Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
38
BLOG

SUKCES TUSKA

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Polityka Obserwuj notkę 31

Ostatnie dni minęły pod znakiem rocznicowych bilansów rządu Donalda Tuska. Nawet wielcy zwolennicy Jego Wysokości Słońca Peru z dużym trudem wyłuskiwali te elementy przedwyborczych bajeczek, które kiedyś, być może, będą realizowane. Na razie dupa zbita. Autostrady są tak drogie, że taniej wynająć Ruskiego, by nas dygał na barana, a stadiony będą kosztować dziesięć razy więcej, niż planowano. Przedsiębiorcy prędzej pocałują się w łokieć, niż doczekają poluzowania fiskalizmu, a reszta frajerów wkrótce zapłacze, wlokąc się na pocztę, by zapłacić za energię.

Jednak Doniu odniósł sukces wielki. Co to za sukces, o którym piszę ja, człowiek, który wolałby zjeść czapkę menela, niż pochwalić PO? Dlaczego nie trąbią o nim wykształciuchy i aktorzykowie? Ano dlatego, że to sukces rzeczywisty i jedyny, prawdziwy powód wsadzenia Tuska do władzy. Sukcesem tym jest niedopuszczenie do jakiejkolwiek kontroli nad Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.

Ta wojskowa bezpieka nie tylko bez uszczerbku wyszła z komunizmu, ale stała się kreatorem wielu wydarzeń z ostatniego dwudziestolecia. Gdy PiS, znienawidzony za sprawą mediów trzymanych za mordę przez WSI, zabrał się do weryfikacji funkcjonariuszy tej służby, dni jego były policzone. Oberkatolik Jurek podniecił przekwitłe stare panny do walki z aborcją i było po większości parlamentarnej. WSI rozbrykały się do tego stopnia, że as wywiadu gen. Czempinski przyznał wprost, że to on powołał do życia PO. Okazuje się, że demokratyczna Polska to teatrzyk dla naiwniaków, a prawdziwa robota idzie za kulisami. Wiem, że PO na następne wybory obieca małolatom legalizację trawki, ich rodzicom bezwzględną walkę z narkomanią, dewotkom zakaz aborcji, a latawicom bezpłatną antykoncepcję. Lud to kupi, bo jest głupi.

Ale żeby nie rozpisywać się zbytnio o polityce, pozwolą Państwo, że napiszę kilka słów o kulturze. Kulturze przez małe "k". Wysłuchałem ostatnio paru koncertów rockowych i zauważyłem, że teksty piosenek mogą być nie tylko mądre i głupie, ale też kobiece i męskie. Ania Orthodox z Closterkeller wyśpiewała piosenkę o matce, której syn zginął na wojnie. Ostatnie słowa brzmią: "ojczyzna ma bohatera, a ja już nie mam nic". Tekst tkliwy i kobiecy. Dla równowagi wytatuowani Analogsi śpiewają: "liczy się honor i duma, a nie przeklęta śmierć". Biorąc pod uwagę, że wasze pociechy są wychowywane teraz przez artystów, a nie przez Was, zwróćcie uwagę, jaka subkultura i jej muzyka kształtuje postawy potomstwa. Młodzież muzyki słucha parę godzin dziennie, nie macie więc szans na przebicie się. Każdy młody człowiek identyfikuje się z jakąś subkulturą i to nic złego. Człowiek ma już tak, że lubi należeć do jakiegoś plemienia. Subkultury to plemiona. Mają swych muzykujących szamanów i bóstwa. Plemiona jak to plemiona, jedne idą w jasyr, a inne wsiadają na konie po grzbietach pobitych. Jaki będzie los waszych prywatnych plemieńców, zwanych niegdyś potomstwem, nie zależy zbytnio od Was, lecz od tego, jaki guru ich uwiedzie. Czy śpiewa on: "j***ć policję" czy "moja ojczyzna ukochana". Wiedzcie jednak, że są tacy, co śpiewają: "liczy się duma i honor, a nie przeklęta śmierć", ale ich w trzymanych za ryj przez WSI mediach nie usłyszycie. Szalom.

Marian Kowalski

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka