W warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej można było zachwycić się kolejną antychrześcijańską prowokacją - udawaniem kopulacji z krucyfiksem.Poprzednio wystawiono w Centrum wypchanego konia z wbitą w bok tablicą INR I, skrótem łacińskich słów Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum - Jezus Nazarejczyk Król Żydowski.
Równie ciekawie, choć nie antykatolicko, jest też przed Centrum Sztuki Wspólczesnej – wzdłuż całej południowej strony Zamku Ujazdowskiego pojawiły się pagóry gliny. Jakieś wykopki, prace konserwatorskie? Rowu nie ma, więc o co tu chodzi?. Okazuje się, że to wykopana z dna Wisły podczas budowy metra i nazwożona tutaj glina.
Ale nie jest to zwykła glina. Dowiaduję się, że jest to RZEŹBA! I to w dodatku RZEŹBA W PROCESIE!!! Działanie artystyczne, przywiezione tu, należy przypuszczać, za pieniądze podatnika, bo chyba nie artysty, choć nie wiadomo, może artysta znalazł chętnego sponsora do sfinansowania tej akcji. To naprawdę musiało sporo kosztować!
A więc Tatry i Alpy, a także Himalaje to też artyści ? Nawet niegłupi pomysł. Tam też od prawieków trwa niekończąca się rzeźba w procesie.
Tylko, że wobec zapierających dech w piersiach działań artystycznych NATURY , to coś przed CSW sprawia wrażenie po prostu zwyczajnej kupy gliny. Fakt, że imponującej, może nie zapachowo, to dopiero byłoby wydarzenie! Mamy więc nareszcie kupę artysty, czyli bardzo dużo artysty przed Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie.
Inne tematy w dziale Kultura