Adamowszczyzna na usługach rządu D. Tuska.
Grzech Adama polegał na sięgnięciu po owoc zakazany. Za to Adam doczekał się kary większej, niż była zapowiedziana przez Boga. Zamiast natychmiastowej śmierci, został ukarany śmiercią na torturach. Czy dlatego, że sprzeniewierzył się najwyższej wartości – swemu Stwórcy? Jest to opisane w Księdze Rodzaju w trzecim rozdziale.
Obecnie adamowszczyznę uprawiają ci zawodowcy, czy to dziennikarze, czy komentatorzy rzeczywistości…, którzy celowo manipulują faktami, wprowadzając w błąd ludzi. Oni też sprzeniewierzają się najwyższej wartości – swej Ojczyźnie. Ludzi, którzy w przeważającej większości nie mają dostępu do faktów, lub nie umieją wyciągać racjonalnych wniosków z nadmiaru napływających informacji wprowadzają w błąd. Chaos informacyjny wykorzystują perfekcyjnie zorganizowane i sterowane żelazną ręką siły związane z władzą PO w sposób niegodny i szkodliwy dla Polski i Polaków. Możemy się tylko domyślać, że są to w większości wypadków tajni współpracownicy SB, na których oficerowie PRL-owskich Służb Specjalnych mają kompromitujące haki. Jest ich podobno ok. stu tysięcy. I to nie byle jakich ludzi. Znajdują się wśród nich profesorowie, sędziowie…, dziennikarze, czyli ludzie wpływowi. I taki oficer SB mówi do swojej ofiary: „załatw mi ten przetarg tak, by go wygrała dana firma”. Jeżeli nie spełni się wola dyktatora, to wpływowa osoba zostanie publicznie skompromitowana. Albo: „przez miesiąc czasu macie nagłaśniać sprawę M. Migalskiego, dyktaturę w PiS i nieobliczalne zachowanie się J. Kaczyńskiego”. I ludzie o wątpliwej reputacji dostosowują się do tych żądań. Albo – „macie podpisać tą umowę…”.
Dzięki temu niewiele się mówi o szkodliwej polityce rządu D. Tuska dla Polski i Polaków. A jest wiele spraw, które pachną jawną zdradą. Na przykład władza PO przez trzy lata swego panoszenia się nie doprowadziła do korzystnej dla Polski podpisania umowy gazowej z Rosją.
Służalcze media trąbią o dobrych stosunkach Tusk – Putin, a umowa jest tak bardzo szkodliwa, że aż zajęła się nią Bruksela. Czy to nie jest wprowadzanie w błąd czytelników i słuchaczy? Należy nadmienić, że Tusk brał udział w obalaniu propolskiego rządu J. Olszewskiego.
Czy dobroć, tak jak i skłonności do zła można odziedziczyć? Niedawno prasa rosyjska doniosła, że dziadek D. Tuska służył w Wermachcie na ochotnika. Czyli – chciał szkodzić Polsce i Polakom. A na czyją korzyść działa rząd D. Tuska? Przeanalizujmy: Europolgaz ma zarządzać Rurociągiem Jamalskim. Jest to niezgodne z przepisami UE, gdyż nie daje swobodnego dostępu do tranzytu gazu do Niemiec innym firmom. Stawki za przepływ gazu są rażąco niskie, na czym traci strona polska. Ale wpływa to również niekorzystnie na konkurencyjne spółki przesyłające gaz w UE. Umowa jest tak źle skonstruowana, że Polska musi kupować więcej gazu, niż jest to potrzebne, ale nie może tego gazu odsprzedać innym. Gaz Rurociągiem Jamalskim może płynąć tylko na Zachód. Czyli – jeżeli Polska nie zgodzi się na dyktat Moskwy, to nie będzie mogła kupować gazu od Niemiec, gdyby nam go zabrakło. I jeszcze jeden nacisk polityczny, ze strony Rosji – długowieczność tej umowy. A przecież mamy zacząć wkrótce eksploatować złoża gazu łupkowego, korzystać z gazoportu w Świnoujściu… Wynika z tego smutna prawda, że musimy kupować od Rosji tyle gazu, że zaspokoi on wszystkie nasze potrzeby. Czyli musimy zrezygnować z dywersyfikacji i własnego wydobycia. I to mają być dobre stosunki polityczno-gospodarcze z Rosją? Według opiniotwórczych mediów i komentatorów – tak.
A może rzeczywiście są lepsze, niż nam się wydaje? Przecież pan prezydent Lech Kaczyński już nie żyje. Nikt się nie patrzy władzy PO na ręce. Można podpisywać każde umowy. Można dopuścić się każdej nikczemności, a i tak zaprzedańcy przedstawią to jako korzystne dla Polski działanie. Czy to zakłamywanie rzeczywistości nie przypomina dopuszczenia się do popełnienia „grzechu pierworodnego” na Ojczyźnie? Ojczyźnie, która bardzo niedawno odzyskała wolność, lecz jest na tyle słaba, że ludzie o wątpliwej reputacji mogą na niej bezkarnie żerować. Dlatego tak zajadle atakowany jest brat zamordowanego prezydenta za to, że dąży do wyjaśnienia całokształtu tej katastrofy.
Zasiadający w „Loży” Adam Szostkiewicz doskonale wpisuje się w tę atmosferę. Stwierdził, że tak również można interpretować fakty: w zamachu pod Smoleńskiem do Polaków, którzy przeżyli katastrofę, zaczęły strzelać magazynki, które mieli na wyposażeniu oficerowie BOR (czy coś w tym stylu). Przekroczone zostały granice zdrowego rozsądku. Już nie ma co go dalej ani czytać, ani słuchać. I jemu podobnych też. Stali się kreatorami rzeczywistości.
Lecz tą wypowiedzią przyznał, że pan J. Kaczyński i A. Macierewicz słusznie podejrzewają działanie z premedytacją ze stron rządu D. Tuska i płk Putina w sprawie. To właśnie oni podzielili obchody uroczystości w Katyniu na dwa etapy. Śmierć pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego dała im swobodę działania. Szostkiewiczowi wtóruje redaktorka milutka dla PO. Dopisuje się do tego „chuchru wujów” również Mazowiecki, nie będący gościem tej łże-loży. On też lży J. Kaczyńskiego, a zasiadający w „Loży” mu potakują. Lecz gdy był premierem Polski, to szybko zasłużył sobie na przydomek „Sowiecki”. Czy takim ludziom można nadal ufać?
Inne tematy w dziale Polityka