Dopiero kończy się sierpień, ale tytuł “Hieny Cmentarnej” za rok 2016 bankowo idzie w ręce KOD-u. Miałem przyjemność brać udział we wczorajszych uroczystościach pogrzebowych “Inki” i “Zagończyka”, a także nieprzyjemność oglądać prowokację Kijowskiego, Szumełdy et consortes.
Scenariusz tych ostatnich był prosty do przewidzenia: wpaść, sprowokować, dać się wyrzucić, jak nie to pokrzyczeć i zrobić aferę i wtedy dać się wyrzucić, wyjść na pokrzywdzonych, trzask prask, puścić tweeta że za 20 minut konfa pod ECS i przekaz jacy to nie jesteśmy szykanowani. Można do tego dorabiać teorie w stylu iż “chcieli uderzyć w ducha polskości” i takie tam, ale to są wszystko nadinterpretacje. To, na czym im zależało, już osiągnęli - widać to w nagłówkach od GW po Newsweeka. Zresztą, wystarczy rzucić okiem na zadowoloną minę Kijowskiego chwilę po tym, jak z placu pod Bazyliką zostali wyekspediowani na ul. Złotników. Wyraźnie wszyscy byli choć częściowo spełnieni. Wydawałoby się, czysty profit dla KOD-u. A jednak...
Czego spodziewali się KODowcy wchodząc ze swoimi flagami między ekipy Młodzieży Wszechpolskiej i Narodowców? To chyba oczywiste dla każdego posiadającego więcej niż trzy komórki mózgowe. Niby można podejrzewać ich o to że poziom kumania jest na poziomie Tomasza Lisa, który to zrobił aferę gdy wyrzucono go ze stadionu Manchesteru United z sektora ich kibiców, gdy w koszulce Realu cieszył się z bramki właśnie Realu. No ale bez jaj, nawet półgłówki nie kupią tego że KOD przyszedł tam uczcić pamięć zamordowanych przez UB. Robienie prowokacji podczas uroczystości tak wyczekiwanej i - w powszechnym odczuciu społecznym - będącej symbolicznym wyrazem dopełnienia dziejowej sprawiedliwości, kontestowanej w zasadzie tylko przez środowiska ubeckie i pożytecznych idiotów, to wyraz słabości oraz desperacji. Stawiam, że KOD nie ma już nic do stracenia. Nie ma do stracenia grupy zwolenników kierującej się podstawową etyką, gdyż najwidoczniej takiej grupy tam po prostu nie ma. Na lewo od nich jest tylko ściana. Grają więc na jeszcze większe pogłębienie rowu jaki dzieli ich działaczy od społeczeństwa, naiwnie licząc że jakieś zabłąkane owce przejdą przez kładzione nań medialne kładki. Wzmacniając tym samym jedyną grupę jaka po tej stronie została, czyli społecznych radykałów robiących politykę na trumnach, którym nie przeszkadzają prowokacje podczas najbardziej uroczystego pogrzebu na pomorzu od niepamiętnych czasów.
W normalnym kraju, z normalnymi mediami, taka organizacja wykluczyłaby się raz na zawsze z kręgu społecznie akceptowalnych i zostałaby skazana na społeczną i medialną banicję. Ale nie u nas. Na jaką liczbę komórek mózgowych wśrod swoich czytelników szacują wszystkie portale które podchwyciły ten bełkot? To ciężka goebbelsowska orka sprzedać temat tak, by ludzie kupili to że KODowi chodziło o uczczenie “Inki” i “Zagończyka”. Przecież nawet średnio rozgarnięci wiedzą że gdyby tak było, pojawiliby się incognito zamiast robić rozpierduchę. Niemniej, KODowcy nie mają farta do końca. Na ich nieszczęście ciwszyscy “skrajnie prawicowi fanatycy” są jednak skrajnie cywilizowani i zamiast solidnego wpierdolu, skończyło się na kilku obelgach. Za to Mateusza Kijowskiego przy najbliższej rodzinnej uroczystości może czekać trochę pochwał, w końcu dziadek Józef (jako oficer LWP) dzielnie z “Wyklętymi” walczył.
Swoją drogą, jeśli chodzi o “rannego” Szumełdę, z zabandażowaną dłonią wraz z zegarkiem, jaką ciotą trzeba być żeby przed wszystkimi beczeć bo się ma niby obtartą dłoń? Jestem ciekawy czy ten chłopak przeżył kiedyś 5 minut na jakimkolwiek osiedlu.
