wqbit wqbit
1169
BLOG

Jezus prosi Samarytankę o wodę, nieczystą jak krew wieprza!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

- opuścił Judeę i udał się do Galilei. Wypadło Mu iść przez Samarię. Przybył, więc do miejscowości samarytańskiej, zwanej Sychar, w pobliżu posiadłości, którą Jakub dał swemu synowi Józefowi. Była tam zaś studnia Jakuba. Jezus zmęczony wędrówką usiadł sobie koło studni; było wtedy około godziny szóstej.(J 4,5-6).

 

Tekst czwartej Ewangelii jest tak precyzyjny, gdy chodzi o geografię Palestyny, że nawet Ernest Renan powiedział o nim: „Jedynie Żyd z Palestyny, człowiek, który często przechodził obok wyloty doliny Sychem, mógł to napisać”. Piesi podróżni bowiem wyruszywszy jednego dna rano z Jerozolimy, muszą następnego dnia o południu dojść do tego miejsca. Było bardzo gorąco. Podczas gdy Jego uczniowie wspinali się do miasteczka by kupić trochę żywności, On usiadł. Znajdowała się tu, tj. na południowy zachód od góry Garizim, bardzo stara i powszechnie szanowana studnia zwana „studnią Jakuba”. Wykopaliska potwierdziły jej istnienie już w czasach starożytnych. Jej głębokość (do30 metrów) zapewniała wodę chłodną i orzeźwiającą i była jedną z najgłębszych w całej Palestynie. Nie trzeba dodawać, że gdy na Wschodzie przyjdzie pora ciepła (w naszym przypadku najprawdopodobniej był to maj) człowiek marzy o najmniejszej kropli wody.

Sam wybór drogi przez Jezusa poprzez Samarię może dziwić. Żaden Żyd nie zapuszczał się w ten kraj bez głębokiego namysłu. Pascha co prawda dawno minęła i Samarytanie nie czaili się wzdłuż drogi, jak robili zwykle w okresie świąt by pielgrzymującym do Jerozolimy okazać „życzenia szczęśliwej drogi”. Łukasz informuje, że Samarytanie nie chcą przyjąć Jezusa za to że właśnie zdąża do Jerozolimy (por. Łk 9,53). O krwawych incydentach informuje także Józef Flawiusz. Zatarg Samarytan z Żydami zaczął się po śmierci Salomona w 935 r przed Chr. Dość powiedzieć, że np. w 6 r po Chr. Podczas Paschy Samarytanie wrzucili kości ludzkie do Miejsca Najświętszego świątyni jerozolimskiej.

 

Pewna niewiasta samarytańska przyszła czerpać wodę. Jezus powiedział do niej: „Daj mi pić”. Uczniowie Jego poszli bowiem do miasta by zakupić żywności. Niewiasta samarytańska odrzekła Mu: „Jakżeż Ty, będąc Żydem prosisz mnie, niewiastę samarytańską bym Ci dała pić?” Żydzi bowiem nie utrzymują kontaktów z Samarytanami (J 4,7-9).

 

Rabini mówili, że „woda samarytan jest bardziej nieczysta niż krew wieprza”. Zaiste bardzo musiał być Żyd spragniony by poprosić Samarytanina o wodę!

Tak więc prośba Jezusa, tak dziś naturalna, w owych czasach i przy ówczesnych obyczajach miała w sobie coś gorszącego zwłaszcza, że po pierwsze istniał formalny zakaz używania naczyń samarytańskich i spożywania ich pokarmów w obawie przed zanieczyszczeniem rytualnym, a po drugie rabini stanowczo odradzali by pobożny Żyd zwracał się publicznie do kobiety. Napominali aby na ulicy nie przemawiał nawet do własnej żony a w zajeździe nawet do własnej siostry lub córki. Po drugie, a mogło to wywołać zgorszenie jeszcze większe, czyż wyznawca Najwyższego mógł rozpoczynać rozmowę z bezbożną Samarytanką? Jezus z całym spokojem przełamuje te tradycje, mody i wymagania.

Samarytanka od razu odpowiada bardzo nerwowo. Jest bardzo pewna siebie i wie jak odpowiadać mężczyźnie a ton jej głosu jest lekko zuchwały.

 

Jezus odpowiedział jej: „Gdybyś znała Dar Boży i [wiedziała] kim jest Ten co ci mówi „daj mi pić” raczej ty poprosiłabyś a dałby ci wody żywej. Niewiasta mówi do Niego: „Panie nie masz przecież czy czerpać, a studnia jest głęboka; skąd masz więc wodę żywą? Czy jesteś większy niż nasz ojciec Jakub, który dał nam studnię i pił z niej on sam, jego synowie oraz jego trzody? Odpowiadając rzekł jej Jezus: „Każdy kto pije tę wodę znów będzie odczuwał pragnienie. Kto by zaś pił wodę, którą Ja mu dam nie będzie pragnął na wieki; bo woda, którą ja mu dam stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku życiu wiecznemu”. Niewiasta mówi do Niego” : Panie daj mi tej wody bym nie odczuwała pragnienia i nie przychodziła tu czerpać” (J 4,10-15).

 

„Dar Boży” to określenie techniczne i oznaczało u Żydów i prawdopodobnie u Samarytan „Prawo lub inne wartości pochodzące od Boga” Z dalszego opisu Jezusa wynika, że darem tym jest woda żywa. Życiodajna woda (określenie to odnosi się do wody bieżącej, źródlanej w przeciwieństwie do wody stojącej w cysternach) oznacza słowo Jezusa, Ducha, lub nawet Jego samego. O tak zrozumianą wodę każe czytelników swojej Ewangelii prosić Jezus, nawet gdyby zyskali już dostęp do źródła.

Kobieta rozumie, że w tych słowach jest jakaś ukryta myśl, której nie pojmuje, najpierw bierze je dosłownie, ale zaczyna okazywać nieznajomemu pewien szacunek dlatego zwraca mu uwagę, że nie ma nawet czerpaka, a pytanie o to czy Jezus jest większy od Jakuba jest aluzją historyczną związana z głębokością studni. „Panie” to postęp w porównaniu z „Żydem”. Samarytanka zrozumiała ewentualność udzielenia „wody żywej” w sensie naturalnym w orzeźwiającej wodzie źródlanej. Źródeł w pobliżu było kilka, toteż kobieta rozważa możliwość udzielenia jej innej wody z innej studni, by uwolnić się od codziennej wędrówki do studni. Wobec tego Jezus daje jej poznać swoja wszechwiedzę:

 

Powiada jej „Idź zawołaj swojego męża i przyjdź tu!” W odpowiedzi rzecze do Niego niewiasta „Nie mam męża”. Mówi jej Jezus: „Dobrze powiedziałaś „nie mam męża”. Pięciu bowiem mężów miałaś, a ten którego teraz masz nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą. Niewiasta powiedziała do Niego: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Nasi przodkowie oddawali Bogu cześć na tej górze wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, w którym należy oddawać cześć” (J 4,16-20).

 

Po hebrajsku, podobnie jak w naszej gwarze, mąż nazywany był „chłopem”. Tak też powiedział Jezus. Kobieta, używając tego samego określenia, nieco przestraszona odpowiada: „Nie mam chłopa (męża). Jezus odsuwa na bok dwuznaczniki i przyjmuje odpowiedź kobiety jako samooskarżenie: „Dobrześ powiedziała: ‘Nie mam chłopa (męża) bo pięciu chłopów (mężów) miałaś a ten, którego teraz masz również nie jest twoim mężem. Jej obecny „mąż” nie był więc właściwie mężem, a poprzednich pięciu zapewne również nie można by zaliczyć do mężów prawnych. Dwóch, trzech mogło dać jej list rozwodowy albo po prosu umrzeć, ale gdy mowa o pięciu wskazuje to na modne wtedy nielegalne związki przygodne. W każdym razie owa Samarytanka nie była wzorem dobrego prowadzenia się. Określenie Jezusa mianem proroka (profetes) jest ogólnym stwierdzeniem nadnaturalnej wiedzy Jezusa.

Scena rozgrywa się w bezpośredniej bliskości świętej góry Samarytan, Garizim; nazwy jej Ewangelia nie wymienia, zakładając, że jest znana czytelnikom. Góra ta wznosi się na880 m na południe od starotestamentalnego Sychem. Tło pytania Samarytanki prowadzi do Starego Przymierza. Otóż Księga Powtórzonego Prawa (27,4) rozkazuje zbudować na górze Ebal (leżącej naprzeciw Garizim) ołtarz ku czci Jahwe. Tradycja samarytańska Pięcioksięgu zmieniła tendencyjnie nazwę góry z Ebal na Garizim (choć niektórzy uważali ją za pierwotną a zmianę tendencyjną w odwrotnym kierunku).

 

Jezus odrzekł jej: „Wierz mi niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy nie będziecie oddawali czci Ojcu ani na tej górze ani w Jerozolimie. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy bo zbawienie wywodzi się od Żydów. Lecz nadchodzi godzina, owszem już jest, kiedy prawdziwi czciciele będę Ojcu cześć oddawać w duch i prawdzie. Ojciec pragnie mieć takich właśnie czcicieli. Bóg jest duchem, a ci, co go czczą, winni Mu oddawać cześć w duchu i prawdzie. Powiedziała Mu niewiasta: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz zwany Chrystusem. Gdy On przyjdzie wszystko nam oznajmi. Rzekł jej Jezus” Ja nim jestem, który rozmawiam z tobą” (J 4,21-26).

 

        W odpowiedzi Jezus oznajmia nadejście godziny eschatologicznej, kiedy stereotypowe miejsce kultu straci na znaczeniu. Oczekiwania mesjańskie samarytan znane są dość pobieżnie. Mogły one nawiązywać one jedynie do Pięcioksięgu, ponieważ tylko tę część uznawali oni za świętą. Dla nich postać Mesjasza nie łączyła się z potomkiem z rodu Dawida, ale z zapowiadanym przez Pwt 18, 15-19 prorokiem określanym, jako Ta’eb tj. „Ten, który powróci”. O mocy tych oczekiwań świadczy opowiedziana przez Józefa Flawiusza historia wystąpienia pewnego przywódcy samarytańskiego, który obiecywał wydobyć i oddać naczynia zakopane rzekomo na górze Garizim przez Mojżesza. Nadaje to wypowiedzi Samarytanki wiarygodność historyczną. Samarytanie po uwierzeniu w Jezusa nazywają Go nie tylko Odnowicielem kultu, ale Zbawicielem Świata (wers 42)

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura