Dzicz starła się z barbarzyńcami, barbarzyńcy zaatakowali dzicz...
A wszystko to w imię wyjaśnienia sobie pewnych aspektów edukacji seksualnej. Konkretnie o odpowiedź na proste pytanie:
Skąd się biorą dzieci
Dzicz lewicowa udaje albo naprawdę nie wie skąd się biorą dzieci i dlatego usilnie żąda aborcji na żądanie.
Żąda na żądanie... też dobre.
Co więcej żąda możliwości wyboru.
Ewentualnie przyjmę takie dziecko jakie mogę zaakceptować i tylko wtedy kiedy to ja chcę. Jak na zakupach w superhipershitmarkecie. Należy im się to jak koraliki, perkal i wódka do kapusty.
Z drugiej strony barbarzyńcy w dresach i szalikach z emblematami narodowymi udają, że wiedzą lepiej i mają lepszą odpowiedź na wspomniane wcześniej pytanie. W dodatku wierzą w powiedzenie, że: jak się lewaka nie bije to mu wątrobę żółć zalewa i mózg mu się wyłącza. Więc pięściami próbują uruchomić procesy myślowe uczestników tzw Strajku Kobiet.
No cóż... Jeśli tak tu przebiega "edukacja seksualna" to może lepiej nie wiedzieć jak wygląda "życie seksualne dzikich" w "tym kraju".
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
