Włączam rano radio. Akurat trafiło na wiadomości. I pierwszy news obudził mnie lepiej niż mocna kawa.
Spiker gada i słyszę: protest przeciwko wycince puszczy, powstrzymanie wycinki puszczy, ustawa Szyszki i wycinka puszczy...
Zaraz... Co jest? Przecież nikt nie chce wycinać całej Puszczy Białowieskiej ani żadnej innej. Ktoś tu mnie wkręca albo zwyczajnie manipuluje.
Oj czuję, że przydałby się w nadzorze mediów ktoś na miarę ministra Szyszki i zarządził selektywną wycinkę tej części porażonej szkodnikiem manipulacji. Bo dalsze tolerowanie tego szkodnika zaszkodzi samym mediom.
***
Lata temu rynek prasowy zdominowała monokultura poglądowa, którą szybko opanował Michnik Drukarz (nie mylić z kornikiem). Salon uznał, że Drukarz też jest gatunkiem chronionym, więc nikt nie ruszał siedlisk przez niego opanowanych. Efekt... Znaczne obszary rynku prasowego uległy zupełnemu wyjałowieniu i przekształciły się w pustynię intelektualną. Czytelnictwo zanika lub błąka się po zachwaszczonych manowcach internetu
Ps
Przydałoby się też przypomnieć, że Media Narodowe (TVP itp) nie są parkiem narodowym lub rezerwatem dla dziennikarzy wymagających specjalnej troski. Na tym terenie też można prowadzić normalną gospodarkę, a dla higieny też czasem trzeba coś wyciąć.