Jaćwing Jaćwing
1330
BLOG

SMOLEŃSK 2010: CZEKAJĄC NA ŚWIADKA KORONNEGO

Jaćwing Jaćwing Polityka Obserwuj notkę 7

W skomplikowanym śledztwie najskuteczniejszą metodą wyjaśnienia zbrodni i ukarania winnych jest instytucja świadka koronnego. Katastrofa smoleńska w niesłychanie tragiczny sposób ukazała stan polskiego państwa. Wszystkie okoliczności związane z tragedią mają swoją zbiorczą socjologiczną nazwę - "słabe państwo",   w ujęciu historycznie-ustrojowym nazwanym III Rzeczpospolitą.

Za wszelkimi zaniechaniami, niedociągnięciami czy celowymi działaniami mającymi pośredni i bezpośredni wpływ na rozbicie TU154M,  stali jednak konkretni ludzie. Oni podejmowali decyzje (lub często od nich uciekali) za przebieg śledztwa i postępowanie ekspertów majacych za zadanie wyjaśnienie przyczyn katastrofy i ukaranie ewentualnych winnych.  Ci ludzie uciekają nie tylko przed zarzutami prokuratorskimi czy wyrokiem sądowym, lecz przede wszystkim walczą o honor. Przecież przyjęcie odpowiedzialności za śmierć elity w Smoleńsku to ciężar, którego chyba nikt by nie udźwignął. Stąd moje stwierdzenie, że możemy spodziewać się w niedługim czasie pojawienia się kogoś w stylu świadka koronnego - powiem wam o winach innych, aby swoje wybielić.

Odpowiedzialność za organizację lotu i całej delegacji rozkłada się pomiędzy kilkoma głównymi graczami: T. Arabskim, R.Sikorskim, B.Klichem, J. Millerem i last but not least -  D. Tuskiem. Oni ponoszą odpowiedzialność polityczną. Wymienione osoby to politycy, ale także szefowie instytucji. To oni podejmowali decyzje, wydawali polecenia, sprawowali nadzór. Piętro niżej znajdziemy więc co najmniej kilkanaście osób, które w żaden sposób nie są gotowe do "poświęcenia swojej głowy"  aby uratować przełożonego. Możemy więc spodziewać się, iż wraz z publikacją raportu komisji J. Millera,  łańcuch milczenia zostanie przerwany. Ostatecznie powinno go rozerwać niemal na strzępy postępowanie prokuratorskie.  Katalizatorem będą zbliżające się wybory, a rozejście się jednolitego stanowiska polegającego na  umywaniu rąk przez głównych graczy i zwalaniu ewentualnej winy na podległych urzędników będzie proporcjonalne do pojawiających się niekorzystnych dla rządu sondaży i perspektywy zmiany rządu na gabinet, który zamiecione pod dywan śmieci ukaże opinii publicznej. Na twarzach wymienionych polityków już dzisiaj widać przygnębienie, a niektórzy całkowicie zniknęli z ekranów,  eteru i łam gazet (chociażby T. Arabski). Na temat katastrofy mamy co raz więcej rzeczowych publikacji, opartych na sprawdzalnych danych i podważających wcześniejsze opinie przyblakłych już gwiazd telewizyjnych zwanych szumnie ekspertami.

Chęć postawienia się poza kręgiem winnych zaniedbań w przygotowaniu lotu, jak i skandalicznego wyjaśniania katastrofy, mamy już kilku. Przede wszystkim płk. Edmunt Klich zmieniający niegdyś swoje zdanie i wersje z każdą wypowiedzią w mediach (czasami nawet kilka razy dziennie) ustabilizował swoją linię postępowania (wszak daleko mu jeszcze do ideału).  Niewiadomą wciąż jest postawa A.Seremeta. Dzisiejsza wrzutka B.Klicha upubliczniona przez gen. Petelickiego pokazuje, iż z przygniatającym ciężarem walczy minister obrony. Nikomu nie życzę bycia w jego skórze. Ciężarem,  którym dźwiga (po części z własnej winy),  chętnie podzieli się z kilkoma osobami.  Wszak nie jest to tylko odpowiedzialność przed opinią publiczną, sądem, ale także przed historią. Nawet jeśli nie będzie to obrona osobista, lecz za pośrednictwem osób typu Petelicki czy mediów.

 

 

Jaćwing
O mnie Jaćwing

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka