Przyczyny konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą
- od 2014 r. trwa otwarty konflikt zbrojny w Donbasie (mimo zawieszenia broni) pomiędzy Ukrainą a wspieranymi przez Rosję Doniecką i Ługańską Republiką Ludową (które obie powstały w 2014 r., po aneksji Krymu przez Rosję)
- Rosja od dłuższego czasu szukała pretekstu do tego, by wejść w otwarty konflikt z Ukrainą (wojna w Donbasie jest przedstawiana przez Rosję jako wojna domowa, pomiędzy ukraińcami)
- W 2019 r. Rosja zaczęła przyznawać paszporty mieszkańcom Donbasu (obecnie ponad 600 tys.), co może być późniejszym argumentem, że Ukraina zagraża rosyjskim obywatelom (podobnie było w 2014 r., kiedy Rosja zaatakowała Krym pod pretekstem ochrony własnych obywateli)
- Rosji zależy przede wszystkim na tym, żeby odciąć Ukrainę od zachodnich wpływów, a w szczególności nie dopuścić do tego, by dołączyła do NATO, a także do integracji separatystycznych republik z Ukrainą
- już w marcu zeszłego roku zaobserwowano wzmożoną aktywność rosyjskich wojsk przy granicach z Ukrainą
- 30 marca ukraińska Rada Najwyższa podpisała uchwałę oskarżającą Rosję o łamanie zawieszenia broni w Donbasie i eskalację konfliktu na granicy krajów
- Rosja przegrupowała swoje wojska na granicę z Ukrainą pod pretekstem wrześniowych ćwiczeń wojskowych na ogromną skalę (Zapad 2021), które miały być pokazem sił wymierzonym w NATO, USA i Ukrainę (wzięło w nich udział ponad 200 tys. żołnierzy z Rosji i Białorusi). Scenariusz manewrów wojskowych obejmował konflikt międzynarodowy, co było jednoznacznym sygnałem
- prowokacja wobec Zachodu: manewry wojskowe swoją liczebnością znacząco przekroczyły obowiązujące progi OBWE (w ramach tzw. Dokumentu Wiedeńskiego), a Rosja nigdy nie zgodziła się na obserwowanie manewrów przez OBWE
- jeszcze przed manewrami liczba rosyjskich wojsk przy ukraińskiej granicy była szacowana na ponad 30 tys. żołnierzy
- w kwietniu prezydent Ukrainy, po rozmowie z Joe Bidenem, który zapewnił o suwerenności Ukrainy i nienaruszalności granic, stwierdził że kraj musi przyspieszyć integrację z NATO
- Rosja odpowiedziała, że zbliżanie się Ukrainy do NATO oznacza zaognienie konfliktu na granicy
- 17 grudnia zeszłego roku Rosja przedstawiła swoje żądania wobec NATO i Stanów Zjednoczonych
- obejmują one przede wszystkim żądanie z rezygnacji z polityki “otwartych drzwi”, prowadzonej przez NATO
- chodzi o to, aby NATO przestało przyjmować nowe państwa do sojuszu (obecnie jest ich 30, a kandydatami do dołączenia są m.in. Finlandia, a w dalszej perspektywie również Ukraina czy Gruzja)
- Rosja oczekuje również przywrócenia rozkładu sił zbrojnych NATO do stanu z 1997 r.
- To zaś obejmowałoby wycofanie wojsk Paktu Północnoatlantyckiego m.in. z Rumunii, Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy i Polski (która wstąpiła do NATO w 1999 r.)
- Stany Zjednoczone mają zrezygnować z tworzenia baz wojskowych w krajach należących do byłego ZSRR (ze szczególnym naciskiem na Ukrainę i Gruzję)
- Jak nietrudno się domyślić, żądania Putina - nazywane przez Rosję “gwarancjami zapewniającymi bezpieczeństwo kraju” - są na tyle daleko posunięte, że nie ma mowy o ich realizacji
- Dla Rosji jest to jednak pretekst do eskalacji konfliktu: “Chcieliśmy gwarancji naszego bezpieczeństwa, ale Zachód się na to nie zgodził”
- Rosyjskie MSZ twierdzi, że NATO i USA w ostatnich latach podejmuje działania zagrażające bezpieczeństwu Rosji, mowa szczególnie o planach przyjęcia Ukrainy do NATO, co byłoby sporym problemem dla Rosji
- Rosja, wysyłając wojska na granicę z Ukrainą dba o bezpieczeństwo swoich granic - tak też jest to przedstawiane przez rosyjską propagandę
https://www.fxmag.pl/artykul/kupuj-gdy-leje-sie-krew-konflikt-rosja-ukraina-z-perspektywy-inwestora-okazja-czy-zagrozenie-dla-portfela
Inne tematy w dziale Polityka