Beverley Beverley
573
BLOG

Upadek Berlina - Głód

Beverley Beverley Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Głównym problemem mieszkańców oblężonego miasta jest zdobycie czegoś do jedzenia. To mógł być koń, który zginął podczas bombardowania, ale także ogłuszone ryby z Wisły, wyławiane przez mieszkańców Warszawy we wrześniu 1939 roku, podczas bitwy o stolicę Polski. Jednak najbardziej charakterystycznym widokiem w takich ekstremalnych sytuacjach są kolejki po chleb. W Berlinie w kwietniu 1945 roku to kobiety podejmowały ryzyko realizowania kartek żywnościowych, podczas gdy mężczyźni – jeśli zdecydowali się podjąć ryzyko stania w kolejce podczas ostrzału artyleryjskiego – byli głównie zainteresowani zdobyciem reglamentowanego alkoholu. To także kobiety ustawiały się z wiadrami w kolejkach po wodę. Reżim narodowo-socjalistyczny zaczął domagać się od nich, by przejęły na siebie obowiązek zarezerwowany w państwie niemieckim do tej pory wyłącznie dla mężczyzn – walki o ojczyznę. Ostatnia działająca w mieście rozgłośnia radiowa zaapelowała, by kobiety przejęły broń od poległych i rannych mężczyzn. Większość kobiet ten apel zignorowała.

Fakt traktowania ludności cywilnej na okupowanym terytorium jak niewolników przez „rasę panów” jest ogólnie znany. Pomijając egzekucje, które były częścią ludobójczej polityki Trzeciej Rzeszy, życie w wyniku zatrważających warunków bytowych mógł stracić nie tylko tzw. zwykły człowiek, ale również przedstawiciel elity. Żeby podać jeden tylko przykład: Niemcy zwabili 183 naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej w Krakowie na odczyt poświęcony niemieckiej polityce w dziedzinie nauki. Prowadzący go Obersturmbannführer Müller oświadczył, że Uniwersytet Jagielloński był zawsze centrum propagandy antyniemieckiej, dlatego też wszyscy obecni na sali – z wyjątkiem kobiet – zostają aresztowani. Co prawda większość naukowców dość szybko – wiosną 1940 roku – została zwolniona, jednak pobytu w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen nie przeżyło trzynastu z nich.

Mało jednak wspomina się o tym, jak traktowano ludność cywilną w okupowanej Europie zachodniej. Miasta takie jak Haga, Amsterdam i Rotterdam były najbardziej narażone na klęskę głodu zimą 1944-45. Po rekwizycjach przeprowadzonych przez Niemców, mieszkańcom tych miast pozostały jedynie ziemniaki i buraki, których zapasy też szybko się kończyły. Konieczne stało się podróżowanie poza miasto w celu zdobycia czegoś do jedzenia, co zimą przy zaśnieżonych drogach i mrozie, było na tyle trudne, że często ludzie z miasta musieli prosić rolników o miejsce na nocleg, aby mogli rano podjąć próbę powrotu do domu. W Amsterdamie wybuchła epidemia tyfusu, a w Rotterdamie głodujących mieszkańców dziesiątkował dyfteryt. Holenderski rząd na uchodźstwie próbował zorganizować transport żywności, do czego miałyby zostać wykorzystane statki szwedzkiego Czerwonego Krzyża, ale premier Winston Churchill odmówił współpracy, stwierdzając że taka akcja nie ma sensu, ponieważ te zapasy i tak wpadłyby w ręce Niemców. Racje żywnościowe były systematycznie zmniejszane, aż spadły do 230 kalorii dziennie. Tylko ludzie, którzy mieli zaświadczenie lekarskie, że stracili już jedną trzecią swojej wagi, mogli otrzymać dodatkowy przydział żywności. Co ciekawe to mężczyźni byli bardziej narażeni na wyniszczające efekty głodu niż kobiety, co wynikało z tego, że ich ciała miały mniejsze zapasy tłuszczu.

Zimą nie tylko trzeba więcej zjeść, ale także się ogrzać. Nie było zapasów węgla i drewna, więc palono w piecach meblami, deskami podłogowymi, a nawet drzwiami. Nie było trumien do chowania zmarłych. Rodzicom zmarłych dzieci mówiono, żeby sami zanieśli je na cmentarz. W samym Amsterdamie wyglądało to trochę lepiej, ponieważ w zakładach pogrzebowych przyjmowano zapłatę w postaci masła i cukru w zamian za drewnianą trumnę. To właśnie żywność stała się walutą w głodującej Holandii. Żołnierze Wehrmachtu chwalili się, że na przepustkach nie muszą chodzić do burdelu, ponieważ holenderską dziewczynę można mieć już za pół bochenka chleba.

W Belgii głodowe racje żywnościowe doprowadziły zimą do strajków w kopalniach, co nie wydaje się dziwne, biorąc pod uwagę ile kalorii potrzebuje górnik, żeby pracować pod ziemią. Jak zwykle w takich sytuacjach rozwinął się czarny rynek, w którym amerykańscy i brytyjscy żołnierze wymieniali z belgijskimi rolnikami swoje zakonserwowane racje żywnościowe na mleko i jaja. Od października 1944 roku do marca 1945 roku ponad 8 tys. Belgów zginęło lub zaginęło, a ponad 23 tys. odniosło rany. Szacuje się, że jedna trzecia to ofiary alianckich nalotów, odpierających ostatnią niemiecką ofensywę tej wojny w Ardenach. Jeśli jakaś rodzina miała na tyle szczęścia, że mogła wrócić do swojego domu na terenie okupowanym przez Niemców, często okazywało się, że były splądrowane i nie pozostawiono w nich nawet drzwi, które służyły zarówno aliantom jak i Niemcom jako osłona przed śniegiem w okopach. Brakowało także odzieży. Jeden z brytyjskich oficerów zauważył, że wiele kobiet na belgijskiej prowincji nosiło płaszcze wykonane z wojskowych koców.

W Belgii pod koniec stycznia 1945 roku pojawiło się kolejne wyzwanie. Deszcze zmyły śnieg z ciał poległych niemieckich żołnierzy. Stawiając sprawę dosadnie – odór był w tym przypadku najmniejszym problemem. Trzeba było szybko je pochować przed wybuchem epidemii. Zadanie to spadło na amerykańskich saperów, którzy wykorzystali buldożery do spychania zwłok do masowych grobów. Tylko że najpierw należało sprawdzić, czy pod takim ciałem nie ukryto ładunku wybuchowego. Przywiązywano więc linę do rąk lub nóg i odciągano je na bezpieczny dystans. Oczywiście ciało amerykańskiego czy brytyjskiego żołnierza chowano w indywidualnym grobie. 

Wróćmy jednak do Berlina. Johannes i Regina Krakowitz rzadko opuszczali piwnicę w której mieszkali po 20 kwietnia 1945 roku. Mieli to szczęście, że na parterze był sklep rzeźnicki, który został w jakiś sposób zaopatrzony w żywność. Oczywiście musieli odstać swoje w kolejce, ryzykując życiem podczas ostrzału artyleryjskiego. Co więcej, postanowili wrócić też na jakiś czas do swojego mieszkania, korzystając z tego, że była w nim bieżąca woda. Jednak większość czasu spędzali w piwnicy. Było tam za mało krzeseł, więc musieli korzystać z nich na zmianę. Jednym z sąsiadów Johannesa i Reginy była pani Bloch ze swoim dwudziestoletnim synem, który jakimś cudem nie został wcielony do armii. Tym cudem była prawdopodobnie łapówka - III Rzesza była jednak państwem skorumpowanym.

W nocy 25 kwietnia Armia Czerwona zajęła dzielnicę Neuköln. Zaczął się rabunek. Dziewiętnastoletnia Gerda wspominała jak jeden z żołnierzy wtargnął do piwnicy w której ukrywała się z rodziną i sąsiadami. Interesowały go biżuteria i oczywiście kobiety. Matka Gerdy ukryła córkę po stertą brudnej odzieży, ale siostra Gerdy nie mogła tego zrobić, ponieważ miała na ręku małe dziecko. Sołdat powiedział jej, żeby z nim poszła. Ta nie zareagowała. Żołnierz powiedział jednemu z mężczyzn, żeby ten powiedział kobiecie, żeby z nim poszła. Oboje nie zareagowali. W końcu czerwonoarmista opuścił piwnicę. Wiele kobiet nie miało jednak tyle szczęścia. Czternastoletnia córka rzeźnika została zastrzelona. Szwagierka Gerdy postanowiła wraz z rodzicami popełnić samobójstwo, po tym gdy stała się ofiarą zbiorowego gwałtu. Kobietę udało się uratować, ale rodzice zmarli.

W czasie pierwszej wojny światowej z powodu niedożywienia zmarło 750 tys. Niemców. W 1917 roku racje żywnościowe spadły do 1000 kalorii dziennie. Zimą najgorszy był brak węgla. Kobiety zostały zmuszone do pracy w przemyśle, kierowały tramwajami, prowadziły gospodarstwa rolne i oczywiście wystawały w kolejkach po żywność. Pod koniec października 1918 roku – pomimo uprawianej przez niemieckie dowództwo propagandy – ludzie byli tak wyczerpani wojną, że doszło do załamania morale zarówno wśród ludności cywilnej jak i żołnierzy. Francuzi wcale nie zdobyli Berlina, gdy Niemcy zdecydowały się na kapitulację. W 1945 roku walki trwały do samego końca. Podczas przemówienia w Reichstagu wygłoszonego 1 września 1939 roku Adolf Hitler powiedział:

„Od tej chwili jestem pierwszym żołnierzem Rzeszy Niemieckiej. Raz jeszcze włożyłem mundur, który był dla mnie najświętszy i najdroższy. Nie zdejmę go aż do zwycięstwa albo nie przeżyję innego wyniku.”

Hitler spełnił swoją obietnicę. Postanowił też, że zabierze ze sobą własny naród.


Na podstawie:


"Berlin - The Downfall 1945" Antony Beevor, Viking, 2002

"Ardennes 1944 - Hitler's Last Gamble" Antony Beevor, Viking, 2015

"Hitler1889-1936: Hybris" Ian Kershaw, Rebis, 2001

"Historia polityczna Polski 1935-1945" Paweł Wieczorkiewicz, Zysk i S-ka, 2014


Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura