Po kilku dniach protestów, w trakcie których miliony Egipcjan wyszły na ulice, egipska armia odsunęła wczoraj od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego. Na tymczasowego szefa państwa został wyznaczony prezes Sądu Konstytucyjnego, Adly Mansour. Wojsko zawiesiło konstytucję i w asyście liderów opozycji i wspólnot religijnych ogłosiło mapę drogową dla Egiptu. Po krótkim okresie przejściowym mają odbyć się wybory prezydenckie i parlamentarne.
Ostatnie wydarzenia w Egipcie były i zapewne w najbliższym czasie nadal będą bardzo dynamiczne, za wcześnie więc zapewne na analizy i przewidywania jaka przyszłość czeka ten kraj. Zebraliśmy jednak kilka artykułów eksperckich i wypowiedzi, na które warto zwrócić uwagę.
***
Sylwetka Adly Mansoura, pełniącego obowiązki prezydenta, w "Foreign Policy":
prof. Tarek Masoud, John F. Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda: "Administrowanie krajem będzie nadal w rękach wojska, ale musieli temu nadać konstytucyjną twarz. Mansour nie ma iluzji co do tego, jaki jest rozmiar jego władzy. (...)
***
prof. Marc Lynch (George Washington University) w "Downfall in Cairo" w "Foreign Policy":
"Morsiego nie ma. Jest armia. I nie wygląda to dobrze dla kogokolwiek (...) Nikt nie powinien świętować wojskowego puczu, wymierzonego w pierwszego prezydenta Egiptu, który został wybrany w wolnych wyborach i nie ma tu znaczenia to, jak źle sobie radził, ani to jak bardzo nienawidzi Bractwa Muzułmańskiego. Wyrzucenie Morsiego nie ułatwia pokazania zasadniczych porażek, które stały się plagą w trakcie transformacji Egiptu w ostatnich ponad dwóch latach. Interwencja wojska to dowód na porażkę całej klasy politycznej Egiptu i ci, którzy dziś świętują, już prawdopodobnie wiedzą, że już wkrótce mogą żałować przewrotu. (...)
Istnieje bardzo rzeczywiste ryzyko przemocy i dalszego politycznego, czy nawet państwowego załamania. Ale nawet jeśli uda się uniknąć najgorszego, Egipt ma przed sobą prawdziwe ryzyko uwikłania się w błędne koło upadających rządów, interwencji wojskowych i popularnych powstań. Idea demokratycznego, praworządnego państwa otrzymała doznała poważnej porażki, a nadchodzące zmiany konstytucyjne i nowe wybory nie przejdą gładko. Budowanie prawdziwej zgody. (...) Waszyngton niewiele może teraz zrobić, by wpłynąć na egipską politykę. Jestem bardzo sceptyczny co do tego, że wojskowy pucz będzie ścieżką do demokracji i że egipskie wojsko będzie lepiej działać politycznie niż gdy robiło to w 2011r."
***
Janne Kinnimont "Checkmate for Morsi" - Chatham House
Cała gama środowisk politycznych w Egipcie świętuje zwycięstwo siły ludzi na Placu Tahrir, zachwycone osłabieniem Bractwa Muzułmańskiego są także autorytarne rządy w regionie, także te które zakazały protestów we własnych krajach. Liberałowie, związki zawodowe, bardziej konserwatywni salaficcy islamiści i zwolennicy byłego prezydenta Hosniego Mubaraka, cieszą się na to, co postrzegają jako drugą fazę rewolucji. (...)
Istnieje prawdopodobieństwo, że w najbliższych tygodnia wzrosną antyzachodnie sentymenty. (...) Wielu z dziś świętujących Egipcjan złości się, że zachodnie media nazywają obalenie Morsiego puczem - uważają, że jest to niesprawiedliwe, bo za jego obaleniem stało szerokie społeczne przyzwolenie. Wojsko weszło dopiero po rozpoczęciu szerokiej oddolne kampanii, która wyprowadziła miliony na ulice. Morsi nie stanowił zagrożenia dla armii, nie wydaje się by ta musiała bronić swoich zagrożonych interesów. Jednak pucze, które cieszą się społecznym wsparciem, to zjawisko stanowczo bez precedensu. A gdy armia zawiesza konstytucję i ogłasza obalenie wybranego prezydenta, pasuje to do większości definicji puczu.
***
Ed Husein (Council on Foreign Relations) "Egypt Risks the Fire of Radicalism" w "New York Times":
"Nie jestem fanem Bractwa Muzułmańskiego. Sprzeciwiam się prowadzonemu przez nich upolitycznieniu mojej religii. Pociesza mnie to, że miliony egipskich muzułmanów protestuje przeciw ideologii i polityce rządu prowadzonego przez prezydenta związanego z Bractwem Muzułmańskim. Zwykli arabscy muzułmanie odrzucają islamizację. To dobra wiadomość. Ale jest i zła. (...) Mohamed Morsi był eksperymentem, który miał sprawdzić, czy islamizm może funkcjonować w ramach świeckiego państwa. Dlatego to, co dzieje się tutaj, jest większe niż sam Egipt: będzie miało wpływ na to w jakim kierunku pójdą grupy islamistów w innych krajach. (...)
Złość milionów protestujących jest zrozumiała. Ale emocje nie są strategią dla rządu. Jeśli Morsi został obalony, kto go zastąpi? Nie ma godnego zaufania polityka, który byłby alternatywą. Opozycja nie odrobiła trudnej lekcji mobilizacji, zjednoczenia i wykształcenia przywódców. Powrót do rządów wojskowych może wydawać się alternatywą dla wielu sekularystów, którzy wolą dyktaturę ponad islamistyczną demokrację, ale zapominają że Egipt jest na etapie eksperymentu, który próbuje pogodzić polityczny islam z nowoczesnym rządem. (...) Egipt jest w epicentrum światowej walki o dusze muzułmańskich społeczeństw. Obalenie Morsiego będzie miało konsekwencje, które rozleją się daleko poza Egipt."
***
Richard Haass (Council for Foreign Relations) "Egypt's second chance" w "Financial Times" (tekst dostępny po zalogowaniu)
Właśnie obalony prezydent, Mohamed Morsi, często mówił o tym, że legalność jego władzy pochodzi z zwycięstwa w wyborach. To, czego nie zrozumiał, to fakt, że taka legalność rozszerza się daleko poza urny wyborcze; wybory są konieczne, ale nie wystarczające. Sposób, w jaki rządził przez ostatni rok, doprowadził do zmarnotrawienia tej legalności i szans jakie miał. (...)
Działania podjęło wojsko. Niektórzy twierdzą, że mieliśmy do czynienia z puczem. Ale to nie jest odpowiednie słowo. Polityczna interwencja była odpowiedzią na kryzys, nie była jego przyczyną. (...) Ludzie spoza Egiptu powinni powstrzymać się od mówienia o puczu, ale także od wprowadzania sankcji i izolowania Egiptu za to, co się stało. Wprost przeciwnie - ci, którym zależy na przyszłości Egiptu powinni wspierać ten kraj i naciskać na prawdziwą polityczną przemianę, według ambitnego ale realistycznego planu, a także oferować pomoc ekonomiczną (jakże potrzebną w kraju, który był tak źle zarządzany) w trakcie wprowadzania reform. (...) Nie powinno się również wykluczać Bractwa Muzułmańskiego z tego politycznego procesu.
***
Stratfor:
Bractwo Muzułmańskie, które zostało pozbawione władzy, musi teraz zdecydować jak zareagować. Grupa prawdopodobnie nie odpowie przemocą, ale będzie angażować się w obywatelskie wystąpienia, które mogą doprowadzić do przemocy. Mimo że Bractwo prawdopodobnie nie zejdzie z obranej ścieżki polityki demokratycznej, pozbawienie władzy Morskiego spowoduje, że ultrakonserwatywne grupy salafickie odsuną się od polityki mainstreamowej na rzecz konfliktu zbrojnego. (...)
***
Nathan Brown "Where does the Muslim Brotherhood go from here?", New Republic
Tak, to prawda że Bractwo odniosło sukces w wyborach; że nie było w stanie w pełni rządzić, ale wzięło odpowiedzialność za problemy Egiptu, które były nie do pokonania; że ważni aktorzy na scenie politycznej nigdy nie zaakceptowali władzy Bractwa; że opozycja była zjednoczona tylko po to, by Bractwu się nie udało i że ruszyła machina plotki, co spowodowało że niedorzeczna plotka stała się pewnym faktem w zaskakującym tempie. Nie da się jednak także zaprzeczyć, że Morsi i Bractwo popełniły praktycznie każdy możliwy błąd - w tym kilka (np. sięgnięcie zbyt szybko po władzę polityczną, nieumiejętność zbudowania koalicji z innymi), których obiecali uniknąć. Alienowali potencjalnych sojuszników, ignorowali rosnące niezadowolenie, skupiali się bardziej na konsolidowaniu własnej władzy niż wykorzystywaniu narzędzi, które były im dostępne, używali retoryki, która była głucha na innych w najlepszym przypadku, niebezpieczna - w najgorszym. (...)
Prezydentura Morsiego bez wątpienia jest jedną z największych porażek w historii Bractwa. (...) Egipskie Bractwo Muzułmańskie i jego siostrzane organizacje odnoszącą największe sukcesy nierządową organizacją w arabskiej historii. Żaden inny ruch nie był w stanie przetrwać, przekształcić i rozwijać się przez długi czas i w tak szerokiej przestrzeni. Są dwa sekrety tego sukcesu: ciasno skonstruowana struktura organizacyjna, która wynagradza lojalność, a także umiejętność dostosowywania się i adaptowania. Te dwie cechy doprowadziły też do eksperymentu z politycznym islamem, który teraz przechodzi tak poważny kryzys.
***
Warto również przeczytać:
- Fouad Ajami "Egypt on the brink - with no clear way back", Hoover Institution
- David Rothkopf "Egypt and the C-Word", Foreign Policy
- Jonathan Laurence "Turkey, Tunisia and Egypt: dismantling the Islam state?", Brookings Institution
Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego.
Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka