hrPonimirski hrPonimirski
1167
BLOG

Nic jest wrogiem złego – Caracale, Konstytucja i Unia

hrPonimirski hrPonimirski PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

Obejrzałem sobie dyskusję na temat Caracali w programie Woronicza 17, w której poseł Halicki powiedział, że nie trzeba patrzeć na problemy wewnętrzne Francji, bo śmigłowce są nam potrzebne i musimy je kupić. Ja to rozumiem, tak że musimy mieć helikoptery, mimo że te są akurat złe i nie latają. Wypowiedź posła jest warta odnotowania, gdyż tą „logiką” posługuje się – szeroko rozumiana - totalna opozycja (wcześniej totalna władza).

Pamiętam, jak chciano przepchać zatwierdzenie Konstytucji w ’97 – notabene tej samej, na którą się teraz powołuje totalna opozycja. Konstytucja miała wiele wewnętrznych sprzeczności, na które zwracało uwagę wielu ludzi. Ale jak mantrę powtarzano, że może Konstytucja jest i zła, ale jakaś konstytucja nam jest potrzebna, no bo jak będziemy funkcjonować bez konstytucji. Oczywiście była wtedy Mała Konstytucja, ale to nikogo nie przekonywało. Podobnie było z Unią Europejską. Może ona była i jest zła, ale wejście do niej było historyczną koniecznością dla Polski. Był taki program „Europa Da Się Lubić”, który miał przekonać Polaków do Unii. Najbardziej kuriozalnym odcinkiem był ten, w którym przedstawiciele innych krajów unijnych opowiadali, jakie są absurdy prawne i biurokratyczne w ich krajach. To miało oswoić Europę Zachodnią Polakom, pokazać nam – patrzcie nie tylko u nas jest bałagan, tam też i będziemy się czuli po zjednoczeniu z krajami Europy Zachodniej jak w domu.

Ta „logika” i idąca za nią mantra, by nas przekonać to przykład złej buchalterii, w której wystarczy tylko odhaczyć, że coś zostało zrobione, a nie liczy się jakość wykonania.

Poseł Halicki powiedział jeszcze, że przez to, że nie kupimy iluś zepsutych Caracali, to nie powstaną nowe miejsca pracy do naprawiania Caracali. I to jest takie Keynesowskie myślenie, by na siłę tworzyć miejsca pracy – dosyć dziwne w ustach (głowie?) reprezentanta partii nazywającej się „liberalną”. Już Claude Frédéric Bastiat w XIXw. pokazał, że jak się wybije szybę - i ludzie myślą, że będzie lepiej, bo szklarz zarobi i pobudzi gospodarkę robiąc kolejne zakupy – jest bez sensu. Osoba, która ma wybitą szybę musi wydać pieniądze na szklarza a nie np. dla buty dla dziecka, które trafią do szewca, etc… W tym wypadku jest to od razu kupowanie okno bez szyby i na papierze wygląda, że jest w porządku, mimo że czekamy na szklarza i dalej jest nam zimno. No, ale szklarz zarobi. Abstrahując od tego czy taki typ śmigłowca (desantowy, jeśli się nie mylę) jest nam potrzebny. Abstrahując od tego, czy przy tak niskim stopniu bezrobocia, tworzenie na siłę kolejnych miejsc pracy, nie będzie po prostu zabieraniem specjalistów z innych firm. Abstrahując od tego, że skoro Francuzom nie opłaca się im remontować, to może taniej jest budować lepszą konstrukcję od zera.

Ale – jak rozumiem – poseł Halicki popiera wydawanie wielkich środków finansowych w naprawianie rzeczy niedziałających. Więc – jak rozumiem – daje też placet na stworzenie wielkiego zespołu dobrze opłacanych prawników, którzy napiszą nową Konstytucję. I matematycznych logików, którzy potem zweryfikują, czy ta nowa Konstytucja nie jest wewnętrznie sprzeczna. Co jest o tyle istotne, że wybitny logik Kurt Godel podobno dopatrzył się błędów nawet w Konstytucji USA, tzn. odkrył, że pozwala ona na zamienienie się USA w dyktaturę. A co, jak co, to posłowi PO powinno zależeć na tym, by Konstytucja była wolna od takich „kwiatków”. Jak rozumiem, poseł Halicki, popiera też wydanie pieniędzy na armię dyplomatów, którzy będą nam tu tworzyć Międzymorze/Trójmorze jako rozwinięcie Grupy Wyszehradzkiej, czy nieistniejącego Heksagonale jako alternatywę dla niedziałającej Unii. Jak i sensownych inwestycji w zwykłą armię, by te okoliczne kraje wiedziały, kto jest największym kozakiem w regionie i z kim warto się kumplować. A nie takich inwestycji, które odradza nam francuskie ministerstwo (które ogłosiło, że 3/4 helikopterów jest popsutych), jak i XIXw., francuski ekonomista Bastiat, który w książeczce „Co widać i czego nie widać”, podaje ten przykład ze zbitą szybą oraz pokazuje absurdalność wydatków na wojsko, jeśli celem jest tylko zwiększenie ilości miejsc pracy, a nie obronności kraju.


Swoją drogą, ciekawe co poseł Halicki miał na myśli mówiąc, że Francja ma problemy wewnętrzne.


"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka