hrPonimirski hrPonimirski
553
BLOG

Starożytni kosmici, starożytni inżynierowie i nowocześni ekolodzy

hrPonimirski hrPonimirski Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Programy o starożytnych kosmitach są dosyć popularne. Na tyle popularne, że pojawiają się na popularno-naukowych kanałach, więc nic dziwnego, że niektórym może się pomieszać. Choć w wypadu pana OTUA (Objects of Trans-terrestial and Unidentified Alliens) mogło dojść do pomieszania również z (uwaga – całe dwa następne akapity to spoiler!) filmem Aronofsky'ego "mother!".

Film jest o poecie mieszkającym z kobietą (chyba nawet żoną), który jest asertywny jak ta pani z serii La La Poland. Ciągle pozwala coraz to nowym ludziom pomieszkiwać i imprezować w domu, co kończy się demolą. Zaczyna się od pary mieszanej, potem pojawiają się ich dwaj skłóceni synowie. Kobieta pisarza ma syna... Są jeszcze inne szczegóły... Aktorka grająca tytułową matkę zdradziła (za wiki https://en.wikipedia.org/wiki/Mother!), że film jest alegorią. Matka to Matka Ziemia a poeta to sam Bóg. Ci pierwsi goscie, to pierwsi ludzie – Adam i Ewa. Synowie – Kain i Abel. Nie mówi już, że syn poety i "matki", to Jezus, ale że dom to ogród Eden. W każdym razie chodzi o to co zrobiliśmy z matką ziemią... jak ją zabałaganiliśmy... Choć interpretacja mogłaby być i taka, że ludzie wykorzystują Boskie Miłosierdzie. Tłum nieszajanujący domu poety i samej matki – to ludzie zabijający Boga, jak to ujął Nietzsche... Oczywiście nie dosłownie, a w swoim sercu... Ale co ja tam wiem...W sumie jakby tę alegorię potraktować dosłownie to Pan Bóg faktycznie sprawia wrażenie Istoty zupełnie nieasertywnej, ale Aronofsky pewnie nie znał powiedzenia "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy."

Film kończy się tym, że serce matki zostaje zamienione w diament. Sam film zaczyna się od pokazania diamentu w honorowym miejscu domu, diament oczywiście zostaje w międzyczasie zbity. Może to pokazywać cykliczność istnienia cywilizacji, odradzanie się ich na nowo... Więc słowa OTUI (nie OTUŁY!, jak nie "statuły" tylko "statui") o tym, że (znowu) przyślą nam nowego Adama i Ewę, mogą nie być takie bez kozery w świetle fabuły (nie "fabui") filmu "mother!".

Problem jest jednak poważniejszy. Podejrzewam, że poważni inżynierowie biorą na poważnie te poważne filmy o starożytnej inżynierii. Oczywiście zawsze w "Top 10" starożytnej techniki są rzymskie akwedukty. Za każdym razem tłumaczą w nich, jak to możliwe, że taki akwedukt może przekraczać wzgórza i doliny, a  płynąca nim przez kilkadziesiąt nawet kilometrów woda nic sobie nie robi z tego, że czasem musi płynąć pod górę. To wytłumaczenie jest proste – woda dąży do wyrównania ciśnień a co za tym poziomów, więc sobie swobodnie przepływa przez kolanko powstałe tam, gdzie jest dolina.

To też rozwiewa wątpliwości związane ze starożytnymi kosmitami (często na tym samym kanale). Np. żeby w miejscu, gdzie są piramidy, mieć wielką płaską i na tym samym poziomie powierzchnię w cale nie potrzeba technologii obcych, czy nawet współczesnych laserów-bajerów (poziomnica laserowa). Wystarczy rynienka z wodą i można wszystko inne równać do lustra wody.

Akwedukt jak sama nazwa wskazuje, służy do transportu wody (aqua), ew. cieczy o podobnej gęstości i lepkości. Ale skoro coś działa na italskich dolinach, dlaczego nie ma zadziałać pod Wisłą? Jednak biedaczysko, co projektował to kolanko, nie wziął pod uwagę, że mieszanina, która miała być przesyłana do oczyszczalni jest gęsta i lepka, więc prędzej czy później się zlepi i zaczopuje rurę.

Mamy więc artystów zatroskanych o los Planety, robiących film zaangażowany (choć chyba nic nie przebije wybryków Jane Fondy) – w kontekście starożytnych kosmitów. Mamy faktyczną katastrofę ekologiczną (choć przyczynę ponoć wyeliminowano_ – w kontekście strarożytnych inżynierów. Mamy też ekologów wieszczących konkretną katastofę w przyszłości – przekop mierzei wiślanej ma spowodować zaburzenie poziomów wody po którejś albo obu jej stronach. Ci ekolodzy na pewno nie oglądali programów o starożytnych inżynierach!

"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości