Zgodnie z przewidywaniami PiS wygrał wybory do PE. Zaskakiwać może tylko różnica pomiędzy dwoma głównymi ugrupowaniami. Jak potwierdzają statystyki głosowania, jest ona głównie wynikiem wielkiej mobilizacji wsi i małych miasteczek oraz słabo wykształconego elektoratu, któremu prymitywna propaganda mediów publicznych wmówiła, że ktoś sięga po ich nowo nabyte benefity socjalne, a jacyś sataniści homoniewiadomo chcą im spalić kościoły. Oczywiście nie chodziło tu o żadne tam europejskie wybory. PiS należy bowiem w PE do frakcji marginalnej, nie mającej żadnego wpływu na decyzję podejmowane w Europie. W zasadzie więc głos oddany na pisowskich europosłów jest głosem zmarnowanym, ponieważ nie mają on najmniejszej możliwości załatwienia jakichkolwiek polskich interesów.
Gdy zastanawiam się, co KE mogła przeciwstawić żywej gotówce rozdawanej przez PIS na finiszu kampanii dochodzę do wniosku, że niewiele. Żywa gotówka w portfelu zawsze wygra bowiem z abstrakcyjnym interesem państwa. Może ją przebić tylko większa gotówka.
Proponuję więc KE do następnych wyborów przygotować następujące programy, wszystkie zaczynające się od w pełni zrozumiałego dla każdego, przedrostka “mój”:
Mój samochód, czyli każdy Polak dostaje nówkę sztukę po wygranych wyborach
Moje 10 000 na rękę dla każdego (czy się stoi, czy się leży)
Moje zdrowie, czyli całkowity brak kolejek i wszystkie leki za darmo dla każdego
Moja działka, czyli działka z daczą i grillem dla każdego
Mój weekend - czyli przedłużenie weekendu o dwa dni (od piątku do poniedziałku włącznie)
Moja chata, czyli darmowe lokale mieszkalne dla każdego
I oczywiście wszystko zagwarantowane konstytucyjnie.
Myślę, że niebywały rozmach tych programów mógłby skutecznie zachęcić znaczącą część pisowskiego elektoratu do krytycznego spojrzenia na nędzne pięć stówek serwowanych przez obecny rząd.
Albowiem powiadam Wam - bez śmiałego i korespondującego z marzeniami i aspiracjami ludu programu, Koalicja Europejska nie ma szans w nadchodzących wyborach.
Zwłaszcza, że do tego czasu jakaś paczka z darami od miłościwie rządzących jeszcze może wlecieć.
