Źródło: https://www.imdb.com/title/tt6714534/
Źródło: https://www.imdb.com/title/tt6714534/
Instytut Wolności Instytut Wolności
240
BLOG

Prawdziwy spin doctor

Instytut Wolności Instytut Wolności Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Zbudowałem sojusze, postawiłem wszystkich poważnych przeciwników po swojej stronie. Zwerbowałem najmniej popularnego gościa w szkole, żeby wystartował w wyborach przeciwko mnie. Myślicie, że to okropne? Nie, to po prostu mądre”[1]. W 2017 roku Netflix stworzył dokument „Potrzebny mi Roger Stone”, który opowiada historię kariery wpływowego działacza należącego do ekipy doradców m.in. Donalda Trumpa.


Zapraszamy do lektury przedruku artykułu z "Polski w Praktyce", magazynu Instytutu Wolności. Cały numer dostępny tutaj: http://instytutwolnosci.pl/polska-w-praktyce/numer-3/

Jakim mianem określić człowieka, który od lat 70. odpowiadał za kampanie wielu republikańskich kandydatów, między innymi Richarda Nixona, Ronalda Reagana, Jacka Kempa, George’a H.W. Busha, Boba Dole’a czy Donalda Trumpa? Geniusz? Strateg? A może kuglarz, który – znając kilka sztuczek – potrafi być skuteczny? Skuteczność to z pewnością termin, który najlepiej pasuje do Rogera Stone’a, bo utrzymywanie się „na powierzchni” amerykańskiej polityki przez blisko pięćdziesiąt lat to gigantyczna sztuka.

„Jego najbrudniejszą sztuczką było przekonanie ludzi, że ma na cokolwiek wpływ”[2] – pisze Jacob Weisberg w krytycznym artykule poświęconym Stone’owi. A może to wcale nie powinien być zarzut? 

Może polityka polega właśnie na tym, żeby ludzie uwierzyli nie w ciebie, a tobie, zaś przede wszystkim w to, że masz wpływ. Częstokroć wyolbrzymiony i dużo większy niż w rzeczywistości. 

A może gdzieś jest granica, rubikon, którego przekroczenie sprawia, że stajesz się jedynie cynicznym graczem zdolnym do wygrywania kolejnych kampanii, robienia rzeczy, których nikt inny by się nie podjął? Jeśli w polityce istnieje granica, której przekroczyć nie wolno, to gdzie właściwie ona jest? Roger Stone przez lata starannie pielęgnował image „brudnego gracza”, któremu klienci płacili wielkie pieniądze, wierząc w jego wielki wpływ. Jak stwierdza Weisberg, mocno przeceniany. 

POCZĄTKI KARIERY 

Kariera polityczna Rogera Stone’a rozpoczęła się na dobre w 1972 roku, podczas kampanii prezydenckiej Richarda Nixona. Do pierwszych działań niespełna dwudziestoletniego wówczas Stone’a można zaliczyć przekazanie pieniędzy na kampanię jednego z potencjalnych rywali Nixona w prawyborach (Pete’a McCloskeya) w imieniu Przymierza Młodych Socjalistów, a następnie – dostarczenie dokumentu potwierdzającego wpłatę przedstawicielom mediów. Wynajął też szpiega podczas kampanii Huberta Humphreya (wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w latach 1965-1969 podczas prezydentury Lyndona Johnsona).

Jak wspomina sam Stone, oficjalnie podczas kampanii w 1972 roku w sztabie Nixona za dnia odpowiadał za prowadzenie grafiku przyszłego prezydenta, a w nocy zajmował się kampanią. 

Podczas gdy Partia Republikańska przedstawia Ronalda Reagana jako swoją inspirację, Stone reprezentuje mniej dyskutowane dziedzictwo Richarda Nixona, którego polityka odzwierciedlała mieszankę antykomunizmu, umiarkowania społecznego i „taktycznego bandytyzmu”. Stone wierzy, że „Niksoński hardball”, dużo bardziej niż „Reaganizm”, jest nadzieją dla republikanów i kierunkiem, w jakim powinni prowadzić kampanie. 

„Powodem, dla którego jestem «niksonistą», jest jego niezniszczalność i odporność”[3] – powiedział Stone. „On nigdy się nie zatrzymywał. Cała jego kariera została zbudowana wokół jego osobistej niechęci do elit. To był symbol. Ojciec Johna F. Kennedy’ego kupił mu miejsce w Izbie, w Senacie i prezydencję. Nikt niczego Nixonowi nie kupił. Był bardzo skoncentrowany na klasie średniej. Utożsamiał się z ludźmi, którzy jedli kolacje przy telewizji, obserwował Lawrence’a Welka i kochał kraj”[4]. 

  NAJTRUDNIEJSZE ZADANIE 

W 1976 roku Stone został mianowany koordynatorem podczas pierwszej, nieudanej, próby uzyskania przez Reagana nominacji republikańskiej. Cztery lata później, po odbyciu staży w różnych młodzieżowych republikańskich grupach zadaniowych, Stone poprosił szefów kolejnej kampanii Reagana, żeby przydzielili mu najtrudniejsze zadanie, jakie mieli do wykonania.

Choć nie miał jeszcze trzydziestki, został mianowany dyrektorem politycznym dla Nowego Jorku, New Jersey i Connecticut. Stany te nie sprzyjały Reaganowi, ale Stone znalazł nowego mentora, który mu pomógł – Roya Cohna. 

Cohn był demokratą, zagorzałym antykomunistą oraz specjalistą od public relations i chciał pomóc w kampanii Reagana. Mawiał: nie wskazuj prawa, pokaż mi sędziego. Podążając za wskazaniami Cohna, Stone grał ostro, rzucając wyzwanie nowojorskim delegatom George’a H.W. Busha. Na podstawie różnych sztuczek i kruczków prawnych wyeliminował z głosowania wielu delegatów sprzyjających Bushowi. 

Stone nie wszedł do rządu po tym, jak Reagan wygrał wybory. Zamiast tego założył firmę doradztwa politycznego i lobbingu z kilkoma współpracownikami z kampanii, m.in. Paulem Manafortem, tym samym, który w 2016 roku dołączył do kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Do klientów agencji, którą założyli, należeli między innymi Mobutu Sese Seko – dyktator w Demokratycznej Republice Konga (wówczas Zairze) w latach 1965–1997 – czy Fernando Marcos, dyktator na Filipinach w latach 1965-1986. 

ROZGRYWKI W MEDIACH 

W 1988 r. Stone pracował jako konsultant w udanej kampanii George’a H.W. Busha przeciwko Michaelowi Dukakisowi, którą kierował Lee Atwater. W roku 2000, a następnie w 2004 odpowiadał częściowo za kampanię George’a W. Busha. We wrześniu 2004 roku telewizja CBS News wyemitowała, jak twierdzili reporterzy, nowo odkryte dokumenty, sugerujące, że George W. Bush unikał służby wojskowej w Wietnamie. Autentyczność dokumentów została szybko zakwestionowana, a uwaga mediów przeniosła się na to, czy CBS została oszukana, czy używa „fake news”.

Część polityków demokratycznych sugerowała, że Roger Stone sfabrykował dokumenty i przekazał je CBS, żeby podważyć wiarygodność telewizji sprzyjającej demokratom. 

Stone w wywiadach telewizyjnych odpowiedział sugestią – zupełnie bezpodstawną, jak przyznał później, ale kluczową z punktu widzenia kampanii – że to właśnie demokraci odpowiadają za fałszywe dokumenty. W ten sposób niezwykle umiejętnie odwrócił uwagę od istoty zarzutów wobec Busha. Przypomina się tu kolejna reguła z jego bogatego repertuaru: „Nigdy nie marnuj okazji na seks i wystąpienie w telewizji”[5]. 

W kontekście współpracy Stone’a z Bushem Juniorem warto zwrócić uwagę także na wybory w 2000 roku na Florydzie, gdzie doszło do kontrowersji podczas liczenia głosów i o wynikach musiał zdecydować Sąd Najwyższy. Różnica wyniosła ostatecznie 537 głosów na korzyść Busha, choć Floryda była stanem, który wielu ekspertów wskazywało jako pewniaka dla kandydata demokratów – Ala Gore’a. Warto podkreślić, że to właśnie wynik na Florydzie zdecydował o tym, kto został prezydentem. O ile po dziś dzień nie milkną kontrowersje w sprawie sposobu liczenia głosów, ilości głosów nieważnych czy wykreślenia z list przez władze Florydy, której gubernatorem był wtedy Jeb Bush, ponad 50 000 osób mogących głosować na kilka dni przed wyborami, o tyle wciąż mocno niedoceniania wydaje się rola Rogera Stone’a i umiejętne wplątanie przezeń kubańskiej społeczności na Florydzie w konflikt z Alem Gorem. Kiedy wybuchła afera Eliana Gonzaleza – siedmioletniego chłopca, którego rząd amerykański miał deportować na Kubę jako nielegalnego imigranta – to właśnie Stone odpowiadał za przekaz części latynoskich mediów w tej sprawie, wykupując w nich reklamy i czas antenowy dla swoich ludzi. Al Gore, który w czasie, kiedy afera wybuchła, opowiadał się za pozostawieniem chłopca, po decyzji administracji amerykańskiej poparł ją, czym naraził się na gniew części środowisk latynoskich, podżeganych przez sterowane przez Stone’a media. Biorąc pod uwagę ostateczną różnicę głosów na Florydzie, umiejętne rozegranie tej sprawy mocno przyczyniło się do zwycięstwa Busha. 


REPUBLIKANIN I NIKSONISTA

Przez lata relacje Stone’a ze współpracownikami czy klientami były bardzo zmienne, a jego wartość w sztabach wyborczych – wielokrotnie poddawana próbie i narażana na szwank. Pracował dla Donalda Trumpa jako lobbysta i doradca, gdy ten rozważał kandydowanie na prezydenta w 2000 roku. „Roger jest przegranym”[6] – powiedział Trump. – „Zawsze stara się zgarniać profity za rzeczy, których nigdy nie robił”[7]. Podobnie jak Nixon, Stone jest wielkim krytykiem Clintonów i zapewne to właśnie zdecydowało, że jego polityczna droga skrzyżowała się ponownie z Trumpem w 2014 roku.

W wrześniu 2007 roku Roger Stone dosiadł się w barze do kobiety. Zaczęli rozmawiać. Opowiedział jej, że jest stomatologiem, ona natomiast przyznała się do bycia luksusową prostytutką, która akurat tej nocy nie pracuje. Popijając wódkę, zaczęła opowiadać, że wśród klientów ona i jej koleżanki mają wielu znanych sportowców, biznesmenów, a także polityków. Wymieniła nazwiska. Jak się okazało, jednym z nich był Eliot Spitzer, demokratyczny gubernator Nowego Jorku. Opis człowieka, który „zawsze uprawia seks w skarpetkach do połowy łydki, z których jedna opada”, pasował do Spitzera. 

We wrześniu 2007 roku Stone postanowił zatrzymać tę wiedzę dla siebie. „Ten, kto odzywa się pierwszy – przegrywa” – zwykł mawiać. 

Ale w marcu 2008 roku w „New York Timesie” pojawił się artykuł na temat Eliota Spitzera. Autorzy informowali w nim, że obecny gubernator przez lata spotykał się z prostytutkami i tylko w ostatnim półroczu wydał na nie ponad 15 tys. dolarów. Jak wykazało śledztwo, Spitzer w sumie przeznaczył na ten cel ponad 80 tys. dolarów. 12 marca oświadczył, że rezygnuje ze stanowiska. 

Hank Sheinkopf, wieloletni konsultant polityczny demokratów, który zna Stone’a od wielu lat, powiedział o nim: „Był w stanie wykorzystać nauki demokratów, dotyczące frekwencji wyborczej czy wojny klasowej, i skierować je przeciwko nam. Wiedział, na czym polega odwrotny populizm. Myślał jak demokrata. Spytał mnie kiedyś: «Czy jesteś czarny? Jesteś latynosem? Jesteś gejem?». Kiedy powiedziałem: «Nie», stwierdził: «Więc dlaczego, kurwa, jesteś demokratą? Powinieneś być z nami»”[8]. 

[1] https://www.nytimes.com/1999/11/18/nyregion/public-lives-the-ego-behind-the-ego-in-a-trump-gamble.html [dostęp: 25.09.2018]

[2] https://www.newyorker.com/magazine/2008/06/02/the-dirty-trickster [dostęp: 25.09.2018] 

[3] https://www.newyorker.com/news/daily-comment/roger-stone-and-the-trump-nixon-connection [dostęp: 25.09.2018] 

[4] https//www.newyorker.com/magazine/2008/06/02/the-dirty-trickster [dostęp: 25.09.2018] 

[5] Motto zaczerpnięte od Gore’a Vidala, amerykańskiego pisarza, dramaturga i scenarzysty. 

[6] https://www.politico.com/magazine/story/2018/08/22/michael-cohen-donald-trump-plea-betray-flip-219381 [dostęp: 25.09.2018] 

[7]https://www.washingtonpost.com/news/the-fix/wp/2016/04/07/why-is-former-donald-trump-adviser-roger-stone-being-blacklisted-by-the-media/?utm_term=.aafbabf1f8b7 [dostęp: 25.09.2018] 

[8] https://www.newyorker.com/magazine/2008/06/02/the-dirty-trickster [dostęp: 25.09.2018] 

NORBERT NOWICKI

Absolwent marketingu i zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Prezes Zarządu fundacji INNpoznan, inicjator idei Centr Analiz Miejskich i Akceleratora Inicjatyw – Start Up Społeczny. Menadżer z wieloletnim doświadczeniem w zakresie administracji publicznej, organizacji imprez masowych, marketingu sportowego i zarządzania inwestycjami. Absolwent trzeciej edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura