M często słyszał od ludzi, że on to ma szczęście. Że los mu sprzyja. I trochę to go denerwowało, że ludzie ci nie dostrzegają ile pracy wkłada by to szczęście osiągnąć.
Ale jak to w życiu bywa przyszedł moment, w którym tego szczęścia zabrakło. Coś się nie udawało mimo wielkiego wysiłku jaki M wkładał w realizacje pewnego marzenia. A ludzie, którzy wcześniej wychwalali szczęśliwą gwiazdę M mówili:
- Pracuj więcej, bardziej się staraj, na szczęście trzeba sobie zasłużyć.
M czuł jednak, że więcej i bardziej już nie może. Usiadł zrezygnowany na fotelu obok kogoś, kto do tej pory nie mówił mu o szczęściu i pracy. I usłyszał:
- Będzie dobrze. Ja się codziennie za was modlę. I wierzę, że będzie dobrze.
I M poczuł się szczęśliwy, że jest ktoś… kto zwyczajnie wierzy.
8.06.2015
Zainspirowane:
http://ppoezja.salon24.pl/653229,studium-szczescia
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości