Jedna z legend mazurskich głosi, że Wielkie Jeziora to łzy rusałki, która straciła ukochanego. W letnie noce wciąż ponoć jeszcze słychać z głębin jej łkanie. Zatem nic dziwnego, że Mazury mają taki urok. Powstałe z ludzkich emocji, położone w najpiękniejszym miejscu na świecie, bogate w ryby i czystą wodę, Wielkie Jeziora Mazurskie przyciągają każdego roku tysiące turystów. Ja jednak wolę mniej ludne zakątki, których na Mazurach wciąż się jeszcze wiele ostało. Jednym z nich są okolice Puszczy Piskiej. Jezioro Roś, jedno z tych, które łagodnymi zakolami opływa leśne ostępy to mój mały Raj na ziemii. Cisza, spokój i urokliwe zatoczki, w których rzeczywiście można uciec od świata. Mimo , że odkryłam to miejsce 9 lat temu, to wciąż mnie zachwyca. Dobre do żeglowania i spływów Pisą, ale i do wielogodzinnych wędrówek po lesie. Towarzystwo łosi czy jeleni, wpadających na pogawędkę w trakcie spacerów, nie są tu niczym nadzwyczajnym. Szczególny urok ma Zatoka Rudzka, położona niedaleko Rudy w gminie Biała Piska, na skraju Puszczy, pomiędzy Piszem a Ełkiem. Nigdzie indziej tak nie smakuje słonce, nigdzie indziej tak nie pachnie wiatr. Wieczorami, gdy gwar letników ustępuje miejsca żabim serenadom, siedząc przy ognisku, można podziwać najpiękniejsze zachody słońca, do których nie umywają się żadne inne. Zapraszam do mojego małego Raju :)
Rzadziej pro, częściej w kontrze. Nie lubię łatek, ale z sercem po prawej stronie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości