Henryk Urban Henryk Urban
8187
BLOG

Co widać na amerykańskich zdjęciach ze Smoleńska?

Henryk Urban Henryk Urban Polityka Obserwuj notkę 110

 Wypowiedź gen Petelickiego z 29 lipca:

"- Amerykanie mają klatkę po klatce to, co się stało. Mają wszystkie rozmowy i znają prawdę. Dzisiaj sami dziwią się, dlaczego Polska nie zwraca się do USA o pomoc, a jak zwraca się prokurator, to zostaje natychmiast zawieszony. Raport NATO byłby miażdżący dla tego premiera i rządu, który musiałby się od razu podać do dymisji "

powinna wywołać burzę w mediach, a tu trzeci tydzień mija i cisza.

Przecież tego nie powiedział jakiś nawiedzony pisowiec, ale odznaczany przez Amerykanów polski generał.

Kiedy wczoraj powiedziałem prominentnemu dziennikarzowi niezależnego, wydawało by się, Gościa Niedzielnego, że jest to objaw zmonopolizowania mediów przez władzę, to tylko się żachnął na komunistyczną prowieniencję Petelickiego i stwierdził, że objawem pluralizmu jest ... fakt przynależności Onetu do TVN. O meritum cisza. Na dalsze nagabywanie odkrzyknął tylko: A co, może powiesz, że to był zamach? i uciekł, nie słuchając odpowiedzi. Tak się zachowuje kilka milionów przerażonych oglądaczy polityki, a tu potrzeba umysłu męża stanu, który potrafi przyjąć prawdę, choćby była najtrudniejsza.

Amerykanie, mając w ręku zdjęcia z 10 kwietnia 2010 ze Smoleńska nie mogli i nie chcieli publikować ich wbrew polskim władzom, bo nie można kogoś uszczęśliwiać na siłę. Taki "szczęśliwiec" jest nieprzewidywalny i można by się wplątać w jakieś kłopoty z Rosją, a tam Amerykanie kłopotów nie chcą, bo potrzebny jest dostęp do Afganistanu od strony poradzieckich republik środkowoazjatyckich, a tam Rosja trzyma się mocno.

Najlepiej by było, by to Polacy nie chcieli poznać prawdy, wtedy można umyć ręce w geście Piłata. Amerykanie nie zawiedli się na Tusku - jego minister do specjalnych poruczeń Arabski najpierw nie mógł odnaleźć, dostarczonych polskim służbom specjalnym materiałów, a następnie, jak gdyby nic się nie stało, stwierdził, że nie spodziewał się ich tam, gdzie są schowane.

I co dalej? Nic się nie dzieje, bo Tusk nie wie, co z tymi materiałami począć, a zmonopolizowane media nie ruszają tematu. Byle dociągnąć do wyborów. Nie możemy poznać zawartości amerykańskiej przesyłki, bo nasz rząd to utajnia!

Trzeba jednak tym, przerażonym wizją wojny z Rosją, milionom niezdecydowanych wyborców powiedzieć jasno: Są Polacy, którzy zrozumieli nauczanie Jana Pawła II o wybaczaniu w imię prawdy i miłości nieprzyjaciół.

Jarosław Kaczyński, wygłaszając przesłanie do Rosjan w dniu 9 maja 2010 już dobrze wiedział kto zawinił w katastrofie smoleńskiej, a jednak wystąpił w duchu prawdy i zrozumienia uczuć narodu rosyjskiego, a nie z wygrażaniem. Jedynym skutkiem, jakiego domaga się PiS, to odsunięcie od polityki takich oszustów, którzy ze strachu przed ujawnieniem prawdy, obciążają winą własnych, poległych na posterunku pilotów. Jarosław Kaczyński, nie na darmo, wymienił ich z nazwiska: Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski, Bogdan Klich i Tomasz Arabski.

2 kwietnia zamieściłem na swoim blogu świadectwo http://heniekurban.salon24.pl/293598,rocznica-2-kwietnia-czy-w-wigilie-niedzieli-milosierdzia-bozego , w którym zapisana jest ważna dla obecnej sytuacji myśl:

"I kolejny znak. 10 kwietnia 2010 w Katyniu rękę w geście pojednania miał wyciągnąć nie tylkoBiskup Polowy Wojska Polskiego odprawiając Mszę świętą. Rękę pojednania miał wyciągnąć równieżPrezydent Rzeczpospolitej. Obaj zginęli. Kiedy więc miesiąc później Jarosław Kaczyński wygłaszał swoje, oparte na tezach brata, przesłanie do Rosjan, czuliśmy, że opiekuńczy duchJana Pawła II jest znów wśród Polaków."

Przed złożeniem tego świadectwa na ręce biskupa Tadeusza Rakoczego, z prośbą o przekazanie do Kongregacji d/s Kanonizacji, poprosiłem Jarosława Kaczyńskiego o przeczytanie tego fragmentu i ocenę, czy nie nadużyliśmy interpretacji. Odpowiedział zdecydowanie, że jest to dobrze napisane. Ewentualnym malkontentom odpowiadam, z góry, że ta rozmowa odbyła się w marcu 2011, a więc już długo po kuracjach uspakajających.

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (110)

Inne tematy w dziale Polityka