humainv2 humainv2
48
BLOG

Nocne Polaków kłótnie czyli zarządzanie percepcją, cierpliwością i energią

humainv2 humainv2 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1


Źle się dzieje w państwie polskim #3

Recepty starego cybernetyka


Czym zajmujemy swoją polityczną uwagę? 

Dlaczego potrzeba priorytetów w polityce?

Jakie cele lub problemy są dla Polski najistotniejsze?

Dlaczego bezsensownie się kłócimy?


Obserwując notki i komentarze a nawet całe portale w tematach polskich odkrywam tam wyjątkowe rozgoryczenie, obniżone poczucie własnej wartości, brak nadziei a nierzadko ślepą agresję. Ta frustracja ma moim zdaniem dwa wymiary: historyczny, związany z długim oczekiwaniem na Prawdziwie Niepodległą. Tym wymiarem zajmiemy się w następnych notkach. Drugim wymiarem frustracji jest katastrofalne nieporozumienie polegające na zastępowaniu spraw najważniejszych tematami zastępczymi.

Chodzi mi o to, że w sprawach przetrwania trzeba się skonsolidować i porzucić tematy, które dzielą. Dyskusje o sprawach wspólnoty wymagają sporego wysiłku, który jest ograniczony. Ten wysiłek to nasza percepcja, cierpliwość i energia. Nie mamy jej wiele. Ja np. w pracy jestem w stanie słuchać tylko kilka minut. Zły jestem gdy w pierwszym zdaniu rozmówca nie powie tezy, o którą mu chodzi i zniecierpliwiony czekam aż skończy wstęp i powie wreszcie o co mu chodzi. Mam nadzieję, że czytelnik ma więcej energii i cierpliwości dla mnie i poczyta dalej.

Dla tych z nas, których interesuje Polska, tematy nie najważniejsze muszą zniknąć z przestrzeni dyskusji o Polsce. Nie mówię, że miałyby zostać np. zakazane ale możemy te dyskusje prowadzić w innych wymiarach. Nie w kontekście rozmów o Polsce ponieważ one prowadzą na manowce. Dzielą nas tak jak dwa magnesy ustawione tym samym ładunkiem do siebie. Jak wodę i oliwę. Ten podział nie pozwala nam dyskutować dalej na ważne tematy wspólne, których jest wiele niezałatwionych przez ostatnie 30 lat i które zarysowałem w poprzedniej notce.

Pozwolę sobie porównać sferę zagadnień o Polsce do małej, polskiej rolniczej osady: kilkadziesiąt domów, remiza, szkoła, kościół, sklep a dookoła niej pola uprawne, lasy i jeziora. Osada zajmuje się rolnictwem i z tego żyje. Do tego jest czas wojny: Obcy1 właśnie wyparli Obcych2 i rozpoczęli okupację.

Wojna to temat pozornie ważny. Część mieszkańców jest w partyzantce. Czyiś syn, stryj czy ojciec. Na tej wojnie dzieją się rzeczy straszne, niewyjaśnione i dla większości niezrozumiałe. Ta wojna to są w mojej metaforze tematy zastępcze. One dzieją się jakby ponad dachami osady. Nie dotyczą jej bezpośrednio. Osada jednak nie jest izolowana. Czasem mieszkańcy nakarmią partyzantów czy zostaną ograbieni przez Obcych1.

Gdyby wszyscy mieszkańcy zajmowali się wojną to cała osada przestałaby istnieć. Ona jest zapleczem i przetrwaniem. Ktoś musi zasiać czy zaorać, zadbać o dzieci i zwierzęta, wykarmić je. Aby wspólnie naprawić remizę, drogę czy zdecydować o wyrębie lasu mieszkańcy muszą o tym rozmawiać. W tych rozmowach nie podejmują tematu wojny bo ona jest tak straszna, że w jej obliczu wszystko traci sens. Rozmawiają wyłącznie o przetrwaniu swojej osady. Jakich napraw dokonać, jaki przebieg ma mieć nowa droga. Czy wybudować drugą szkołę. O wojnie rozmawiają przy innej okazji. Po cichu we własnych domach. Może z księdzem przy okazji jakiegoś nieszczęścia.

Poniżej próbka listy wyniszczających nas tematów. Złośliwi powiedzą o indeksie ale dla naszego przetrwania ta lista powinna być omawiana czy dyskutowana poza konstruktywną rozmową o Polsce. Te tematy to natychmiastowa WOJNA.

Myślałem naiwnie, że tych tematów używają wyłącznie politycy i dziennikarze aby rozegrać wyborców czy rozmówców. Myliłem się. Oni tylko zaobserwowali naszą wadę narodową i jej używają ile wlezie. My sami jednak w naszych prywatnych rozmowach, na portalach społecznościowych i blogach wbiegamy na to grząskie boisko sami. Zaczynamy poważną dyskusję i kończymy ją kłótnią czy nieporozumieniem ponieważ ktoś z nas wtrącił jeden z „tematów”:

1. Katastrofa smoleńska

2. In-vitro

3. Aborcja

4. Kościół Katolicki, Chrześcijaństwo

5. PIS, PO, Nowoczesna, KOD, Obywatele

6. Antoni Macierewicz

7. Rosja, USA, Niemcy, Izrael

Jako zadanie domowe proszę w komentarzach dopisać brakująca pozycje. Lista jest otwarta. Proszę sobie nie żałować i dopisywać do woli.

Dlaczego tak jest? Skąd biorą się te Tematy Powodujące Rozdźwięk. Podzieliłbym je według źródła jego pochodzenia lub przeznaczenia:

1. Agenturalne – świadome i celowe działanie w celu rozbicia, zepsucia działań konstruktywnych – nazwałbym je Nadajnikami Tematów Powodujących Rozdźwięk.

2. My sami - nabyte z mediów przyciągające, atrakcyjne tematy polaryzujące nas są jak narkotyk. Umożliwiają opowiedzenie się jednoznaczne bez wysiłku po jednej ze stron. Zapewniają komfort intelektualny. Nie trzeba się wysilać aby uzasadnić i przekonać. Tą są tematy starannie wybrane. Z jednej strony nie ma jednoznacznych rozstrzygnięć a z drugiej wymagają jednoznacznego stanowiska. To taki wciągający hazard. Obstawiamy prawie losowo jedną stronę i bezmyślnie acz z wielkim zaangażowaniem i wypiekami na twarzy czekamy kto wygra. Jesteśmy w tym wypadku Odbiornikami Tematów Powodujących Rozdźwięk i jednocześnie Pudłami Rezonującymi Tematów Powodujących Rozdźwięk.

Będąc już zaangażowani w Tematy Powodujące Rozdźwięk zachowujemy się jak uzależniony hazardzista przy grze hazardowej. Nie widzimy już realnego świata. Włączamy TV i czekamy co powiedzą: Była bomba czy nie była? Grzech czy choroba? Wygrają czy przegrają? Przyjaciele czy wrogowie? I tak tygodniami, miesiącami, latami.

Poziom rozgoryczenia w nas rośnie ponieważ nie ma rozstrzygnięć. Rośnie frustracja i kac moralny. Nie ma już normalnych, pasjonujących rozmów na tematy konstruktywne. Nie ma przyszłości. Jest tylko foch lub jałowe dyskusje. Ponieważ dyskusje są nierozstrzygające to sięgamy po co raz niższe argumenty. W końcu wyzywamy się od idiotów, debili, ruskich trolli, nadużywamy przekleństw, nadużywamy wyzwisk. Tracimy czas.

Mamy tyle do odbudowania. Znajdźmy czas na konstruktywną dyskusję, wysłuchanie drugiej strony, podpowiedź, pochwałę, wspólne działanie. Niech zaczną się tworzyć polskie oazy współpracy, pracy organicznej, działania prospołeczne, bezinteresowne. Nasi przodkowie tak działali. Wielu teraz też próbuje to robić ale jest nas zbyt mało. Musi być więcej. Czas na to. Wiele blogów już takich jest. Ich treść i komentarze są twórcze i konstruktywne. Czytając ich treść, serce rośnie.

Trwają zawody narodów. Mamy dosyć dobrą pozycję w rozszerzonej czołówce. W tym miejscu w Eurazji można tylko biec lub ginąć. Bierzmy się za robotę.


humainv2
O mnie humainv2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo