JacekKaminski JacekKaminski
859
BLOG

Pokot, czyli IIIRP od tyłu.

JacekKaminski JacekKaminski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Tą notkę zacznę  od takiego osobistego wyznania. Nigdy nie byłem PiSowcem. Można powiedzieć, że byłem takim pół-lemingiem, używając nomenklatury prawostronnej. Co więcej. Nadal nie jestem PiSowy. Rysie pysie, cała prawda całą dobę, geniusze polityki, niepokorni dziennikarze. Wszyscy wiedzą o co chodzi. Jak ktoś ma mózg to nie jest zbyt łatwo. Choć muszę przyznać, że PiS mnie bardzo pozytywnie zaskakuje.


Co jednak ważniejsze to fakt, że strona PiSowi przeciwna strasznie mnie rozczarowała. Nie jest łatwo tak przed samym sobą się przyznać, że było się cymbałem i że ludzie którym w jakimś stopniu się ufało nie są tym za kogo się podają i nie mają intencji takich o jakich mówili. Może nawet nie powinienem pisać o cymbale. Może to zupełnie normalne, że miałem takie poglądy jakie miałem i że wielu rzeczy nie rozumiałem i o wielu nie wiedziałem. Przełomem był okres ostatnich kampanii(prezydenckich i parlamentarnej) oraz pół roku już po wygranych wyborach przez PiS. Byłem przekonany, że pewne środowiska odbiorą ową sytuację w jedyny sensowny sposób czyli"To sygnał, że dalej iść się nie da. Społeczeństwo powiedziało stop i trzeba to uszanować". Ja osobiście miałem już serdecznie dość nowych wynalazków feministycznych. Miałem dość nowych genderów, uczenia przedszkolaków o masturbacji itd...Miałem dość tego że katolik=idiota. Coraz częściej i coraz bardziej czułem się obcy we własnym kraju a przecież żaden ze mnie radykał. Co więcej. Widziałem też że środowisko, które miało być tym mądrym itd...ma to kompletnie gdzieś....Nie ma sensu tego dolej opisywać. W zasadzie prawa strona mówiła o tym przez cały czas, więc pewnie wszyscy wiedzą o co chodzi. No ale dla mnie to jednak jest pewien cios. W pewnym momencie po prostu dotarło do mnie, że tu nie chodzi o tolerancję, nie chodzi o równość, nie chodzi o świat dla ludzi. W tym wszystkim chodzi o władzę, o zniszczenie przeciwnika i o świat ludzi, dla elity...


Parę dni temu miałem okazję obejrzeć film Pokot. Nie jestem jakiś zajadły, czy radykalny więc nie przeszkadzało mi, że to film Agnieszki Holland. Byłem po prostu ciekaw i myślałem, że to będzie dobry film o środowisku którego nie znałem i o którym czegoś się pewnie dowiem. Film oglądałem z rodzicami. Ludzmi przed 60-ką, których mógłbym nazwać Kaczożercami:)


Szczęka mi opadła. To co w tym filmie zobaczyłem to jakby III RP od tyłu. Czy może mój stosunek do niej od tyłu? Koniec filmu to scena, w której główna bohaterka wraz ze swoimi kompanami siedzi przy stole. Wszyscy są szczęśliwi, świeci słońce i widać że panuje pełna harmonia. Ta scena to symbol  wizji jaką przede mną rozpostarła ta cała III RP na samym początku. Będąc bardzo młodym człowiekiem dałem się uwieść. Taki przecież świat mieliśmy budować. Do takiego świata dążyć. Czy mam coś do gejów? Nie.Nich sobie siedzą przy stole.  Czy kobiety powinny być szanowane? Tak. Czy ateiści powinni mieć swobodę wyrażania? Tak.Niech siądą przy stole.  Czy powinniśmy być tolerancyjni i wszyscy razem współistnieć? Tak...Tylko czemu przy stole siedzi tak nie wielu?  W tej ostatniej scenie jest miejsce tylko dla ludzi specyficznych. Poszczególnych jednostek. No ja się z tymi ludźmi nie utożsamiam. Pomimo, że nie lubię polowań, nie mam nic do informatyków, lubię stare samochody i przyrodę. Pomimo tego wszystkiego to nie czuję, żebym został do tego stołu dopuszczony


Gdzie więc jest moje miejsce? No o tym opowiada w zasadzie cała wcześniejsza część filmu. Część zakończona morałem. Morałem skalkowanym z ideałów marksistowskich. Nie pamiętam go dokładnie, ale brzmiało to z grubsza tak:" Zniszczmy to co jest, bo świat nie stoi w miejscu. Pchani optymizmem przyjmy do przodku, ku nowemu światu, który przecież musi być lepszy"...tak na marginesie. Redaktor Michnik jakoś często ostatnio odwołuje się do optymizmu


W zasadzie przez dwie godziny byłem przekonywany, że całe nasze społeczeństwo to wielkie gówno stworzone przez mężczyzn. Owi mężczyźni to klasa panów(jak kiedyś burżuazja) której przywódców trzeba zarżnąć i  której władzę trzeba przy użyciu przemocy obalić. Nie, że się chce. Po prostu nie ma się wyjścia. Jest tam ksiądz, są policjanci, są miejscowi biznesmeni...są też żałośni przeciętniacy, których symbolizuje listonosz, który nie jest taki jak inni, ale w rzeczywistości tylko o tym marzy. Jest też patriota, który zionie nienawiścią i którego napędza tylko chęć dręczenia wrogów.  Głównej bohaterce nie udaje się jednak ludzi zmienić.  Tak samo jak teraz w Polsce PiS jednak wygrał wybory, a ludzie najwyraźniej nie chcą się dalej zmieniać i iść ta drogą.Więc co teraz? Na noże?


Wychodzi na to, że ludzie nie mają jednak wyjścia. W filmie dochodzi do zbrodni, a światło w tej przeklętej krainie ku uciesze i uldze wszystkich dobrych i wartościowych ludzi zostaje zgaszone. Widz nie miał okazji tego oglądać, bo zbrodnia dokonywała się w zasadzi poza naszym wzrokiem. Potem zapadają ciemności nad miastem i ten gównoświat znika. Tylko jakie są proporcje? Czy na prawdę większość ludzi to odpady przeznaczone na przemiał? Takie ziemskie robactwo? Jak ja bym rano wstał i widział samych beznadziejnych ludzi, w beznadziejnym świecie to bym do psychiatry poszedł. Tutaj jednak ta depresyjna wizja jest nam serwowana jako rzeczywistość. Majaki obłąkanego, strudzonego i udręczonego rozumu są nam serwowane jako rzeczywistość.


Co tu można pisać? Ten film trzeba pokazywać. Nie poza Polską. On powinien być pokazywany w liceach i każdy niech sobie spojrzy na mentalną kondycję ludzi podobnych do A. Holland i co ci ludzie chcą nam zaserwować. Jak oni postrzegają rzeczywistość i jakie są proporcje między ludzmi wartościowymi, a tą podłą resztą. Moim rodzicom szczęki też opadły i nazywali film anty-Polskim. Nie mogli uwierzyć, że coś takiego zostało nakręcone a my tak pokazani. Ja nie mogę też uwierzyć, że taki film został nakręcony. Ten film to jest doskonała auto-kompromitacja. Auto-demaskacja. Ja jak już pisałem nie jestem żadnym radykałem, a mimo to czuję że nie dla mnie ziemia obiecana. Nie zostałem przeznaczony do zbawienia i życia w lepszym świecie przez naszą lewicową technokratyczną elitę budowanym....tylko znowu. Czemu A. Holland to wszystko pokazała? Nie mogę tego zrozumieć.  



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura