JacekKaminski JacekKaminski
327
BLOG

Czy Holland i Środa wiedzą co robią?

JacekKaminski JacekKaminski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Parę dni temu w Gdańsku odbył się jeden z serii paneli pod ciekawym tytułem "Kobiety wiedzą co robią". Na początku panie mówiły między innymi o kulturze, która wpycha kobiety w perfekcjonizm i tym samym wyrządza im krzywdę. Co ciekawe to fakt, że o 13 20, na tym samym panelu, odbył się wykład pod tytułem: "Jak zaplanować podróż od A do Z" czyli jak rozumiem perfekcyjnie, a całość jak już wspomniałem, odbywała się pod nazwą "Kobiety wiedzą co robią".


Ta mała złośliwość jest jak najbardziej zamierzona, gdyż mam wrażenie, że jak ktoś wie co robi, to nie ma potrzeby ogłaszać na szyldzie "wiem co robię". Tylko po prostu wie i tyle. Tutaj jednak mamy z czymś takim do czynienia i zastanawia mnie ta nazwa tym bardziej, jeśli zestawi się ją z widocznym kryzysem ruchów feministycznych, oraz całego obozu lewicowego. Mam wrażenie, że ten tytuł jest skierowany do samych kobiet jako odbiorców i tak na prawdę to organizatorki chciały by wykrzyknąć "feministki dobrze robią, nic nie zmieniamy", choć wygląda na to, że w głębi ducha, feministki po prostu nie mają pojęcia co się dzieje. Jak ktoś nie ma pojęcia co się dzieje, to pierwsze co zechce powiedzieć to "wiem co robię". Ze strachu i żeby dodać sobie otuchy.


To czy kobiety wiedzą co robią to jedna kwestia. Czy jednak da się zrozumieć same kobiety obserwując je z zewnątrz?Ja muszę powiedzieć, że czasem ich nie rozumiem i opiszę swój problem na przykładzie artykułu M.Środy, oraz wywiadu jaki ta sama Środa przeprowadziła z A. Holland.


Co mnie zszokowało w tekście Środy, jest wybite już na samym początku i brzmi on tak :

"Gdy byłam w przedszkolu, wszyscy mówili o bohaterce tamtych czasów Walentynie Tierieszkowej. "Pani" powtarzała dziewczynkom, że mogą być kosmonautkami, kim tylko chcą, byleby się uczyć i pracować. Dziś małe dziewczynki chcą być księżniczkami, aktorkami, względnie "miss", tak bardzo opętał ich matki mit "tradycyjnej roli kobiecej"

Kurcze. Jeśli ja to dobrze rozumiem, to sytuacja kobiet i ich wolności wyglądała lepiej, zanim w Polsce pojawił się feminizm!? No i jak można przeczytać, to same kobiety wybierają dla swoich córek taki model wychowania. Tak pisze sama Środa. Zacytuję teraz kawałek z A. Holland

"Poza tym kiedyś, gdy ludzie mieli mnóstwo dzieci, los dziewczynek był im raczej obojętny. Zdawali się na tradycję i przeznaczali je do zamążpójścia, lub klasztoru. Teraz, gdy mają jedno dziecko, chcą, żeby osiągnęło w życiu to, co się da, żeby miało wybór, decydowało o sobie i było spełnione. Nawet w bardzo tradycyjnych rodzinach to zmienia nastawienie do dziewcząt i ich losu" .Oba te cytaty stoją do siebie w sprzeczności, ale czy Magdalena Środa reaguje? Polemizuje z opinią przeciwną niż jej samej, którą wyraziła tydzień wcześniej? Nie. Panie najwyraźniej się zgadzają. Dalej w wywiadzie jest o wolności i ja muszę powiedzieć, że nie bardzo wiem jak te dwie panie ją postrzegają.

"- (Środa)Eee tam, znasz jakieś kobiety, które dobrowolnie zrezygnowały z wolności? (choć sama tydzień wcześniej pisała, że podobno mamy plagę takowych)

- Znam, i to nie mało. Zrobiły doktoraty, kariery i odpadły, pozamykały się z dziećmi i niczego więcej od życia nie chcą"


Najwyraźniej wolności nie postrzegają, jako możliwości wyboru. Jeśli kobieta wybierze robienie kariery, to wybrała wolność, jeśli WYBIERZE! coś innego, to nie wybiera wolna, to wtedy REZYGNUJE! z wolności. Wolność najwyraźniej jest rozumiana, tylko jako wolność OD mężczyzny. To jest bardzo ciekawe, że dwie feministki, które ciągle mówią o wolności kobiet, ich emancypacji itd... zdają się rozumieć ową wolność, tylko w kontekście męskim. Dalej Agnieszka Holland mówi "... nie potrafią być same...". To potwierdza to o czym napisałem. One postrzegają wolność kobiet, jako wolność od mężczyzny, od związku z drugim człowiekiem. Czy można winić kobiety, że nie chcą być wolne w myśl ideału obu tych feministek? Przypomnę jeszcze, że Magdalena Środa, w jednym ze swoich felietonów nazwała matki na urlopach macierzyńskich "kobietami, które wzięły sobie płatne wagary od życia". Kobieta biorąca urlop macierzyński, jest  najwyraźniej mniej wartościowym rodzajem obywatela, niż kobieta która urlopu wychowawczego nie bierze. To pisze feministka.

Na koniec zostawiłem sobie fragment, który mnie szczerze rozbawił. Agnieszka Holland mówi tak "Feministka w obiegowej opinii to była kobieta samotna, nienawidząca mężczyzn, a my przecież mężczyzn kochamy. Teraz feminizm jest inny". No to jest już w mojej ocenie hitowy cytat. Przypomnę, że w tej samej rozmowie, Holland mówi, że kobiety które nie potrafią być same, rezygnują z wolności i w zasadzie wpychają się w rolę tradycyjną. Nie realizują feministycznego ideału! A teraz sama mówi, że to krzywdzący i stereotypowy obraz feministki z przeszłości? To wszystko jest na przestrzeni kilku pytań. Dla uzupełnienia obrazu, wspomnę jeszcze tylko pełen miłości do mężczyzn film pod tytułem "Pokot". Agnieszka Holland mówi o miłości do mężczyzn, a jednocześnie kręci taki film jak Pokot, jaki to film nie ma sensu opisywać, polecam po prostu obejrzeć.


Zakończę wpis innym cytatem z Agnieszki Holland, która na pewno wie co robi, a już na pewno wie co mówi. W jednym z wcześniejszych wywiadów dla GW stwierdziła, że równość nie bardzo nam wyszła, więc może należałoby stworzyć świat matriarchalny, żeby było więcej.....równości. Czyli trzeba zrobić nierówność w drugą stronę, żeby zrobić równość. Bardzo to ciekawe.


I w takiej atmosferze odbywają się panele GW pod tytułem "Kobiety wiedzą co robią".



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo