JacekKaminski JacekKaminski
1741
BLOG

Czy Krzysztof Karoń zbawi świat?

JacekKaminski JacekKaminski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Tydzień temu na naszym rynku pojawiła się jedna z najważniejszych książek w historii świata(podobno). Jak powiedział sam autor pół żartem- pół serio: "Biblia, manifest komunistyczny a teraz to". To czyli  "Historia antykultury" autorstwa Krzysztofa Karonia. Sam Krzysztof Karoń jest dość niespójny w swoich wypowiedziach, bo raz mówi że książka nie jest niczym niezwykłym, bo w zasadzie zawiera wszystko to, co już zostało zawarte na jego własnym kanale "historia sztuki" i  nie rekomenduje jej zakupu. Innym razem mówi o ruszaniu posad świata, tłumaczeniu na 4 języki żeby świat mógł przejrzeć na oczy itd...no ale taka już uroda samego Krzysztofa Karonia.


Ja sam książki nie czytałem, ale obejrzałem większość tego co sam Karoń zamieścił w internecie i im dalej w las, tym mam coraz bardziej mieszane uczucia. To co mnie martwi to fakt, że Krzysztof Karoń wyjaśnia cały świat i rzeczywistość samodzielnie i w zasadzie go to nie dziwi. :) . Krzysztof Karoń nie tylko jako jeden jedyny człowiek na ziemi rozumie co się na niej dzieje, ale to jest dla niego chyba zupełnie naturalne, że tak właśnie jest. Nie dostrzegam w nim wątpliwości. Mam wrażenie, że to jest na wskroś niezdrowe podejście do samego siebie. Co więcej. To nie jest tak, że Krzysztof Karoń jest na szczycie poznania a reszta gdzieś blisko, w połowie drogi itd...Ja mam wrażenie, że On jest na szczycie, a reszta jest w dole. To nawet nie jest system 0-1kowy. To jest system 1 minus 1-kowy w którym Krzysztof Karoń to samotna jedynka stojąca na przeciw miliardom "minus jedynek" czyli cymbałów. Oczywiście są ludzie, których Krzysztof Karoń szanuje, jak choćby ks Guz i pewnie wielu innych, no ale to są ludzie którzy w zasadzie myślą podobnie do niego, więc trudno się dziwić.


Mam jednak obawy, że tego rodzaju obraz samego siebie to po prostu defekt osobowościowy, który mnie osobiście niezwykle irytuje, a nie koniecznie kwestia związana z posiadaniem jakiejś realnie rewolucyjnej wiedzy. Jakiś czas temu w internecie pojawiły się filmy obrazujące psychoanalizę jako próbę zastąpienia religii. Krzysztof Karoń wspomniał ostatnio ogólnie o tej o tematyce  i ogłosił z pozycji swojego bezbrzeżnego autorytetu, że "Są ludzie, którzy opowiadają, że psychologia może zastąpić religię. To jest obłęd. W takim świecie żyjemy". To jest czysty Krzysztof Karoń, który bez krzty szacunku wypowiada się o innych ludzi działalności intelektualnej. On się nie waha, nie zastanawia, nie ma wątpliwości, on już wie. Zakładam, że chodziło mu o Panią Annę Wasiukiewicz, która jest z wykształcenia psychologiem i która ma serię wywiadów/wystąpień, w których krytykuje psychoanalizę i generalnie nowoczesną psychologię, jako naukę która wypiera religię. Powołuje się w tym wszystkim na realne przykłady, ale także na słowa samego Freuda, który tak to widział. Co w wystąpieniach Pani Wasiukiewicz jest takiego kontrowersyjnego? Nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że dokładnie o to chodzi. Chodzi o to, żeby pojęcie miał tylko jeden kabotyn intelektualny. Sam mister kabotyństwa Krzysztof Karoń. Tak jak są ci afrykańscy dandysi, tak Pan Krzysztof jest takim dandysem, tylko że intelektualnym. Co ciekawe to sam Karoń wcześniej krytykował choćby Fromma i jego stwierdzenie, że choroby psychiczne w zasadzie nie istnieją i że w dużej mierze są po prostu abstrakcyjnymi koncepcjami intelektualnymi i powstają pod naporem kultury. Generalnie że więcej jest nacisku kulturowego w chorobie psychicznej człowieka, niż samej choroby w nim samym. Jest to pewnego rodzaju spojrzenie i nie sądzę żeby Fromm przeczył, że istnieją chorzy psychicznie. Po prostu jego spojrzenie jest głębsze niż tylko z klinicznej strony. Sam Karoń powołuje się na "zdanie Freuda" chociażby w kwestiach homoseksualizmu, co jest w moim mniemaniu kompromitujące. Freud wszystko co "odkrył" po prostu sobie wymyślił. Normalnie bawił się w skojarzenia i jeśli te skojarzenia są spójne to były uznawane za prawdę. Dziś psychoanaliza została już skompromitowana, ale nie dla Pan Krzysztofa.A czemu? Bo jest racjonalna, co mogę skwitować tylko śmiechem. Jest tak racjonalna, jak racjonalne było tłumaczenie anorektyczce, że nie je, bo chce pić spermę swojego ojca co jest zabronione i symbolicznie ów opór przeniosła na jedzenie. Albo inne "racjonalne" farmazony takie jak operacje nosa u osób z nerwicą, bo nos to symbol genitaliów, a wiadomo że u Freuda wszystko zaczynało się na seksualności.


Przejdę teraz do bardziej konkretnych kwestii. Chodzi o narrację Pana Krzysztofa w pewnych kwestiach. Ta narracja jest narracją z mchu i paproci. Liberałowie to marksiści, bo młody Rockefeler zamówił mural u meksykańskiego komunisty Diego Rivery. Mural ostatecznie został zniszczony i na jego miejsce namalowano inny, ale dla Pana Karonia jest to na tyle istotne, że traktuje to jako wartościowy argument dowodzący jego tezy. Choć w moim odczuciu słaby argument jest w zasadzie kontr-argumentem, bo świadczy o tym, że lepszego nie znaleziono.

Kolejna kwestia to "katolicki etos pracy" zbudował Amerykę i dowodem jest spis pracowników z fabryki Forda. Najwięcej było Polaków, potem byli Włosi itd...Co z resztą? Co z Azjatami? Tego się nie dowiedziałem.

Jednym z ważniejszych dokumentów jest Sublimis Deus, która niejako nadaje Indianom pewne prawa i przyznaje im godność, co za tym idzie sprzeciwia się ich niewoleniu. Zgadza sie, że została napisana itd...ale czy jakikolwiek inny dokument kościelny jest czymś więcej niż tylko dokumentem? Czy jak ktoś napisze, że mąż ma kochać żonę to ma to aż tak wielką moc sprawczą? No ja mam po prostu wątpliwości i ja osobiście tego nie czuję.


Na koniec trochę bardziej optymistycznie, bo ostatecznie to uważam, że książka Krzysztofa Karonia ma szansę coś zmienić. Myślę jednak, że musiała by trafiać do domów "zwykłych" ludzi. Myślę że to co Krzysztof Karoń zrobił jest czymś bardzo cennym. W morzu informacji, które udostępnił jest pewnie sporo nie dociągnięć, spraw z którymi można się spierać, ale wiele rzeczy po prostu unaocznił. Wady jego charakteru mogą też okazać się zaletami. Dla działalności politycznej, którą Pan Krzysztof się zajął na pewno będzie potrzeba pełno energii, wiary w siebie i przekonania, że to co się robi ma sens i wartość. Mam wrażenie, że Karoń to wszystko ma, tak jak miały w sobie coś podobnego inne osobistości, które zapisały się w historii świata. Chociażby wspomniany Freud. Karoń może po prostu być pewnego rodzaju chorążym, który poniesie pochodnię zmiany i nośnikiem pewnych nowych idei pomysłów, których społeczeństwo po prostu potrzebuje i na które społeczeństwo jest już chyba gotowe. Ja osobiście jestem bardzo ciekaw krytyki książki ze strony specjalistów z poszczególnych dziedzin.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo