Głowno to takie podłódzkie miasteczko, które rozsławił Brzechwa następującymi słowy:
W Głownie na rynku stał czarny Murzyn
W czerwonym fraku, w cylindrze dużym,
A miał do tego żółtą krawatkę
I pantalony obcisłe, w kratkę.
Nikt takich czarnych nie widział tu lic,
Szli tedy ludzie ze wszystkich ulic,
Bowiem dziwiło ich niewymownie,
Że nagle Murzyn zjawił się w Głownie.
Nawet aptekę zamknął aptekarz
Krzycząc na żonę: "Chodź! Czemu zwlekasz?"
I biegła młodzież z harcerskich drużyn,
Żeby zobaczyć, co to za Murzyn.
Trzej kolejarze wyszli z gospody,
Bo jeszcze takiej nie znali mody,
I rzekł z nich jeden, najbardziej krępy:
"Pewno przyjechał cyrk na występy."
Syn milicjanta przez okno darł się,
Że tacy chyba żyją na Marsie.
Wstyd było ojcu, że się tak syn drze
Widząc Murzyna w dużym cylindrze.
A to się wszystko stało dlatego,
Że Murzyn niegdyś był mym kolegą
I ustaliłem z nim nieodzownie,
Że się spotkamy za pięć lat w Głownie.
Pięć lat minęło. Murzyn z daleka
Przybył i na mnie na rynku czeka,
A ja pociągiem jadę z Lublina,
Żeby powitać w Głownie Murzyna.
Piosenka od niedawna nabrała aktualności, albowiem kolejarze, co do tej pory przesiadywali w gospodzie wpadli na pomysł uruchomienia pociągów do i z Głowna, a jedno interregio to nawet z Lublina tam dojeżdża... W tej piosence brakowało mi burmistrza, albo jakiegoś miejscowego rajcy, który także dziwowałby się, że nagle Murzyn zjawił się w Głownie... Najwidoczniej, pan burmistrz chciał to nadrobić i postanowił zaistnieć medialnie.
Bowiem, jak donoszą media łódzkieBurmistrz Głowna chce nagrywać swoje rozmowy z mieszkańcami.Nie ma burmistrza w Brzechwowym wierszu i klipach z Kingą Preis, chce być na taśmach, albo też plikach...
Temat nagrywania rozmów w urzędach, to temat nie nowy... kiedyś w łódzkim magistracie pewien pan polecił nagrywać rozmowy z petentami, żeby chamy, co u niego pracują, nie miały pokusy... Nie wiem, czy to nagrywanie jest kontynuowane, ale...
Ma być wprowadzone w Głownie i to nie nagrywanie rozmów pracowników urzędu tamtejszego, ale rozmów samego burmistrza... Czyżby sam pan burmistrz do siebie nie miał zaufania, czyżby sam miał wobec siebie obawy, że będzie brał... i żeby odsunąć od siebie pokusę brania umieści w swoim gabinecie dyktafon... Biedny ten burmistrz i straszliwe męki musi przechodzić...
Oficjalnie, to pan burmistrz powiedział, że nagrywanie rozmów jest uzasadnione tym, że ludzie przychodzący doń po prośbie, czyli petenci brzydko się wyrażają w jego obecności, tak brzydko, że pan burmistrz chce te wyrażenia miećna gwoździuutrwalone... Pan burmistrz pewnie uważa, że taki dyktafon, oczywiście jawnie używany, nie zaś ukryty za pazuchą sprawi, że różne chamy, co się do niego pchają po prośbie nie będą miały pokusy brzydko wyrażać się w jego gabinecie... To mnie bardzo ubawiło, to uzasadnienia burmistrza z Głowna, prawie tak jak piosenka o Murzynie z tego miasteczka...
Są urzędy, do których, kiedy się telefonuje można usłyszeć:dla celów bezpieczeństwa rozmowa nagrywana..., teraz zaś na drzwiach do gabinetu burmistrza Głowna będzie wywieszka o podobnej treści:
Szanowni pt. petenci,
(żebyście nie mieli złych pokus),
rozmowa z panem burmistrzem
będzie nagrywana...
Władza bowiem wszystko u nas potrafi, władza do wszystkiego jest zdolna... Ale dość często władza nie wie, co może, a co wykracza poza dobre obyczaje... W ostateczności pan burmistrz mógłby ewentualnie poprosić petenta o wyrażenie zgody na utrwalenie mającej odbyć się rozmowy i tylko i wyłącznie po uzyskaniu takiej zgody mógłby wprawić w ruch gwóźdź... Cham, który do niego przyszedł z prywatną sprawą spokornieje, spotulnieje, zmięknie w swoich żądaniach i z pewnością nie będzie się w obecności pana burmistrza brzydko wyrażał... No bo co gwóźdź, to gwóźdź... Natomiast, nie mając zgody petenta na nagrywanie, rozmowę z nim musi prowadzić...
PS. Są kraje, w których potajemne utrwalanie rozmowy z drugim człowiekiem, a także takież utrwalanie rozmowy innych osób jest postrzegane jak przestępstwo, a także zarówno świństwo pospolite...
Inne tematy w dziale Polityka