hephalump hephalump
147
BLOG

Wojna w mieście

hephalump hephalump Rozmaitości Obserwuj notkę 0

W moim mieście trwa od dawna „święta wojna” między kibicami. Krwawa bo z użyciem tzw. sprzętu. Ale póki tłukli się na osiedlach nikt już na nią nie zwracał uwagi. Dopiero jak maczetą komuś, coś ucięli to media sobie przypominały o wojnie.

Do niedawna na stadionie było w miarę spokojnie. Rządził tu szef ochrony, który za przyzwoleniem policji stosował metody brutalne ale skuteczne. Okoliczni bankierzy i sklepikarze przymykali oko na brutalność ochrony bo to gwarantowało spokój w interesach.

- Ochrona niech robi swoje, a policja niech się ograniczy do nalotów na podejrzane lokale – tak mówili.

Ale podczas jednego z meczy „kibole” zamiast tradycyjnie tłuc się między sobą postanowili razem wpie... ochroniarzom. I prawie im się udało. Zapędzili ochronę w okolice trybuny honorowej i tam otoczyli. Już miało dojść do ostatecznej rozprawy z ochroniarzami... I wtedy „kibole” przypomnieli sobie o „świętej wojnie”.

No i się zaczęło. Totalny chaos. Bójki na wszystkich trybunach. Nie wiadomo kto z kim, kogo,za co i dlaczego. Część kibiców i „kiboli” nagle poczuła gwałtowną chęć opuszczenia stadionu. I tłumnie ruszyli do wyjść ze stadionu.

Gdy „uciekinierzy” nagle zaczęli pojawiać się na ulicach bogatej dzielnicy w komendzie policji rozdzwoniły się telefony.

- Kto tę dzicz wypuścił na miasto!

hephalump
O mnie hephalump

w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości