Unia osiągnęła sukces. To po pełnych napięcia tygodniach pojawia się w coraz większej ilości komentarzy w światowej prasie ekonomicznej. Podjęte decycje pozwolą uratować strefę euro, choć spłacanie długów potrwa długo i długi okres stagnacji gospodarczej jest nieunikniony. Instytucjonalnie Unia wychodzić będzie z niego wzmocniona. Komentarze brytyjskie wskazują, jak wielki błąd popełnił premier Cameron nie przyłaczając się do pozostałych krajów.
Z polskiego punktu widzenia istotne jest to - trzeba to podkreślić z całą siła - że ratując strefę euro nie stworzono Unii dwóch prędkości. Ustalone regulacje dotyczyć mają całej Unii. Ustalenie, jako powzięto są takie jakich należało się spodziewać i są one zdroworozsądkowe. Każdy kto choć trochę interesuje się ekonomią może zrozumieć ich sens, choć z pewnościa ich techniczna materia jest bardzo trudna. Chodzi o to by się nie pozwolic rządom poszczególnych państw na bezpodstawne zadłużanie własnych gospodarek i by karać rządy, które coś takiego chciałyby czynić.
Tego jak się wydaje nie potrafi zrozumieć wielu polskich komentatorów (w prawie i internecie), którzy krytykują rozstrzygnięcia z Brukseli, w szczególności decyzji polskiego rządu.
Ustalenia z Brukseli są stosunkowo najlżejsze dla Polski. Dzieje się tak z prostego powodu. Polska gospodarka jest w dużo lepszym stanie od większości gospodarek europejskich i dlatego spełnia większość warunków, które w innych krajach dopiero będą musiały być zrealizowane. Przypomnijmy, że polski dług wynosi ok.55 % GDP, gdy tymczasem średnie zadłużenie w Unii to ok.80% a w niektórych krajach przekracza ono 100%. Polska może być więc wzorem dla innych.
"Katastrofiści" twierdzący, że Polska gospodarka znajduje się w głebokiej zapaści niestety nic nie rozumieją z ekonomii. Można krytykować rząd za takie czy inne posunięcia, za zdaniem kogoś niewłasciwą politykę, za niewykorzystane szanse, ale twierdzenie, że polska gospodarka jest dzisisja w rozpaczliwym stanie to albo ignoracja albo chęć krytyki rządu na zasadzie "jeśli oni mówią A to ja mówię nie A".
Kwestia zadłużenia oczywiście i w Polsce jest istotna. Ci którzy przejmują się „zegarem Balcerowicza”, zamiast krytykować rząd za poddanie się unijnej dyscyplinie, winni być przede wszystkim zadowoleni. Jeśli nie ufają Tuskowi, to został ustanowiony nadzorca, który będzie go jeszcze bardziej skutecznie nadzorował niż Balcerowicz z jego zegarem.
Argumenty przeciw dotyczą braku ograniczenia suwerenności. Można tylko na to odpowiedz, że każda umowa międzynarodowa stanowi ograniczenie suwerenności zawierających je stron. W oczywisty sposób członkostwo w Unii stanowi również ograniczenie suwerenności. Bardzo naiwne jest jednak wyobrażenie, że można być nieograniczenie suwerennym. Pytanie brzmi natomiast, czy te ograniczenia suwerenności, którym dany kraj się poddaje są w jego interesie czy też są mu narzucone i są wbrew jego interesom. W przypadku regulacji dotyczących ratowania strefy euro należy z całą mocą stwierdzić, że są one w polskim interesie.
Kwestia zadłużenia oczywiście i w Polsce jest istotna. Ci którzy przejmują się „zegarem Balcerowicza”, zamiast krytykować rząd za poddanie się unijnej dyscyplinie, winni być przede wszystkim zadowoleni. Jeśli nie ufają Tuskowi, to został ustanowiony nadzorca, który będzie go jeszcze bardziej skutecznie nadzorował niż Balcerowicz z jego zegarem.
Inny argument krytyków to rzekoma dominacja niemiecka w Unii. Daleki jestem od tego, by akceptować wszystko co Niemcy proponują. Polska jest mniejszym partnerem i dlatego ma prawo być podwójnie podejrzliwa wobec silniejszego. Jednak podejrzliwość polegająca na tym, że jeśli Niemcy czegoś chcą to my Polacy z pewnością powinniśmy czegoś odwrotnego i mówić nie, pozbawiona jest w moich oczach rozsądku. Przypomina zachowanie dziecka „nie włożę czapki, na złość mamie niech mi uszy zmarzną”.
Wydaje się, że wielu krytyków obecnych rozstrzygnięć zupełnie nie rozumie nowego położenia geopolitycznego Polski. Tego położenia nie określa nic miejsce między Niemcami a Rosją, lecz członkowstwo w Unii, co stwarza Polsce ogromne możliwości rozwoju.
Interes narodowy dyktuje nam, by strefa euro była uratowana i by Unia była silną i zintegrowaną organizacją. Jej rozpad a w konsekwencji możliwy rozpad Unii, przywrócił by większość zagrożeń dla Polski. Byłby dla Polski czymś katastrowfalnym, w znacznie poważniejszym stopniu niż dla takich krajów jak Niemcy i Francja. W szczególności szalenie wzmógłby zagrożenie ze strony Rosji, uniemożliwił wzrost gospodarczy, zepchnął Polskę do pozycji prowincjonalnej. Jeśli natomiast ktoś wysuwa argument, że za ratowanie strefy euro będziemy płacili z własnej kieszeni, to prostu mija się z faktami. Nawet jeśli będziemy coś płacić, to i tak wychodzić będziemy na poważny plus, bowiem póki Unia istnieje czerpiemy z jej kasy poważne pieniądze (w ciągu każdych siedmiu lat jeden dodatkowy budżet państwa). Jeśli więc to Niemcy mają receptę na ratowanie Unii to obowiązkiem polskiego rządu jest się do nich przyłączyć.
Raz jeszcze trzeba powtórzyć. Obowiązkiem opozycji jest krytyka rządu. Dobrze jednak byłoby, gdyby była to krytyka kompetentna, a nie oparta o pozbawionych treści ogólnikach o „utraconej suwerenności” i „złych Germanach”. Obrona interesu narodowego nie polega na tym, by być przeciw wszystkim wokół, lecz by umieć zawierać dobre dla kraju sojusze.
Chwalącym obecne decyzje zarzuca się w wewnątrz polskich dyskusjach uprawianie propagandy. I mnie spotkały takie zarzuty po ostatnim komentarzu. Jest to zarzut pusty. Dobrze byłoby aby krytycy przedstawiciele scenariusze naszego rozwoju po upadku strefy euro i upadku Uni i wykazaniu, że byłoby lepsze dla Polski.
kazwoy.wordpress.com
Uważam, że nieustanna publiczna debata jest niezbędna dla demokracji. Potrzebny jest w niej szacunek do innych i ciągłe usiłowanie zrozumienia odmiennych poglądów. Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki. -------- Na moim blogu sam pilnuję porządku. Pod postami proszę o dyskusję na temat, o jakim tekst traktuje. Komentarze chamskie, zawierające personalne ataki i nie na temat będę usuwał. Wszystkich namawiam do pilnowania porzadku na swoich blogach. I zapraszam serdecznie do merytorycznej dyskusji. (cytat za Igorem Janke, gospodarzem Salonu24)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka