6-0, 6-0 czyli "double bagel", w finałach wielkich tenisowych rozgrywek wśród kobiet, z tego co znalazłem, było tylko dwa razy:
1911 – Wimbledon: Dorothea Lambert Chambers przeciwko Dora Boothby
1988 – French Open : Steffi Graf przeciwko Natallja Swerawa
Iga Świątek jest trzecia w historii
2025 – Wimbledon: Iga Świątek przeciwko Amanda Anisimova
Pojedynek Świątek - Anisimova zapowiadał się inaczej niż przebiegł. Iga była faworytką, ale spodziewano się w miarę wyrównanej walki. Zwycięstwo Igi nie było niespodzianką, ale jej double bagel był zaskoczeniem.
Na temat że skąd taki wynik było już i jeszcze będzie wiele teorii i dyskusji. A ja mam swoją małą teoryjkę.
Iga zaskoczyła mnie już w pierwszych minutach ceremonii powitania zawodniczek. Amanda jest spokojna, a Iga tańczy i macha rakietą. I to był znak. Iga przyszła grać i wygrać. Tylko na tym była skupiona, reszta działa się obok niej.
I tak było podczas gry. Amanda reagowała na wszystko i obserwowała wszystko, co działo się wokół. Na korcie i poza nim. Iga była skupiona wyłącznie na tenisowej piłeczce. Obejrzałem ten pojedynek kilka razy, za każdym razem coraz bardziej się utwierdzając, że Iga jest w transie prowadzącym do zwycięstwa, a Amanda jest tylko elementem widowiska.
W sumie, niesamowite – ale nic nowego.
W filmie "Mały Budda" jest scena, autentyczna z historii, lekcja skupienia i koncentracji, w której nauczyciel strzelania z łuku prosi uczniów, by wycelowali w lecącego wysoko orła i powiedzieli, co widzą. Uczniowie odpowiadają, że widzą orła, drzewa, niebo i inne elementy otoczenia.
Jedynie książę Siddhartha (przyszły Budda) odpowiada, że widzi to, co ma jedynie widzieć
– oko orła.
Inne tematy w dziale Sport