fan jagi fan jagi
621
BLOG

Wojna futbolowa (4): Elektroniczne obroże Tuska

fan jagi fan jagi Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 

Miałem już nie pisać na temat nonsensownej "wojny futbolowej" wydanej przez rząd Donalda Tuska kibicom piłkarskim w Polsce. Temat początkowo niezbyt mnie w ogóle pasjonował. Ot, kolejna pokazówka i zabieg marketingowy, szkoda że tak głupi i dla premiera Tuska bardzo szkodliwy. Straty polityczne znacznie przewyższają iluzoryczne "zyski" w sondażach.  Nie bardzo nawet miałem ochotę to komentować. Sprawą zainteresowałem się bardziej dopiero wtedy, kiedy obiektem policyjnych represji (za wznoszenie hasła: "Donald, matole, twój rząd obalą kibole") stali się kibice Jagiellonii, uczestnicy pokojowej pikiety przed budynkiem Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. Protestujący przeciwko decyzji o zamknięciu części trybun stadionu Jagi. 

Zbrodnia to niesłychana, nazwanie premiera Tuska "matołem". Policja uznała to za lekceważenie i obrażanie konstytucyjnych organów władzy państwowej, wlepiając uczestnikom  demonstracji (głównie "małolatom") surowe mandaty. I słusznie, nie można przecież tolerować bezkarnego obrażania majestatu władcy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, króla Donalda I Matoła (a propos był już kiedyś władca o przydomku Młot). Trzeba uczyć poddanych szacunku do władzy, i to już od dziecka, bo "czym skorupka za młodu nasiąknie...". 

A tak już na poważnie, tzw. "wojna z kibolami" jest coraz bardziej niezrozumiała. Okazuje się bowiem, że na polskich stadionach z roku na rok jest coraz bardziej bezpiecznie. Maleje liczba chuligańskich wybryków i zadym. Tak wynika z raportu Komendy Głównej Policji na temat bezpieczeństwa imprez masowych w 2010 roku. Pisano o tym wczoraj w "Rzeczpospolitej". W porównaniu z 2009 r. liczba chuligańskich wybryków spadła o 40 procent. Do sądów trafiło o 56 proc. mniej wniosków w sprawach o wykroczenia popełnione w związku z imprezami masowymi. Na tym nie koniec. Po meczach piłki nożnej do sądów skierowano 803 wnioski o ukaranie – spadek o blisko 62 proc. Mniej jest też wydawanych zakazów stadionowych.

Tymczasem rząd premiera Tuska właśnie teraz ogłosił nową wojnę futbolową. Prowadzi intensywne prace nad pakietem ustaw zaostrzającyh przepisy dla kibiców. Proponowane jest m.in. wprowadzenie sądów na stadionach, elektronicznych obroży oraz surowe karanie za maskowanie twarzy. Wszystko to z myślą o Euro 2012, ale też w ramach "wojny z kibolami". Mnie osobiście najbardziej przypadł do gustu pomysł z elektronicznymi obrożami. Dla każdego kibola taka obroża będzie prawdziwą nobilitacją i powodem do dumy. Będą się z nimi obnosić jak z jakimś indiańskim skalpem czy medalem za odwagę. Może zamiast tego całego zadęcia wystarczyłoby wprowadzić skuteczne egzekwowanie zakazów stadionowych. Nie może być tak, że osoba ukarana zakazem stadionowym na Legii może spokojnie prowadzić doping na meczu finałowym Pucharu Polski, i to na wniosek policji. W ten sposób władza wystawia się tylko na pośmiewisko.  I nie pomogą tu nawet elektroniczne obroże. Szkoda pieniędzy na takie kosmate pomysły.

Premier Donald Tusk usiłuje nam wmawiać, wbrew policyjnym statystykom, jakoby w Polsce mamy jakiś wielki problem z kibolami. Ważniejszy nawet od dziury budżetowej. Tymczasem w stolicy Austrii podczas niedzielnego meczu derbowego Rapid - Austria kibice Rapidu wtargnęli na boisko już w 26 minucie, doprowadzając do przerwania tego meczu. A działo się to 3 lata po EURO 2008 w Austrii. Nawet nie pamiętam, kiedy po raz ostatni takie zdarzenie miało miejsce w Polsce. W ogóle sobie nie przypominam, panie premierze. Polscy kibice są łagodni jak baranki, w porównaniu choćby do kibiców w Grecji czy Turcji.

A wracając do zadymy w Wiedniu, nikomu tam nawet i nie przyszło do głowy, aby z tego powodu zamykać stadiony. Rapid zapowiedział ukaranie 200 kiboli dożywotnim zakazem stadionowym. I tyle. Ostatnia kolejka austriackiej ligi (wczoraj) odbyła się normalnie, bez żadnych cyrków w postaci zamykania stadionów. Uczcie się, matoły.   

PS. I jeszcze wypowiedź prezydenta Kwaśniewskiego na temat wojny futbolowej Donalda Tuska: "Leszek Miller poległ na polu medialnym, na którym czuł się pewnie, a Donald Tusk może polec na polu futbolowym, na którym też czuje się pewnie... Wszystko to, co się w tej chwili robi w sprawie piłki nożnej, jest po prostu bez sensu... Problemu tzw. kiboli w Polsce tak naprawdę nie ma... Mamy wszystkie mechanizmy, aby stadiony były bezpieczne..." Dedykuję ten wywiad osobnikowi o nicku "Kibic36". Może da mu to coś do myślenia...

fan jagi
O mnie fan jagi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości