Kiedyś M był na spotkaniu towarzyskim. Nie było na stole ośmiorniczek i wina za 1500 PLN ale rozmowy krążyły wokół tematów drażliwych.
M wiedział, ze przy stole siedzi osoba, która co prawda nie obnosi się z tym, ale jest tzw innej orientacji. Jedna z obecnych pań usilnie drążyła temat akceptacji dla inności. Inności oczywiście pojętej w jeden, jedyny sposób...
- Jak już mamy rozmawiać o inności to może pogadamy nie tylko o gejach? - zaproponował M
Propozycja o dziwo spodobała się temu „Innemu”. Nie spodobała się natomiast wspomnianej Pani. Pani zaatakowała M sugerując, że brak mu empatii i tolerancji. Przypomniała M też jego wcześniejsze „homofobiczne” wypowiedzi. Całość słowotoku, Pani zakończyła słowami:
- Geje są fajni. Gej to taki nie mężczyzna i nie kobieta. My kobiety lepiej ich rozumiemy.
M spojrzał na „Innego”, którego wzrok błądził gdzieś w okolicach podłogi.
- Czy Pani stara się choć trochę rozumieć to co mówi?
M zwrócił się do brylującej w towarzystwie Pani.
- Bo ja myślę, że nie bardzo – kontynuował M – Bo gdyby Pani była autentyczna w poglądach to nie obrażałaby Pani osób, które rzekomo Pani broni. Nie odbierałaby im Pani męskości.
Pani „strzeliła focha” i nie odzywała się już do M.
Pod koniec spotkania „Inny” podszedł do M i powiedział:
- Nie trzeba było... Już się przyzwyczaiłem... Ale dzięki.
- Nie ma za co. Po prostu nie znoszę tej obłudy i fałszu - odpowiedział M
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości