Jack Mac Lase
Jack Mac Lase
Jack Mac Lase Jack Mac Lase
752
BLOG

Samoloty, smugi chemiczne, orby i tajemnicze obiekty

Jack Mac Lase Jack Mac Lase Rozmaitości Obserwuj notkę 6
W dni gdy samoloty ciągnęły za sobą długie smugi udało mi się sfotografować tajemnicze obiekty na niebie. Mój znajomy również zrobił zdjęcie tajemniczych obiektów na niebie w taki dzień. Postanowiłem kontynuować badania i tu przedstawiam ich wynik

W niedzielę 16-tego stycznia gęsto latały samoloty zostawiając białe smugi na niebie, a w poniedziałek 17-tego była burza śnieżna z walącymi piorunami. Podobnie we środę 19 - go stycznia samoloty latały jak opętane, zasnuwając niebo białymi smugami, a we czwartek 20 - tego znowu mieliśmy burzę śnieżną z piorunami. W środę po południu udało mi się zrobić zdjęcie dziwnego obiektu, co opisałem w artykule "Dziwne zjawiska na niebie i na ziemi. Czy to jakaś niewidzialna wojna?". Po przeczytaniu tego artykułu kolega podesłał mi zdjęcie, które wykonał o zachodzie słońca we środę, na którym widniały trzy dziwne obiekty. Opisałem to w artykule "Czy w środę 19 stycznia nad Krakowem rozegrała się jakaś bitwa powietrzna?". W międzyczasie chciałem rozgryźć przyczynę zmiany koloru obiektu, który zaobserwowałem we środę 19 - tego. Swoje przemyślenia opisałem w poście "Dziwne obiekty na niebie - odbłyski w obiektywnie, czy pojazdy pokryte metamatariełem?". Wczoraj w poniedziałek 24 - go stycznia była ładna pogoda i od rana latały samoloty i ciągnęły za sobą smugi różnej długości. 



image


image


image


image


image


image




Wyglądało na to, że część samolotów należała do jakiś linii lotniczych,



image


image


image


image


image



a część była nieokreślona.



image


image


image



Zdarzył się też jeden samolot nie zostawiający smugi, ale leciał on relatywnie nisko.



image



Nieoczekiwanie zrobiłem zdjęcia zdublowanych samolotów.



image



Ciekawe, że samolot, smugi, które zostawił i jego zdublowany obraz ze smugami są różnie oświetlone przez słońce. Jakby to były dwa różne samoloty, a nie błąd zdjęcia.

I poniżej drugi samolot w podwojonej wersji, jakby to były dwa różne samoloty jeden nad drugim. Jedna smuga tego powyżej jest przesłonięta, przez smugę tego poniżej. Dziub samolotu wyżej lecącego jest przesłonięty przez skrzydło samolotu niżej lecącego. Wydaje mi się, że jeśli byłby to błąd obiektywu, to cały dziób samolotu wyżej lecącego dałby się zauważyć na skrzydle tego poniżej lecącego. Ale może mi się tylko zdaje i jest to złudzenie optyczne i błąd zdjęcia.



image



Smugi pozostawione przez samoloty układały się później w ciekawe wzory i chmury.



image


image


image


image


image


image


image



Koniec końców niebo zaczęło się pokrywać ciemnymi chmurami i na drugi dzień we czwartek było już pochmurnie, ponuro i cały dzień była mżawka.



image



Korzystając, że w środę dzień był słoneczny i samoloty coś w atmosferze rozpylały postanowiłem sprawdzić moją hipotezę o możliwości sfotografowania tajemniczych obiektów poruszających się w powietrzu zwykle niewidocznych, ale możliwych do sfotografowania, gdy wystąpią trzy czynniki: smugi samolotowe na niebie, silne źródło światła i odpowiedni kąt źródło światła - tajemniczy obiekt - obiektyw aparatu fotograficznego. Około 14.00 wyszedłem na spacer na Łąki Nowohuckie, aby przeprowadzić eksperyment. Zabrałem ze sobą smartfon Motoroli i aparat fotograficzny Nikon Coolpix P900. Na łąkach robiłem zdjęcia oboma urządzeniami w różnych kierunkach: i pod słońce i ze słońcem i obok słońca i pod różnymi katami w stosunku do słońca. Aparat Nikon ma opcję fotografowania pod słońce. Robiłem zdjęcia w różnych trybach aparatu, a tylko w jednym ustawiłem datę i godzinę wykonywania zdjęcia, stąd tylko na niektórych fotografiach uwidoczniony jest czas robienia zdjęcia. Poza tym część zdjęć obciąłem, żeby usunąć zbędne rzeczy. Pewna grupa zdjęć została zrobiona smartfonem, gdzie nie ustawiłem wyświetlania czasu wykonania zdjęcia.

Na zdjęciach robionych smartfonem nic niepokojącego nie zauważyłem. Co innego z Nikonem. Zdjęcia pod słońce, albo obok słońca, ale w jego kierunku czasem nic ciekawego nie pokazywały. 



image


image


image



A czasem coś dziwnego pojawiało się na nich.



image


image



Oczywiście komentarze będą takie, że to jakieś refleksy w obiektywie i że zdjęcia są sknocone. Może być to prawdą ale może nią nie być. Refleksy na zdjęciach mogą być tak zwanymi orbami. W artykule "Orby - tajemnicze świetliste kule" możemy przeczytać opis tych dziwnych obiektów:

"Zagadkowe, półprzeźroczyste kule, zwykle niewidoczne gołym okiem, ale pojawiające się na fotografiach… Nazwa Orby pochodzi od łacińskiego słowa „orbis” – krąg, sfera. Pojawiają się pojedynczo, albo w grupach po kilka-kilkanaście sztuk. Średnice tych sfer wynoszą od kilku centymetrów do pół metra i więcej. Jeśli chodzi o kolor - bywają białe, niebieskawe, zielone, różowe albo złociste. Orby można spotkać o dowolnej porze roku i dnia.Czasem przybierają kształty niekonieczne kuliste. Większość orbów posiada podobną strukturę: w pobliżu zewnętrznej granicy obiektu widać koncentryczne formy, a powierzchnia nie jest gładka, wygląda na komórkową i nierówną. Bywa, że centrum odznacza się wypukłością albo większą przezroczystością, przez którą widoczny jest drugi plan. Pojawienie się w kadrze podobnych obiektów próbowano początkowo tłumaczyć wadą zdjęcia, kroplą zanieczyszczenia na obiektywie, pyłem albo odbiciem światła. Jednak optycznie orby wydają się być przed obiektywem, a nie na jego soczewkach.".

Jeśli przyjrzeć się pierwszemu zdjęciu z orbami, to z lewej strony słońca orb przeslania gałązkę krzaka, jakby był bliżej obiektywu niż krzak.

Oprócz orbów na dwóch zdjęciach udało mi się również uwiecznić tajemniczy obiekt podobny do tych z wcześniejszych artykułów.



image



A poniżej pokazany jest ten świetlisty obiekt wycięty ze zdjęcia i powiększony.



image


image



Może to być jakieś zjawisko optyczne, które zaszło w obiektywie, ale może to też być realny obiekt unoszący się w powietrzu. Jeśli to był pojazd pokryty metamateriałem, to jego tęczowe barwy mogły wynikać z nierównomiernego osadzenia się na jego powierzchni nano i mikrocząstek pochodzących ze smug wypluwanych przez samoloty i różnego oświetlenia jego części przez słońce. Oczywiście jego niewidzialność mogła być wytworzona poprzez zupełnie inne technologie niż metamateriały, ale i tak cząstki sypane przez samoloty zaburzały pracę systemu maskującego. 

Jestem Krakusem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości