Beverley Beverley
361
BLOG

Dziwne przypadki Kawhi Leonarda

Beverley Beverley Koszykówka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

14 maja 2017 roku Gruzin Zaza Pachulia grający w barwach Golden Sate Warriors stał się najpawdopodobniej najbardziej znienawidzonym zawodnikiem NBA, kiedy “przypadkowo” zrobił o jeden krok za blisko w stronę skrzydłowego San Antonio Spurs Kawhi [ka-łaj] Leonarda, gdy ten lądował na parkiet po oddaniu rzutu z okolic linii rzutów za trzy punkty. Ten jeden krok za dużo spowodował, że Leonard spadł na stopę Gruzina i tym samym skręcił sobie kostkę. Była to piąta minuta trzeciej kwarty. Spurs prowadzili 78:55 w pierwszym meczu serii finałowej konferencji zachodniej. Leonard zszedł z boiska utykając. Jeden z asystentów trenera asekurował go w drodze do szatni. To był jego ostatni mecz w sezonie. Spurs nie tylko roztrwonili 23-punktową przewagę i przegrali mecz numer jeden. Pozostałe trzy (w serii playoff NBA gra się do czterech zwycięstw) przegrali łącznie różnicą 52 punktów.

NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ

Skręcona kostka nie jest poważną kontuzją, jednak pech spowodował, że zdażyła się ona w niewłaściwym momencie sezonu i to zaważyło na wyeliminowaniu Spurs z rozgrywek. To było frustrujące, ale Spurs pod wodzą trenera Gregga Popovicha są drużyną nie do złamania. Udowodnili to w sezonie 2013-14, kiedy zdobyli mistrzostwo NBA grając przeciwko Miami Heat. Zdobyli mistrzostwo i to ma świadczyć, że są nie do złamania? Tak – biorąc pod uwagę okoliczności w jakich do tego doszło.

Otóż w meczu nr 6 serii finałowej 2013 roku prowadzili pięcioma punktami na 28 sekund przed końcem. Nie tylko prowadzili w meczu, ale też w serii 3-2. Superdrużyna Miami Heat, którą prowadził Król James (LeBron James – sam o sobie mówi, że jest najlepszym koszykarzem w historii i... ma swoje argumenty) nie dała rady najlepiej poukładanej drużynie w lidze. Gregg Popovich po prostu ograł młodego trenera Heat Erica Spoelstrę.

Do końca meczu pozostało28 sekund. Pięć punktów przewagi. I wtedy nastąpiła katastrofa. LeBron James oddaje rzut za trzy – robi to pod presją i oczywiście nie trafia. Jednak piłka tak odbija się od kosza, a póżniej od innych zawodników, że trafia z powrotem w ręcę LeBrona (tutaj wyjaśnienie: amerykańscy komentatorzy sportowi nie mówią już James tylko LeBron, tak jak nie mówili Jordan tylko Michael). Kolejny rzut za trzy, tym razem celny. Umyślny faul, żeby zatrzymać zegar – rzuty osobiste z których Leonard trafia tylko jeden. Trzy punkty przewagi. Robi sie trochę nerwowo, ale Heat wyczerpali już wszystkie przerwy na żądanie, więc muszą wyprowadzić piłkę spod własnego kosza. Robią to, cenne sekundy uciekają, LeBron siłuje rzut za trzy i oczywiście nie trafia. Niestety Gregg Popovich posadził wcześniej na ławce swojego najlepszego zbierającego, czyli Tima Duncana. Piłka trafia więc w ręce Chisa Boscha, który podaje ją w róg boiska do specjalisty od trójek z rogu boiska Raya Allena. Żeby nie przedłużać: dogrywkę Spurs przegrali, tak samo jak mecz nr 7.

Ale wrócili rok później. I to w wielkim stylu, rozbijając Heat w pięciu meczach między innymi dzięki grze Leonarda, którego wybrano MVP (najbardziej wartościowym zawodnikiem) serii finałowej. W roku 2018 szykowała się zemsta na Golden State Warriors. Dlaczego nic z tego nie wyszło?

MIĘSIEŃ CZWOROGŁOWY UDA

Cytując klasyka, niejakiego Czarzastego Włodzimierza, jak nie idzie to nie idzie. Ta skręcona kostka z pierwszego meczu finałów konferencji zachodniej nadwyrężyła organizm Kawhi Leonarda. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie po tym, gdy na obozie treningowym doznał on kolejnej kontuzji – tym razem zawiódł mięsień czworogłowy uda. Jeśli można się było czymś pocieszyć w tej sytuacji to tym, że kontuzja liderowi Spurs przytrafiła się przed sezonem i miał on czas na rehabilitację, żeby być gotowym na najważniejszą część rozgrywek. Leonard wrócił do gry 13 grudnia 2017 roku. Zagrał 9 meczów po czym trafił ponownie na listę kontuzjowanych. No i się zaczęło... Oskarżono go o to, że symuluje kontuzję. Po co miałby to robić? Nie lubi Popovicha. Chce żeby wymieniono go do innej drużyny. Jest słaby psychicznie. Chce pokazać Spurs, że bez niego nie mogą wygrać, co zwiększy jego siłę negocjacyjną przed podpisaniem nowego kontraktu. Było kilka teorii, ale ogólnie nie dawano wiary, że znowu jest kontuzjowany.

Okoliczności rzeczywiście były dziwne. San Antonio Spurs to prawdopodobnie najlepszy klub w historii NBA. Oczywiście najwięcej tytułów mistrzowskich mają Lakers. Chodzi mi jednak o to, że Spurs zbudowali drużynę, która przez 20 lat nie schodziła poniżej poziomu 50 zwycięstw w sezonie, 6 razy grała w serii finałowej, zdobywając 5 tytułów mistrzowskich. San Antonio to nie jest Los Angeles, które przyciąga gwiazdy koszykówki ze względu na media i Hollywood. Spurs musieli „wynaleźć” Manu Ginobilego i Tony Parkera. Wynaleźli też Kawhi Leonarda, który został wybrany przez Indiana Pacers z nr 15 w drafcie 2011 roku. Pacers oddali Leonarda za Georga Hilla, czyli oddali go za półdarmo. Ale to jest właśnie styl San Antonio – szukanie diamentów na śmietniku, a później długie ich szlifowanie. Dlatego też jest mało prawdopodobne, żeby lekarze Spurs pozwolili grać Leonardowi z kontuzją. Jeśli pozwolili mu wrócić do gry w grudniu 2017 roku to znaczy że był wtedy gotowy do gry. Leonard jednak konsultował się ze swoimi lekarzami, którzy też mu podobno powiedzieli, że może grać, ale jeden z nich miał wydać diagnozę, że może być potrzebna operacja. To tyle co wiadomo na temat jego stanu zdrowia w pierwszej połowie 2018 roku.

Leonard jest człowiekiem zamkniętym w sobie. Może mieć na to wpływ trauma, którą przeżył, gdy jego ojciec Mark został zamordowany w 2008 roku, gdy Kawhi miał 17 lat. On jest w pewien sposób zablokowany emocjonalnie, dlatego ma problem w kontaktach z mediami. Przez cały okres, gdy zastanawiano się publicznie dlaczego nie gra on milczał, co jeszcze bardziej nakręcało spekulacje na temat powodów jego absencji. Popovich powiedział w trakcie sezonu, że będzie zaskoczony, jeśli jego zawodnik wróci do gry. Tony Parker stwierdził publicznie, że jego kontuzja była „sto razy gorsza”, a jednak po ośmiu miesiącach był gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie. Leonard nic nie powiedział, ale nawet gdyby to zrobił to i tak pewnie nie uwierzono by, że jego kontuzja jest na tyle poważna, żeby pauzował do końca sezonu.

KANADA

Po sezonie 2017-18 nastąpił rozwód. Zainteresowani Leonardem byli Los Angeles Lakers, ale Spurs nie mieli żadnego interesu, żeby wzmacniać swoich rywali z konferencji zachodniej, więc zesłali Leonarda na daleką północ do jedynej kanadyjskiej drużyny w NBA Toronto Raptors. W zamian otrzymali DeMara DeRozana. Solidnego zawodnika.

Jak to się skończyło to chyba wiadomo. Raptors zostali pierwszą drużyną spoza Stanów Zjednoczonych, która zdobyła mistrzostwo NBA. Spurs odpadli w pierwszej rundzie.

Czy Leonard zamieszka w Kanadzie na dłużej? Nie wiadomo. Kontrakt mu się skończył, więc na razie czeka na oferty spływające do jego agenta. Podobno Lakers chcą go widzieć u siebie.

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport