Tekst został ukryty przez Administrację Salonu24, dlatego wklejam go ponownie wraz komentarzem KAZJODA, któremu to samo po głowie chodzi.
***
Sam premier Tusk nie mógł nadziwić się, gdy parę tygodni temu włączył telewizor. Zdołał wypowiedzieć tylko sławne zdanie: „K..., ktoś tam przekręcił wajchę!”. Do tego doszła ofensywa sondażowa dająca PiS nadzieję na zwycięstwo w najbliższych wyborach. Pytanie: PO CO TO WSZYSTKO?
Na dobroć Grupy Trzymającej Władzę nie radziłbym liczyć. Nie należy się też nabierać na tzw. „nagłe nawrócenia” warszawskich funkcyjnych dziennikarzy, o których pisze red. Sakiewicz.
Oczywiście wymiana Tuska na bardziej spolegliwy model może być jednym z celów obecnej kampanii medialno-sondażowej, ale nie celem głównym. By go znaleźć warto skojarzyć daty. Otóż zbliża się nieuchronnie pierwsza rocznica Smoleńska, potem wakacje i wybory parlamentarne. Jednocześnie dotyka nas coraz głębiej prawdziwy kryzys, będący efektem złego gospodarowania Polską. Po klęsce wyborczej Jarosława Kaczyńskiego w zeszłorocznych wyborach prezydenckich pisałem, kiedy Polacy się obudzą:
Jedyna nadzieja w… kiełbasie, a dokładniej w jej braku. Czy pamiętacie Państwo, z jakiej przyczyny wybuchły rozruchy na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku? Partia podniosła ceny kiełbasy i innych artykułów codziennego spożycia! Rzeczywistość jest nieraz bardzo prozaiczna…
Sprawą, która dziś może poruszyć mieszkańców Polski (…), jest poważne ograniczenie dobrobytu. Gdyby ludzie uświadomili sobie skalę fiskalnego rabunku, jakiemu podlegają i zagrażające widmo bankructwa – o wtedy, co innego! Wielu wykształciuchów i prymitywnych zwolenników monopartii ze świętym oburzeniem wystąpiłoby przeciw rządowi. (…) Nie da się jednak w nieskończoność karmić ludu igrzyskami. Niebawem symboliczny, a może i dosłowny głód zajrzy nam w oczy. Wtedy Polska się obudzi.
Ta korzystna dla opozycji korelacja zdarzeń – podwyżki plus rocznica 10 kwietnia – może stanowić bombę kończącą dominację GTW. Razwiedka musi ją więc zawczasu rozbroić. W swoich działaniach nie jest nawet zbyt oryginalna – w zeszłym roku z sukcesem przeprowadziła podobny wariant.
Po rozbiciu rządowego Tupolewa, które od razu zrodziło wiele pytań, domysłów i zarzutów pod adresem Tuska i Putina, a Polacy masowo wylegli na ulice – media, kościół i autorytety zaczęły nas nachalnie przekonywać, że oto wreszcie nastał najlepszy moment do polsko-rosyjskiego pojednania. Starannie pilnowano Jarosława Kaczyńskiego, by nie podgrzewał atmosfery i nie wskazał winowajców. Zaprzęgnięto go do kampanii wyborczej rozgrywanej wedle scenariusza, że „nic się nie stało”. Zaniechano w niej wątku smoleńskiego, który jedynie mógł jeszcze rozgrzać emocje społeczne i zagrozić GTW. Po klęsce JK wrócił do ostrej retoryki, ale to już było za późno – niebezpieczeństwo minęło. Razwiedka po raz kolejny dobrze się spisała…
Obecne zabawy sondażowe dające PiS wielkie szanse mają więc być dla opozycji fałszywą nadzieją, że władzę da się odzyskać w jesiennych wyborach. Mają skłaniać JK do łagodzenia nastrojów i do niekonfrontacyjnego przygotowywania się do rocznicy tragedii smoleńskiej. Patrioci mają łudzić się, że zwycięstwo PiS w najbliższych wyborach jest nieomal pewne. Mają nie dostrzec okazji do pokrzyżowania planów GTW. Wiara w łatwe i pewne zwycięstwo na jesieni to metoda razwiedki, by przeczekać kolejny niebezpieczny dla niej okres początku kwietnia. Nie muszę dodawać, że gdy niebezpieczeństwo minie, powrócą bezpardonowe ataki na Jarosława Kaczyńskiego, a sondaże (i wynik wyborczy) znowu wrócą do normy. A więc czy i tym razem damy się wykiwać – tym razem sondażami?
Paweł Chojecki
***
Wlasnie to mialem napisac w planowanej gdzies tak od dwoch tygodni notce na wlasnym blogu. Zwlekalem, zwlekalem i zostalem ukarany. Oczywiscie, razwiedka, czy kto tam trzyma wladze w PRLu Bis, obawia sie masowych manifestacji 10 kwietnia. Zjada sie tysiace ludzi. Co bedzie, jesli rusza na gmachy rzadowe lub na Sejm? Polska nagle znajdzie sie w polnocnej Afryce i pojdzie sladami Arabow. Trzeba wiec sklonic Kaczynskiego do spokoju, dajac mu zludne nadzieje na wygranie wyborow.
Oczywiscie, planowalem to napisac inaczej, niz widzimy w tekscie. Chcialem odwolac sie do regularnego faktu, ze notowania sondazowe "nas i ich" zaczynaja sie zblizac do siebie dopiero na pare tygodni przed wyborami. Wczesniej przez cale lata narod jest tresowany olbrzymia przewaga slusznej partii nad niesluszna.
Ale ja planowalem jeszcze napisac cos, czego Pan Redaktor nie napisal. Mianowicie to, ze po 10 kwietnia ruszy nowa zmasowana kampania nienawisci. Bo przeciez nie mozna pozwolic, by PiS wygral. Chyba ze pojawi sie jeszcze lepszy wariant niz zwyciestwo Platformy, mianowicie zwyciestwo SLD z betonem wokol Napieralskiego. Bedzie jeszcze 8 miesiecy na to, by odwrocic opinie polactwa. Raz kampania nienawisci sie udala (w latach 2005-2007) i odebrano PiSowi wladze, to powinna sie udac i tym razem. Albo wygra Platforma, albo PO i SLD razem. Poziom dzisiejszych Polakow nie pozwala na inne przewidywania.
A przy okazji prawdziwe wladze PRLu Bis pokaza Tuskowi i innym politykom, ze gdy tylko zechca, to Tusk przegra wybory. Albo jeśli zechca, to je wygra. Od Tuska i od Platformy nic nie zalezy, wiec politycy powinni pamietac, skad im nogi wyrastaja.
Swoja droga, ciekawy ustroj ta demokracja. Nie trzeba tajnych sluzb, inwigilacji pojedynczych obywateli, zabijania i bicia. Wystarczy odpowiednio prowadzona kampania medialna.
KAZJOD
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka