwości, że zakupy broni za miliardy to również, a może przede wszystkim polityka. Dzisiejsze rewelacje w sprawie czołgów Abrams, też zapewne są związane z węzłem w jaki PIS zamotał się w relacjach z USA. Dwadzieścia miliardów pójdzie więc nie na rozwój technologiczny polskiego przemysłu, a plany polityczne partii Kaczyńskiego.

Abramsy oczywiście kupujemy z półki. Bez transferu technologii. O czymś takim w każdym razie Błaszczak nie mówił. Prawdopodobnie (tak jak w przypadku F-16) Amerykanie nie zgodzą się na przekazanie nam licencji na produkcję podstawowych chociaż części, trzeba je będzie więc ściągać zza oceanu, a to trwa tygodniami, jeśli nie miesiącami. Nie bez przyczyny co jakiś czas pojawia się informacja, że połowa floty F-16 stoi w hangarach, bo nie ma ich czym serwisować. No i oczywiście uzbrojenie. To też z USA. Błaszczak mówi o zakupie dużego zapasu, więc o produkcji w kraju nie ma mowy.

Taki (defiladowy) zakup pozornie tylko wzmacnia naszą armię. Tak naprawdę, to ją osłabia. Jeśli boimy się Ruskich, to dla nich akurat taki zakup Polski to super wiadomość. Moglibyśmy przecież pójść inną drogą, dogadać się z jakimś mocnym militarnie państwem (np. Koreą Południową, o co ta zabiegała) i po jakimś czasie stworzyć czołg, nad którym mielibyśmy autonomię. Oczywiście trwałoby to dłużej, niż zakup z amerykańskiej fabryki, tylko, czy Abramsy w razie konfliktu będą nas w stanie obronić? Zakładając, że agresorem jest armia Putina, to oni wiedząc doskonale, że mamy ograniczoną ilość amunicji i skromne możliwości w serwisowaniu sprzętu, tak to rozegrają, byśmy po jednym dniu nie mieli już czym strzelać. I co potem? Czekamy na zamówienie z USA? 

hektores
O mnie hektores

Jestem pogodny i dość leniwy. Lubię fantastykę i kryminały. Interesuję się polityką, zwłaszcza polskim piekiełkiem, które uważam za fascynujące

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo