Jest to zrozumiałe, ponieważ jego ojciec jest czerwonawy, gdyż 1981 poparł wprowadzenie stanu wojennego, tłumacząc, że jest to jedyny sposób na uniknięcie inwazji radzieckiej. W związku z tym rozsyłał listy nakłaniające do poparcia decyzji gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Poparcie to ponawiał wielokrotnie aż do 1989. Jest on również zagubiony jako naukowiec, bo udowadnia nieistnienie ewolucji w taki oto specyficzny sposób: na początku drzewa genealogicznego człowieka była czarna, przygarbiona, owłosiona małpa. A na końcu jest wyprostowany, biały, gładki człowiek - to jest niemożliwe – lub coś w tym stylu. Widocznie sposób wnioskowania logicznego utrwalił się w rodzinie Giertychów, gdyż R. Giertych, będąc Ministrem Oświaty stwierdził, że w kanonie lektur obowiązkowych ma się pojawić książka pt. „Nasza szkapa z pokładu Idy”. Ale właśnie tytuły książek nie podlegają ewolucji. Pełna kompromitacja.
Nic dziwnego, że R. Giertych zamierza popierać Waltz Hannę. Pewnie przekona do tego również Młodzież Wszechpolską. To będzie godne poparcie.
Mnie, osobiście Waltz Hanna przypomina Lenina.
Inne tematy w dziale Polityka