Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki
607
BLOG

Czy mamy do czynienia z Russia energy pivot to Asia?

Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Długo toczy się już światowa dyskusja o potencjalnych skutkach płynących dla Europy z amerykańskiego pivot to Asia dokonywanego przez Baracka Obamę. Tymczasem ostatnie półrocze, a w szczególności minione dwa miesiące są dowodem na to, że nie tylko USA ale również najgroźniejszy rywal z czasów „żelaznej kurtyny” zdecydował się scedować interesy polityczne na Daleki Wschód. Jako że Rosja nie kryje się z tym i od lat przyzwyczajała, iż jej interes ekonomiczno - polityczny realizowany jest za pomocą surowców energetycznych, możemy prognozować, że mamy do czynienia z próbą energy pivot to Asia w wykonaniu FR. Pytanie brzmi, czy dzieje się tak w celu wywarcia presji na rynki Europy Zachodniej, czy też faktycznie mamy do czynienia z chłodną kalkulacją ekonomiczną?

Zeszły rok, po raz pierwszy od ponad ćwierćwiecza przyniósł ogólny spadek sprzedaży LNG na rynku światowym. Nie działo się tak jednak wszędzie. Rok 2012 to wyraźny wzrost eksportu gazu skroplonego do Azji, gdzie trafiło aż 71 proc. światowej produkcji, co równało się 209,68 mld metrów sześc. gazu. Tymczasem do Europy popłynęło o 27 proc. LNG mniej (łączne zakupy wyniosły 60,22 mld metrów sześc.). O ile trudno przewidywać, na ile jest to stała tendencja zniżkowa w Europie (np. w kontekście Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo Inwestycyjnego (TTIP) i możliwych transportów LNG z USA na Stary Kontynent, czy też pojawiania się nowych graczy na rynku LNG – Australia), o tyle jednak prognozy zgodnie potwierdzają, że to Azja będzie stanowiła największy rynek zapotrzebowania na LNG przez długie lata i to tam otwiera się dziś pole do rywalizacji także dla Rosjan.

Po analizie poszczególnych planów inwestycyjnych rosyjskich przedsiębiorstw stwierdzić można, że Kreml wykorzystując swoje - jak się ostatnio okazało - wciąż pokaźne, odkrywane stopniowo zasoby nie zamierza bezradnie obserwować jak Amerykanie w przeciągu kilku lat zaczną odbierać im dotychczasowe rynki europejskie. Rosja za sprawą „surowcowego wschodniego otwarcia” chce nie tylko czynnie włączyć się w walkę o pieniądze płynące z rozwijających się rynków Azji, ale także dzięki nowym, alternatywnym rynkom zbytu, zyskać pole oddziaływania na swego obecnego największego klienta – Europę.

Apetyt i pomysł na zyski z Russia energy pivot to Asia mają wszystkie liczące się rosyjskie firmy, przez co wątek ten wkomponowuje się również w wewnętrzną walkę o „detronizację” monopolisty – Gazpromu, która łączy interesy Rosnieftu i Novateku. Wartość i ich pozycja stale rośnie i niebawem może przyczynić się do bezprecedensowej jak na warunki i historię FR, określmy to „liberalizacji rynku energetycznego” (temat ze względu na swoją złożoność wymaga szerokiego, oddzielnego omówienia).

Abstrahując od wewnętrznych sporów w rosyjskiej energetyce, dla sprawdzenia wiarygodności rosyjskich ambicji azjatyckich, warto przypomnieć kilka realizowanych projektów, dzięki którym z wielkim prawdopodobieństwem wskażemy także obszar jaki ma odegrać, bądź już odgrywa rolę kluczową dla rosyjskiej strategii dalekowschodniej.

Wśród ważnych dla FR śmiało wymienić możemy projekt - Jamał LNG uznany przez Moskwę na początku tego roku za wpisujący się w interesy narodowe FR, dodajmy że prezydent Władimir Putin podczas konferencji 21 czerwca, zapowiedział że „Jamał LNG ma pełne poparcie Kremla”. Projekt od początku wzbudzał potencjalne zainteresowanie odbiorców z Azji, a pod koniec lutego 2013 r. media poinformowały, że partycypacją w przedsięwzięciu poważnie zainteresowali się Chińczycy. Novatek posiada 80 procent udziałów w projekcie, pozostałe 20 należy do francuskiego Totala. Wg zapowiedzi, rozpoczęcie dostaw specjalnymi tankowcami dostosowanymi do warunków arktycznych może rozpocząć się jeszcze w 2016 r.

"Jeśli nie będziemy sprzedawać im (red. Azjatom) surowców, zrobi to ktoś inny." -  powiedział cytowany w zeszłym tygodniu przez New York Times, Michaił Lozovoi - rzecznik Novateka. Wypowiedź w tym tonie można interpretować zarówno w kontekście groźby zalania azjatyckiego rynku LNG przez podmiot zagraniczny np. Katarczyków, ale też w odniesieniu do walki o długofalowe interesy firmy. Novatek i Rosnieft mogą być na tyle zdeterminowane do osiągnięcia swych celów wewnętrznych (jednym z nich jest zniesienie monopolu eksportowego LNG jaki posiada Gazprom - co wydaje się, jest już na wyciągnięcie ręki i służyć mają temu w głównej mierze „arktyczne projekty LNG”), aby zaryzykować prace na Arktyce i wybór ryzykownych szlaków transportowych.

To właśnie potencjalne problemy przesyłowe do Azji, od początku były przedmiotem krytyki pod adresem Novateku (ewentualny wysoki koszt transportu rosyjskiego LNG wpłynąłby na podwyższenie jego ceny). Okazuje się jednak, że i tu opracowana została strategia argumentacyjna. Novatek jako najbardziej prawdopodobny szlak przepływu tankowców wskazuje tzw. trasę północną. Innowacja w argumentacji, polega w dużej mierze na tym, że przedstawiony biznes plan wskazuje na szybki wzrost opłacalności szlaku ze względu na tempo topnienia Arktyki na przestrzeni lat, od kiedy została ona oddana do użytku. Zmiany u rosyjskich wybrzeży postępują znacznie szybciej niż ma to miejsce chociażby w przypadku Kanady, przez co otwierają się potencjalne szanse na dalsze odkrywanie i zagospodarowywanie terenów. Problem pojawia się w okresie zimowym, kiedy trasa północna może być o wiele bardziej nieprzewidywalna, tu pojawia się pomysł negocjacji umów swapowych. Katar wywiąże się z zobowiązań Novateku w Azji, a ten w zamian dostarczyłby paliwo do katarskich odbiorców w Europie. Wizja, jak widać optymistyczna.

Kolejną wiadomością, w większym stopniu uwiarygodniającą wschodnie plany rosyjskiego sektora energetycznego, jest podpisany w czerwcu przez Rosnieft, kontrakt na dostawy ropy naftowej do Chin opiewający na 270 mld USD. Umowa, ma być wypełniana w dużej mierze ze złóż surowców jakie kryje Arktyka. Firma planuje w najbliższym czasie rozpoczęcie prac na obszarze w sumie 20 działek usytuowanych u wybrzeży Morza Ochockiego, Czukockiego i Morza Łaptiewów. Rosjanie współpracować będą m.in. z Exxon Mobil, Statoil i co ważne podkreślenia, japońskim Inpex (Japonia jest największym importerem LNG).

Wydaje się, że szczególny wymiar w kontekście przyszłych planów eksportowych z terenów Arktyki ma partnerstwo jakie Rosnieft uskutecznia z Exxon Mobil. Wg zapewnień, dzięki joint venture obiecująco rozwija się współpraca na Morzu Karskim. Nawet jeśli nie wierzyć tym zapewnieniom, to w zeszłym miesiącu firmy postanowiły o rozszerzeniu do siedmiu, liczby nowych bloków poszukiwawczych na terenie Arktyki. Ważne jest też, nieco przemilczane, podpisane 12.06.2013 r. z wielką pompą w Waszyngtonie porozumienie o utworzeniu ARC (Arctic Research Center) Centrum Badań Arktycznych z myślą o przyszłych badaniach „w najbliższym okresie ze szczególnym naciskiem na Morze Karskie."  Dziewięć dni później ogłoszone zostało osiągnięcie kilku etapów wskazanych podczas podpisywania umowy o strategicznej współpracy z 2011 r. oraz wskazanie kolejnych planów. Jednym z nich jest decyzja o przejściu do następnej części planowania rozwoju LNG na rosyjskim Dalekim Wschodzie i rozpoczęcie jego eksportu, gdzie? – można się już łatwo domyśleć.

Kilka wymienionych powyżej faktów pozwala przede wszystkim stwierdzić, że chętnych do zarobienia na eksporcie LNG do Azji będzie wielu. Miejsce kluczowych rozgrywających chcą zająć coraz ambitniejsze podmioty z Rosji jak Rosnieft czy Novatek, licząc na (do niedawna niedostępne) surowce arktyczne. Pytania, na które brak odpowiedzi, to przyszła ścieżka energetyczna jaką wybierze Europa i efekt zderzenia rosyjskich planów z rzeczywistością. Nie wiadomo, na ile Rosjanie przygotowani są na konfrontację z rosnącym potencjałem energetycznym Australii, Chin ale przede wszystkim USA. Biorąc pod uwagę, że gospodarka, więc i inwestycje FR uzależnione są od sukcesu eksportowego surowców, skala ryzyka inwestycyjnego jakie zamierzają podjąć na terenach arktycznych jest olbrzymia. Jeśli drogie projekty okażą się klapą, gospodarkę naszych sąsiadów może czekać nieodwracalna zapaść i kres tego specyficznego petrostate.  

Polska z kolei powinna podjąć starania, aby skomponować optymalny, „bezpieczny” dla naszej gospodarki mix energetyczny, w którym jak już wiemy, LNG odgrywać będzie rolę ważną. Tak samo istotny będzie też kierunek z jakiego przypłyną i ceny dostaw, oby w perspektywie długoterminowej były to korzyści dywersyfikacyjne płynące np. z TTIP.

 

 

Piotr Rapkowski

Instytut Kościuszki

twitter

facebook

 
Przy wykorzystaniu materiału prosimy o wskazanie jako źródła Instytutu Kościuszki

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka