Irena Lasota Irena Lasota
319
BLOG

Jaka prawica jest Polsce potrzebna -- Jakub Karpiński

Irena Lasota Irena Lasota Polityka Obserwuj notkę 12

 Każde słowo upraszcza, ale są różnice. Słowa "prawica" i "lewica" upraszczają bardzo znacznie. Rzeczywistość społeczno-polityczna to lu­dzie (rozmaici), ich rozmaite myśli i dążenia. I nagle ktoś chce tę rzeczywistosć opisać, posługując się dwoma slowami: "lewica" i "prawica". Trud­no, by wystarczały i w dodatku wydają się bardziej niejednoznaczne niż inne, bo sugerują ie istnicje jeden wymiar porządkowania spraw społecz­nych, jakis wymiar naczclny, pierwotny lub syntetyczny. Taką jednowy­miarowość można byłoby zrozumieć, gdyby poglądy w poszczególnych sprawach były tak ścisle związane z innymi, że znając poglądy w jednej ze spraw szczegółowych można by było odtworzyć inne poglądy danej osoby. Tak jednak nie jest i może nie byłoby dobrze, gdyby tak było. Są różne lewice i prawice. Co prawda, niektórym organizacjom politycznym udaje się w znacznym stopniu ujednolicić poglądy członków organizacji. Ale co bywa dobre w polityce organizacji totalitarnych, nie jest dobre w życiu społecznym w ogóle, zwłaszcza zaś w takich dziedzinach jak kultura, w której próby ujednolicenia i standaryzacji poglądow nie dają dobrych re­zultatów.Mowiąc o "prawicy" i "lewicy" czuje się więc niedosyt i potrzebę ogra­niczenia przedmiotu rozważań, sprecyzowania słów. Oczywiście, nie każdy taką potrzebę odczuwa. W praktyce politycznej posługiwanie się poję­ciami upraszczającymi może przynosić korzyści, pomagać w znajdowaniu zwolennikow i zwalczaniu przeciwnikow, choćby ktoś mial powiedzieć, że uproszczenia nie są intelektualnie zadowalające.Jeśli w ogóle posługuję się słowami "lewica" i "prawica", to w ten spo­sób, niekomunistów zaliczam do lewicy. Oni sami zresztą uważają, że nale­zą do lewicy i tam, gdzie istnieją parlamenty, komunistów sadza się po le­wej stronie. Taki jest zwyczaj terminologiczny i praktyczny. Komuniści na­zywają się lewicą radykalną lub konsekwentną, sugerując, że istnieje też lewica nieradykalna lub mniej konsekwentna. Istnieje zresztą także lewica niekomunistyczna lub antykomunistyczna, i to różnych rodzajow. Co naj­mniej w niektórych krajach można znaleze lewicowcow bardziej niespo­kojnych i gwałtowniejszych niż komuniści (zresztą terrorysci belgijscy na­zywają się komunistami, zaś w kilku krajach terroryści wybrali sobie nazwę Armi Czerwonej). Można także znaleźć lewicowców spokojniejszych niż komuniści i mniej skłonnych do gwałtu, a więc socjalistów i socjaldemo­kratów, popierających niektóre akcje komunistyczne, a przeciwstawiają­cych się innym.Można, oczywiście, tak okreslie słowo "lewica", by nazywać "lewicą" wylącznie antykomunistów. Robi się to stosując w następujący sposób logi­kę uczuć. Mowi się: nie lubią komunistów, natomiast lubię lewicę, i wnio­skuje się, że komuniści nie są lewicą. Tym, którzy lubią lewicę, trudno jakoś przychodzi powiedzieć, że lubią ją nie w calości. Wylączanie komuni­stów z lewicy wydaje się jednak nienaturalne i nieuzasadnione - z tej racji, ze jest sprzeczne z dość powszechną praktyką językową, zgodnie z ktorą komuniści są przedstawicielami lewicy i to takimi, którzy przekonania le­wicowe wyznają często w sposób bardziej konsekwentny niż inni, w for­mie ostrzejszej, bardziej zbliżonej do wzorca.                                                .Spośród różnych składnikow lewicowości -i odpowiednio prawicowości - wybieram tu do rozważań jeden, by latwiej się tymi pojęciami posługiwać. We współczesnych krajach Zachodu ważną sprawą rożnicującą lu­dzi politycznie jest stosunek do państwa. Lewica popiera państwo rozbudo­wane, opiekuńcze, takie, które zajmuje się znaczną ilością spraw. Przeciw­stawia się temu prawica.W tym rozumieniu sowchozy(państwowe gospodarstwa rolne) są bar­dziej lewicowe niż kołchozy(gospodarstwa kolektywne), zaś kołchozy­bardziej lewicowe niż gospodarstwa indywidualne. Jednopartyjny system polityczny jest bliższy lewicy niż system wielopartyjny. Sądy realizujące politykę państwa (i partii) są bardziej lewicowe niż sądy niezawisłe, zlikwi­dowanie religii - bardziej lcwicowe niz jej tolerowanie, jednolite szkolnic­two podległe administracji państwowej - bardziej lewicowe niż szkolnic­two zrożnicowane. W świecie współczesnym te bardziej lewicowe formy życia społecznego Są zwykle nazywane Postępowymi, ludowymi, socjali­stycznymi.Wielu ludzi chciałoby przez socjalizm rozumiec nacjonalizację ,nie za daleko posuniętą". Kiedy mowią o lewicy, mają właśnie na mysli"socja­lizm nie za daleko idący", taki, który potrafilby w poręsię powstrzymywać. Można stwierdzic, że ustrój w Polsce miał kłopoty z podobną wstrzemięz­liwością.Będę tu tak posługiąal się slowem "prawica", by prawicowe było prze­ciwstawianie się rozbudowie państwa, zwa1czanie jego wszechwładzy, dą­żenie do zmniejszenia jednolitości organizacji społecznej, do ograniczenia centralizmu i totalizmu. Uważam, żePolsce rządzonej przez komunistów tak rozumiana prawica jest potrzebna, a wydaje się, że będzie równiez po­trzebna w Polsce niekomunistycznej.Lewica zachodnia (socjaliści w Europie, częściowo także "liberałowie" w Ameryce) chce zwiększyć budżet państwa, nacjonalizuje banki i przemysł, rozbudowuje funkcje opiekuncze państwa, scentralizowany i zależny od państwa system oświaty i służby zdrowia. Ale lewica chce jednoczesnie zmniejszać wydatki na obronę, w związku z tym nie chce polityki zagrani­eznej opartej o siłę, stosując też bardziej tolerancyjną niż prawica politykę w dziedzinie walki z przestępczością i w działaniu wymiaru sprawiedliwości. Prawica widzi w państwie narzędzie obrony obywateli przed zagroże­niem zewnytrznym i wewnętrznym, 1ewica - narzędzie opieki społecznej, przejmująć rozmaite inicjatywy prywatne. Prawica chce państwa ograni­czonego, dbającego jednak o obronę, nie chce więc, by pąństwo zniknęło zupełnie (to autorzy lewicowi - tacy jak Lenin - pisali, żepaństwo ma znik­nąćKomuniści, którzy nie są przy władzy, chcieliby często państwo (w jego funkcjach obronnych) osłabić; komuniści przy władzy rozbudowywali fun­kcje obronne państwa: armię i policję polityczą, które ponadto stosowaly zwykle zasadę, że najlepszą obroną jest atak.Co najmniej niektóre odłamy lewiey, co najmniej niekiedy sprzyjają ko­munistom. Przyciąga ich do komunizmu program reform społecznych ­hasła rowności i sprawiedliwości. Lewica zgadza się czasem, żepraktyka komunistyczna nie jest najlepsza, ale trafia jej do przekonania pojęcie "wy­paczen". Uważawsży, że komunizm, w swej istocie szlachetny, wypaczono w praktyce. Lewica często więc zwałczala antykomunizm i popierała "fronty ludowe", w których komuniści odgrywali "kierowniczą rolę" (choćby okazywało się, tak jak w Polsce po drugiej wojnie światowej, żetakie fronty były pierwszym etapem władzy komunistycznej)".Wydaje sięjednak, że dla prawicy, rozumianej tak jak w tym tekście, komunizm musi być głownym przeciwnikiem. Nie było bowiem dotych­czas na świećie tendencji społeczno-politycznej bardziej niż komunizm to­talitarnej, bardziej skłonnej do nadzorowania i kontrolowania wszystkiego. Choćby więc komuniści odwoływali się do niektórych, haseł tradycyjnie prawicowych i posługiwali się pojęciami charakterystycznymi dla prawicy - takimi jak naród, jedność moralno-polityczna, ład i porządek - totalita­ryzm komunistów sprawia, żesą wrogiem prawicy, rozumianej jako ten­dencja do ograniczenia wszechwładzy państwa.Prawica, która chciciałaby zmniejszyć zakres władzy państwa, powinna mieć program gospodarczy. Program gospodarczy lewicy brzmi na ogół: upaństwowić co się da, (a nawet więcej), a potem zobaczymy. Programem gospodarczym prawicy, zwłaszcza w kraju znacjonalizowanym, jest przede wszystkim denacjonalizacja, usamodzielnienie przedsiąbiorstw, zmiana wlasności państwowej na komunalną lub akcyjną, dbanie o to, by pobudzać i umożliwiać finansowanie inicjatyw niepaństwowych, nie tylko zresztą w gospodarce. Prawica ceni suwerenność konsumenta i dba o to, by produ­cenci mogli produkować, by państwo nie szkodziło produkcji, która ma do­cierać do konsumenta.Prawica chciałaby wzbogacić życie społeczne, sprawić, by ożyla pro­wincja, by rozwijaly sięmałe przedsiębiorstwa, spóldzielnie, stowarzyszenia, by dzialy sięrzeczy na miary wsi, miast i regionów, a  nie tylko na miary państwa. Wymaga to zmian, prawnych, walki o własność prywatną, grupo­wą, komunalną.Probując, ograniczać państwo komunistyczne, na1eży troszczyć się o to, jakie jest prawo oraz przygotowywać prawo postkomunistyczne. Bliższa lewicy - takiej, o jakiej tu mowa - jest koncepcja prawa jako sposobu socjo­technicznego, jako narzędzia inżynierii społecznej, którym władza posługuje się realizując swoje cele. Blizsza prawicy - tej, o której tu mowa - jest koncepcja prawa jako umowy szanującej wartości moralne i krępującej władzę państwową. Prawo jest w społeczeństwie polskim zakorzenione ja­ko poczucie sprawiedliwości, ale potrzebne jest tez prawo stanowione. Na'wet w państwie komunistycznym zdarza się, że można w pewnej mierze wplywać na treść prawa. Z tego wpływu prawica nie powinna rezygnować, tak samo jak nie powinna rezygnować z wpływania na sposób, w jaki pra­wo jest wykonywane. Komunistyczne prawo stanowione stosuje się w in­stytucjach, ale robią to ludzie, którzy w mniejszym lub większym stopniu dbają o swoją karierę i (co często jest tym samym) o interesy komunistycz­nego państwa i partii.W warunkach polskich prawicę, która chce zmniejszyć wszechwładzę państwa, trudno nazywać konserwatywną. Chce ona wiele zmienić, miano­wicie komunistyczny system polityczno-społeczno-gospodarczy, którego zmiana wcale nie jest latwa, bo w podtrzymywaniu tego systemu zainter­esowane jest nie tylko mocarstwo ościenne, ale także rzesze ludzi na miej­scu. Tego systemu strzegą organizacje,mające broń i gotowe jej uzyć. Przekonanie, że wszyscy Polacy mają podobne dążenia społeczno-polity­czne, jest fałszywe. Denacjonalizacja może następować tylko wbrew opo­rowi warstw społecznych zainteresowanych w rozbudowie i centralizacji państwa. Wymaga ona twórczości społecznej, budowy i odbudowy, a nie tylko utrwalania tego, co już jest. Denacjonalizacja w umocnionym już państwie komunistycznym może być procesem ewolucyjnym lub rewolu­cyjnym. Ale nie jest to dążenie do zachowania status quo.Tak się składa, że w skali masowej można pobudzać ludzi, by robili coś w imię niepodległości kraju lub w imię sprawiedliwości społecznej. To pierwsze hasło zwraca się przeciw obcym ciemiężycielom i nie jest ani le­wicowe, ani prawicowe. Drugie hasło jest na ogó1 lewicowe i może zwra­cać silę przeciw ciemięzycielom rodzimym. Do sprawiedliwości społecznej dąży się zwykle w ten sposób, że innym odbiera się (lub chce się odebrać) to, co, jak się sądzi, posiadają niesprawiedliwie, powoduje się aparat prze­mocy odbierający dobra niesprawiedliwie posiadane i utrudniający ich uzyskiwanie, rozbudowuje się aparat państwowy zajmujący się organizacją produkcji, dostarczaniem usług i podziałem dóbr (chce się bowiem, by po­dzial był sprawiedliwy).Postulat ograniczenia władzy państwa nie jest hasłem tak chwytliwym jak niepodleglość i sprawiedliwość. Władzę państwa chą ograniczać ci, dla których wartością jest wielość niezależnych działań społecznych. Mó­wią oni o wolności, podmiotowości, twórczości, inicjatywie. I choćby nie precyzowali kierunku, w którym wolność ma być wykorzystywana, zgo­dziliby się zapewne, że ma być ograniczana przez porozumienia między korzystającymi z wolności. Z takich porozumień powstaje prawo.Można być prawicowcem z przyczyn etycznych, estetycznycn, filozoficznych, z tej racji na przykład, że woli się róznorodność niż uniformizację. Ale mogą tu tez wchodzie w grę interesy.W polityce zwykle kogoś się reprezentuje. Prawica w Polsce reprezen­tuje (lub reprezentówałaby) interesy warstw mniej związanych z panstwem komunistycznym, dokladniej zaś - interesy ludzi w tych rolach społecz­nych, w których następuje przeciwstawienie: człowiek-państwo komuni­styczne. Należy tu rola konsumenta, producenta, rola przedmiotu norm pra­wnych lub oddziaływań wychowawczo-propagandowych. Interesy ludzi występujących w tych rolach społecznych mogą przyczyniać się do podej­mowania przez nich niezależnie podobnych działań (działań mających po­dobne cele), ale może to też być podstawa działań zorganizowanych ­o pewnym stopniu specjalizacji i koordynacji.Prawicowość nie jest tożsama z dążeniem do demokracji, a więc do te­go, by wola większości mogla być znana i by ją uwzględniano w decyzjach władz. Większość moze domagać się szerokich uprawnien państwa w życiu społecznym, a więc być lewicowa (w sensie, w którym w tym tekscie mó­wi się o lewicy). Prawica może wchodzić w konflikt z większością lub ze znaczną częscią społeczelistwa, nie muszą jej wszyscy przyznawać racji i moze ona głosić i starać się realizować hasła niepopularne. Nie wydaje się, by prawica musiała koniecznie iść za większością, gdyby większość chciała jakąs mniejszość pozbawić praw, na przyklad deportować ją (w imię jedności narodowej) lub pozbawić majątku (w imię równości i spra­wiedliwości społecznej). Ruchy nazywane prawicowymi bywaly populi­styczne, mobilizowaly lud i szły za głosem ludu. Ale tak być nie musi.Prawica, o której mowa, nie stroniłaby od formulowania celów społecz­nych i od poszukiwania ich choćby częsciowej realizacji. Na szczęscie ist­nieją jeszcze w Polsce dziedziny życia społeczno-politycznego nie podda­ne komunistycznemu państwu lub poddane mu w mniejszym stopniu niż inne; prawica starałaby się umocnić niezależność tych dziedzin i rozszerzać ich znaczenie. Dotyczy to gospodarki, wychowania, oświaty i kultury, na­wet sądownictwa i administracji. Ciągle, jak wiadomo, istnieje w Polsce rolnictwo prywatne. Kościół, rodzina, na ogół nie podporządkowana pań­stwu, kultura i tradycja, przekazywane przez Kościół i rodzinę (rozmaicie przez rózne rodziny). Istnieje niezależna twórczość kulturalna i opozycja zwalczana przez państwo komunistyczne. Choćby opozycja deklarowała lewicowość, ogranicza ona swym istnieniem władzę państwa, co jest celem uznanym tu za wyroznik prawicy. Ciagle także działają w Polsce nauczy­ciele, a nawet sędziowie i urzędnicy, którym partia komunistyczna nie wszystko może nakazać. Ich niezależność od partii i państwa to częsć pro­gramu prawicy (w sensie przyjętym w tym tekście).Prawicę, która, jak się zdaje, jest potrzebna, rozumiem jako ruch bar­dziej praktyczny niż ideologiczny, w tym znaczeniu, że nastawiony raczej na rezultaty w ograniczaniu wszechwładzy państwa niż na przykład na upowszechnianie jakiegokolwiek światopoglądu. Prawica nie musialaby być dogmatyczna: denacjonalizacja, na której by jej zależalo, moglaby być przedmiotem prób i eksperymentów. Nastawienie praktyczne, niedogmaty­czne i aideologiczne różnłoby prawicę tu omawianą od innych,tendencji prawicowych.Myslę, że Polsce jest właśnie potrzebna inna prawica niż ta, która była kiedyś, jest potrzebna prawica, ktorą utworzyć lub skrzyknąć nie jest łatwo, prawica nie najprawdopodobniejsza. W XX wieku w Polsce istnialy ruchy prawicowo deklarujące scisły związek z katolicyzmem oraz obawiające się i zwalczające współobywateli innej narodowości i innego wyznania. Uwa­żam, że jest potrzebna też (lub przede wszystkim), prawica areligijna, nie­nacjonalistyczna, tolerancyjna.Jest naturalne, że naruszanie wszechwładzy państwa następuje,w Polsce i będzie następować w oparciu o instytucję, która od poleceń państwowo­partyjnych, nie jest uzależniona. Tą instytucją (w pewnym aspekcie swych działań) jest Kościol katolicki.Prawica w Polsce często mówi o Kościele katolickim (a nie w ogóle o religii) i o rodzinie jako o instytucjach, które trzeba umacniać. W Polsce komunistycznej tym instytucjom się powiodlo: nie zostały podporządko­wane i w dużej mierze im zawdzięczamy obecną polską niezalezność. Są to instytucje przekazujątce wartości, tradycje, nadające barwę kulturze. Ale wydaje się, że dla przyszłej Polski potrzebne są tez instytucje polityczne, prawne i gospodarcze, a także ludzie, ktarzy umieliby te instytucje tworzyc i w nich dzialać, potrzebna jest więc prawica, która politykę traktuje jako sferę godzenia sprzecznych interesów i wartości, umie wyjść poza krąg ro­dzinny i budować nie tylko instytucje religijne i związane z Kościolem.Być moze wielu zwolenników zyska prawica, która od lewicy zapoży­czy zadanie organizowania raju na ziemi i program przepojenia świętością życia społecznego. Wydaje się jednak, że potrzebna jest także prawica, któ­ra szanuje podzial funkcji i różnorodność w życiu społecznym. Według której polityka podlega ocenom moralnym, ale nie jest tożsama z religią. Administrowanie państwem lub organizacja gospodarki to są dziedziny, których nie ma powodu powierzać organizacjom parafialnym, przykla­sztornym lub diecezjalnym. Wydaje się, że potrzebna jest w Polsce prawi­ca, która przygotowałaby się do działania w państwie i dla której ateusze, niedowiarki i innowiercy nie byliby głównymi przeciwnikami, bo prawica ta, umiałaby odróżnić zajmowanie się administracją, organizowaniem wy­twórczości i sprzedaży, sądownictwem - od zajmowania się ewangelizacją.Taka prawica potrafiłaby poświęcić znaczną część swych sił organiza­cjom większym od rodziny a mniejszym od narodu. Organizacjom, które tworzy się i do nich się przystępuje, a nie koniecznie należy się do nich od urodzenia. Do tej sfery życia społecznego należą organizacje produkcyjne, zajmujące się wymianą dóbr i dostarczaniem usług, różne dziedziny admi­nistracji, instytucje w dziedzinie oświaty lub wymiaru sprawiedliwości; to wszystko, co we współlczesnym społeczenstwie polskim jest albo zniszczo­ne, albo jest częscią systemu organizacji scentralizowanych i podporządko­wanych partii komunistycznej.Takie organizacje prabowano w Polsce odbudowywać w Jatach 1980-1981. Stworzono jedną wielką organizację - "Solidarnosc", którą stan wo­jenny rozbił i zmusił, by się przeksztalciła. Może byłoby lepiej, gdyby le­galnie dzialającej "Solidarności" towarzyszyło więcej organizacji niezależ­nych od państwa. Dziś w mniej lub bardziej zaczątkowej formie, takie organizacje istnieją.Prawica, która by zajmowała się narodem w całości, jest zapewne w Polsce potrzebna. Istnienie narodu to istnienie kultury. Jej podtrzymywa­nie jest zarówno wartością, jak i ochroną przed komunizmem. Ale w skład kultury narodu wchodzi też jego sposób zorganizowania, wchodzi sposób działania państwa, prawa, gospodarki. Wydaje się, że dość łatwo o prawicę, która mówi i pisze o narodzie, chwali naród i jest dumna z narodu. Trudniej o taką, która zajmowałaby się mnożeniem dóbr (a nie, jak lewica, przede wszystkim ich podziałem), i o prawicę, która (w przypadku konfliktu) wy­bierze raczej dobro państwa i obywateli niż narodu i współplemieńców. Wydaje się, ze potrzebna jest prawica, która na tyle pewnie czułaby się w państwie, że mniejszości narodowe i wyznaniowe raczej brałaby w opie­kę i obronę niż zajmowałaby się utrudnianiem im życia.W pierwszej połowie XIX wieku naród wzięłly sobie na sztandary ruchy polityczne uznawane raczej za lewicowe. Następnie naród dostał się na sztandary prawicy. Ale możliwa jest też prawica dbająca o państwo (choć nie w ten sposób, by mialo onodecydować o wszystkim), rozumiejąca państwo jako własność współobywateli, a nie tylko narodu stanowiącego wię­kszość, i troszcząca się o współpracę z narodami sąsiednimi. Wydaje się, że szczególnie w Polsce taka prawica jest potrzebna.Ruchy społeczne i polityczne zwykle na czyms się koncentrują, czynią niektóre sprawy jakby warunkiem przynależności, inne zaś pozostawiają decyzjom prywatnym. Ten tekst mówi o prawicy jako o ruchu społecznym i politycznym, i wydaje się, że jest istotne, jak szeroka jest strefa, w ktorą państwo i polityka już nie sięgają. Nastawienie na totalność władzy, pel­ność światopoglądu, pelność programu - jest charakterystyczne dla ruchów lewicowych (dla sporej ich częsci). Zresztą narodowy socjalizm - ze wzglę­du na totalność zainteresowań, radykalizm polityczny i ujęcie roli władzy - uważam za tendencję blizszą lewicy niż prawicy. Sądzę, ze Polsce jest potrzebna taka prawica, która nie we wszystkich sprawach ma poglądy. Jej aideologiczność moglaby zwłaszcza polegać na tym, ze nie mialaby ona poglądow organizacyjnych w takich sprawach jak wyzszość kultury pol­skiej nad wszelkimi innymi lub jak przynalezność Krzyżaków do kultury bizantyjskiej. Prawica, której - jak mi się zdaje - w Polsce potrzeba, ma szukać rozstrzygnięć gospodarczych, politycznych i prawnych, umacniać społeczenstwo obywatelskie i być w polityce niedogmatyczną, to znaczy nie wiedzieć zbyt duzo z góry, na przyktad tego, czy Polska powinna mieć lepsze stosunki z Rosją, z Niemcami, czy z Ukrainą. Byłaby to prawica, która bada sytuację i uwaza, ze wybory sojusznikow i przeciwnikow w po­lityce międzynarodowej nie są określone raz na zawsze i zalezą od sytuacji.Polityka zagraniczna, kształtowana w Polsce, jest jednak sprawą przy­szlości. Dziś można ją. przygotowywać przez upowszechnianie informacji o sprawach międzynarodowych, o problemach innych krajów, a zwłaszcza narodów sąsiednich. Nie byłoby źle, gdyby prawica interesowala się świa­tern współczesnym (a nie tylko tym z początku XX wieku), gdyby na przy­klad interesowały ją angielskie, amerykańskie, niemieckie i francuskie roz­wiązania praktyczne i tamtejsze spory na temat gospodarki państwowej, sposóbow opodatkowania, państwowej i prywatnej slużby zdrowia lub oświaty, nacjonalizacji i denacjonalizacji w rozmaitych dziedzinach.Krótko mówiąc, prawica jest potrzebna i-co więcej - Polska powinna zmniejszać lewicowość swego ustroju (wszechwładzy państwa), a więc zmierzać w kierunku bliskim współczesnej prawicy w krajach Zachodu. Są­ w Polsce potrzebne wartości kultury wiązane tradycyjnie z prawicą. Ale wydaje się, że w Polsce potrzebna jest także prawica społeczno-polityczna, organiżująca życie społeczne, przygotowująca i kształtująca życie polity­czne. Prawica nie najłatwiejsza, nie będąca kontynuacją głównych kierun­kow prawicowych znanych z historii Polski.


[1]Kultura 1985, nr 6 - Artykuł ten jest odpowiedzią na ankietę Polityki Polskiej (por. Polityka Polska,1984, nr 6). Powtarzam tytuł artykułu Jozefa Wiernego z nru 6 "Polityki Polskiej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka