jotEL jotEL
563
BLOG

WALDUŚ

jotEL jotEL Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

 

                                                             Motto:

                                                            Skutki transformacji; Wzrost stopy życiowej

                                                                                            Waldemar Kuczyński

 

Walduś, a wiesz Ty co ludzie po przychodniach lekarskich mówią? Że za tę waszą transformację, za zniszczenie przemysłu, niemalże całego przemysłu!, za planowe likwidowanie stoczni i całej  gospodarki morskiej, za likwidację   tysięcy miejsc pracy, za zrobienie z Polski zagłębia taniej siły roboczej i  kraju kolonialnego, za miliony bezrobotnych, że za to wszystko powinniście zawisnąć na hakach? Tak ludzie mówią, Walduś. Nawet nie na szubienicach, Walduś, ale jak za Hitlera, na hakach!

Przecież to właśnie Twoja  Walduś i Twoich kumpli robota. Taką właśnie transformację Polsce zafundowaliście z panami  Sachsem, Balcerowiczem,  Geremkiem i towarzyszem Kwaśniewskim. A przecież mogła być inna transformacja, można było istniejący w PRL przemysł przekształcić, rozwinąć, zmodernizować. Ale go zlikwidowano: cukrownie, mleczarnie, cementownie, stocznie itd., itd  – wyprzedano najlepsze zakłady, inne rozparcelowano na spółki, spółeczki a potem rozgrabiono. Kilometry ruin, zniszczonych i wyprzedanych fabryk za przysłowiową złotówkę. Mechanizm zawsze był i jest ten sam. Już od drugiej połowy lat 80-tych nomenklatura komunistyczna  rozpoczęła rozkradanie majątku państwowego, co trwa aż do dnia dzisiejszego. No i powstały nie nowe firmy, nowe miejsca pracy,  lecz pobudowano gargamele, zbudowano niebotyczne fortuny, zabezpieczone na kilka pokoleń i  powstałe z wyprzedaży narodowego majątku. I co dalej, Walduś? Przecież to jakaś polityka idyjoty albo zdrajcy, pewnie jedno i drugie.

 Eugeniusz Kwiatkowski i jego pokolenie w II RP kraj  budowało - Gdynię, COP, a  wyście niszczyli i wyprzedawali nie tylko  to, co On zbudował, ale  i to, co postawiła komuna. Komunistyczne było siermiężne, chociaż nie zawsze i nie we wszystkim siermiężne, ale było.  To wasze dzieło, to wyście „ten kraj”, bo tak się teraz mówi, nie Polska, ale „ten kraj” -   wyprzedali i zrujnowali. Właśnie wy, nasi okupanci,  skumani przy okrągłym stole z komunistyczną nomenklaturą, nie kto inny.

A może przez ponad 20 lat transformacji powstała jakaś nowa polska marka, jakiś super produkt, z którego moglibyśmy być znani, rozpoznawalni i  dumni? Czy jest w ogóle jakiś produkt, jakaś znana w świecie polska produkcja poza oscypkiem, Walduś? Nawet Rumuni mają samochód Dacia. A my? Nas nie ma. My jesteśmy wydmuszką.  Za komuny, tej koszmarnej komuny, piękne polskie statki pływały po antypodach, rybacy łowili na wodach Pacyfiku. Widział ty Walduś jak wyglądają redy portów krajów nadmorskich – niemieckich , angielskich, azjatyckich, a jak wyglądają puste redy naszych portów. Za komuny sznur statków płynął torem wodnym do Szczecina, dzisiaj nasze wody i porty są puste i umierają, po ponad dwudziestu latach transformacji nie prowadzi do nich żadna autostrada.

Tak Walduś, po owocach ich poznacie, a dzisiejsza Polska to jest owoc pomysłów Waldemara Kuczyńskiego i kuczyńskopodobnych  osobników, Walduś. Dzisiejsza Polska to jest owoc Twoich, Walduś, pomysłów na przekształcenia Polski, na jej modernizację!

 No i żeście ją planowo, systematycznie i skutecznie zmodernizowali z pieśnią o wolności, demokracji i solidarności na ustach. Zbudowaliście kraj, który jest zaprzeczeniem idei Solidarności! boście  przecież tę piękną ideę  zdradzili. Polska   jest antysolidarnością w każdym milimetrze – od służby zdrowia zaczynając. 

 Czy  przyjdzie Walduś za te zniszczenia i destrukcję zapłacić?  Ludzie już płacą, ale sprawcy ich niedoli czy odpowiedzą za swoje decyzje i czyny, Walduś? Z tymi hakami to oczywiście ludziska przesadzają, ale nie wiadomo czy  jakiś uszczęśliwiony rencista, odarty żywcem ze skóry planem Sachsa - Balcerowicza, z jakąś jeszcze szczęśliwszą staruszką, której po opłaceniu czynszu, nie stać na kupno  lekarstw, na jakimś  bazarze, dajmy na to  na Sadybie, przy ulicy  Bonifacego, takiemu dla przykładu Waldusiowi laseczkami któregoś dnia skóry trochę nie wygarbują, oj nie wiadomo. Może byłoby  to i sprawiedliwie i w sam raz, a  może by  nawet Waldusia do jakiejś samo refleksji przywiodło? Chociaż akurat na to, znając Waldusia,  liczyć chyba  nie należy.

jotEL
O mnie jotEL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości