E. Zagrodzka
E. Zagrodzka
Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka
314
BLOG

Sentymentalna podróż w ... czasy naszych przodków.

Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Mamy epidemię covid 19, ludzie są pozamykani w domach i siłą rzeczy się nudzą i mają czas na bardzo pozytywne i mądre zajęcie... czytanie książek. Nic z tych rzeczy,. Biblioteki są pozamykane. Mnie dziwią poczynania rządu w walce z pandemią, widać, że rząd sobie nie radzi i działa na oślep. Od pierwszego grudnia zostaną otwarte sklepy w galeriach, a nadal zamknięte będą instytucje kultury , w tym biblioteki. Ludzie wskazują na bezmyślność tych regulacji: ludzie rzucą się na sklepy jak psy zerwane z łańcucha, potworzą się kolejki, jeśli nie w sklepie to przed nim w oczekiwaniu na wejście, gdzie nikt nie trzyma dystansu. Tymczasem biblioteki są bezpieczne, bo pracownicy mają lepsze możliwości kontroli wchodzących ludzi, zresztą dziś do bibliotek chodzi mało ludzi. Czy rząd uważa, że w bibliotece wirus wyskoczy na mnie z książki? Czytelnictwo z roku na rok odchodzi w przeszłość. Podczas sondażu przeprowadzonym pod koniec pażdziernika tego roku 17% ankietowanych przyznało się, że od początku tego roku nie przeczytało ani jednej książki. A już pośród młodzieży czytelnictwo to... tragedia. Młodzież nawet lektur szkolnych  nie czyta, a nauczyciel polskiego ich... w tym utwierdza. Nauczyciele bowiem i to w ogólniaku, do którego młodzież idzie, by przygotowywać się do pójścia na studia wyższe, nie wymagają od uczniów znajomości książki, wystarczy im, że młodzież przeczyta opracowanie lektury. Tymczasem czytanie książek przynosi nam same korzyści. Pomijając taki slogan, że rozwija naszą inteligencję, poszerza naszą wiedzę i rozwija w nas talent pisania, to zapładnia w piękny sposób naszą wyobrażnię: przenosi nas w piękny świat historii, pozwala odwiedzić czasy naszych przodków i ... zrozumieć naszych przodków. Taki cel mają książki historyczne...

Właśnie przeczytałam historyczną książkę Witolda Banacha pt. " Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu." Książka opowiada o dziejach najbardziej znanej i najbardziej kontrowersyjnej w historii polskiej arystokratycznej rodziny Radziwiłłów, a raczej jej jednej linii, linii berlińsko - antonińskiej. Książką jest grubą cegłą. Składa się z czternastu rozdziałów, z których każdy opowiada o innym członku tej ciekawej rodziny. Książka dotyczy przedstawicieli tej rodziny w czasach najnowszych, od początku XIX wieku, prawie do czasów współczesnych. Zaczyna się od protoplasty linii berlińsko - antonińskiej Radziwiłłów księcia Antoniego Henryka, który ożenił się z bratanicą króla pruskiego Fryderyka III Luizą Hohenzollen i przeniósł swoją główną siedzibę do pałacu w Berlinie. Pierwsze rozdziały książki zahaczają o dzieje dwóch przedstawicieli rodziny Radziwiłłów, Dziadka Antoniego Henryka Jana Mikołaja Radziwiłła i jego ojca Marcina, członków rodziny Radziwiłłów, u których objawiła się choroba psychiczna, bardzo niesławnych, ale jeszcze panów na historycznych dobrach Radziwiłów, Nieświeżu i Ołyce.  Książka opisuje dzieje potomków Antoniego Henryka, a także ich żon, czasami barwniejszych postaci niż ich mężowie. Jak np. Katarzyna z Rzewuskich Radziwiłłowa , znana w XIX awanturnica i pierwsza w historii brukowej prasy paparazzi. Następnie Maria de Castellani, która w rodzinie Radziwiłłów okazała się... prawdziwą patriotką polską i nawróciła Radziwiłłów na polskość, choć była Francuską. Potem kolejna ciekawa żona Radziwiłła Żydówka Maria Bernadaky, która była inspiracją Marcela Prusta. Korowód ciekawych kobiet w rodzinie Radziwiłłów kończy Caroline Lee Bouvier, żona Stanisława Radziwiłła,  a młodsza siostra Pierwszej Damy Stanów Zjednoczonych, Jackie Kennedy. Przez linię berlińsko - antonińską Radziwiłłów przewinęło się wiele osobowości, od prawdziwego Prusaka i adiutanta cesarza Wilhelma Edmunda Radziwiłą przez szaloną czarną owcę rodziny Michała Radziwiłła do prawdziwego patrioty polskiego Janusza Radziwiłła. Dzieje Radziwiłłów to materiał na ciekawy film, a nawet serial - tasiemiec. Czy znajdzie się dobry scenarzysta, co ten potencjał wykorzysta?

Książka Banacha jest książką historyczną i biograficzną. Autor korzystał z bogatego materiału żródłowego.I książkę z powodzeniem można polecić nauczycielom historii jako materiał pomocniczy do nauki. Książka zawiera fakty historyczne, tak z historii ogólnej XIX wieku i XX, jak i z historii rodziny Radziwiłłów. Książka stanowi esej biograficzny. Jest jednak napisana z zacięciem literackim, czyta się ją lekko i jak... prawdziwą powieść przygodową. Zawiera fakty historyczne, choć nie wątpię w wielu wypadkach autor ubarwił dzieje jego bohaterów fikcją literacką. Nie jest to jednak mankament książki. Sprawia, że czyta się ją lekko, z przyjemnością i dociera nie tylko do wyrafinowanego widza, który na historii zjadł zęby, ale także do prostego widza, którego wprowadza w świat mu nie znany.  Czytając czuje się jak siedząc w rodzinie przy Wigilijnym Stole i słuchając opowieści dziadka o dziejach rodziny.  Człowiek zagłębia się w dzieje rodziny. Sam się w tej przeszłości znajduje...

Sytuację polskiej arystokracji w Polsce po II Wojnie Światowej charakteryzuje następujący cytat z serialu " Dom". Cwaniaczek warszawski Henio Lermaszewski na wypowiedż głównego bohatera Andrzeja Talara, że nie ma zaświadczenia o zdaniu matury na tajnych kompletach odpowiedział: Wszystko co ważne spaliło się w Powstaniu. Niedawno odtwarzaliśmy oryginalne zaświadczenie z przytułku dla ubogich, bo też było potrzebne... jednemu z Radziwiłłów. Sytuacja polskiej arystokracji w PRL nie była do pozazdroszczenia. Wyrzuceni z siodła, pozbawieni majątków, siedzib rodowych, często też pamiątek rodzinnych, które padły ofiarą " ludu pracującego", kiedy na własną rękę dokonywali upaństwowienia opuszczonych majątków przez dziedziców. Pozbawieni dawnej rodowej chwały i... spauperyzowani byli wystawieni na szyderstwa ludowej władzy, która ich zwała zaplutym karłem reakcji i inwigilację peerelowskiej bezpieki. Wielu jednak przedstawicieli sławnych rodów zostało w kraju, bo nie wyobrażało sobie życia poza ojczyzną.  Nawet nie wiecie, jak wielu? Jednak warunkiem pozostania w kraju była zmiana tożsamości i skazanie się na zapomnienie swojej historii. Jeśli więc widzicie dzisiaj Potockich. Radziwiłłów, Czartoryskich, Lubomirskich, to... nie wierzcie, że to prawdziwa arystokracja. Arystokraci  po Wojnie przybrali ludowe nazwiska, dzisiejsi Lubomirscy czy Radziwiłłowie to potomkowie dawnych notabli partyjnych i ubeków. Kiedy bowiem Gomułka zlikwidował Urząd Bezpieczeństwa i rozpoczął częściowe rozliczanie ubeków, byli ubecy się ukryli. Ci co nie opuścili kraju w wyniku nagonki na Żydów w 1968r na potęgę zmieniali nazwiska. A była wtedy moda wśród nich na... przybieranie historycznych nazwisk. Paradoks historii ... dzisiejsi polscy Radziwiłłowie to czerwona arystokracja. Było jednak trochę arystokratów polskich, którzy tak byli przywiązani do swojej rodzinnej historii, do swojego nazwiska, którzy mimo  że narażali się na prześladowania nie zmienili nazwisk. Prawdziwą hrabiną jest Beata Tyszkiewicz, Maja Komorowska, była Alina Janowska i... mój dziadek nie zmienił nazwiska.

Arystokrata kojarzy nam się z literatury z klasą i narodową dumą. Arystokracja, która przeżyła PRL zatraciła swoją arystokratyczną klasę. Spauperyzowała. Dzisiejszy paradoks to: przedstawiciel ludu, którego wychowała Komuna prezentuje klasę i dobre wychowanie. I tak potomek osadników wojska ludowego prezydent Andrzej Duda jest dżentelmenem i wulgaryzmy nie przejdą mu przez usta. Potomek Henryka Sienkiewicza Bartosz Sienkiewicz zachowuje się po chamsku i wali wulgaryzmami: " chuj dupa i kamieni kupa udając, że cytuje polskiego mistrza literatury. Moja ciotka,  córka księcia Stanisława Radziwiłła, tego samego, co póżniej w Stanach Zjednoczonych ożenił się z siostrą Jackie Kennedy, mawiała mi i swojej córce, kiedyśmy w 1981r, jechały do Warszawy zawieżć artykuły do Polityki: Tylko żyjcie tam jak damy! Pamiętajcie, klasy nie da się wyuczyć, z klasą się trzeba urodzić! Moja ciotka i moja mama to dwie prawdziwe damy, które znam w życiu. To mało czy dużo? Obejrzyjcie się wokoło: zobaczycie wokół siebie damy, może już dziś trącące myszką! Arystokracja przeminęła z wiatrem, ale pamięć w narodzie o niej pozostała. Dla przyszłych pokoleń. Może się odrodzi? Naród bowiem powinien posiadać elitę, z którego młodzież bierze przykład. Bez elity naród ginie. Ale myślę, że to ogólna tendencja... Świat się stacza w otchłań! Czy Polska ze swoją historią, swoimi wartościami, swoją wiarą go ocali?

Podchodzę życzliwie do wszystkich, co mają coś mądrego do powiedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura