Podobnie zatytułowałem notkę cztery lata temu. Różnica jest taka, że wtedy Euro skończyło się gorzej dla nas niż tegoroczne. Sparing z Holandią przyprawił mi obawy, że równie fatalny będzie występ tegoroczny. I cztery lata temu i teraz wystawiliśmy drużynę grającą za mało ofensywnie. Cztery lata temu gorzej spisywała się defensywa a teraz znakomicie, choć mecz z Holandią tej formacji bardzo źle wróżył. Nieoczekiwanie byliśmy słabsi w ofensywie niż w defensywie. Drużyna jest słaba w ofensywie wtedy i tylko wtedy, gdy na takim turnieju jak Euro nie potrafi w meczu strzelić wiecej niż jednej bramki. Taką drużyną była reprezentacja Polski, bo jeżeli wygrywała to jedną bramką. Mecz z Portugalią zapowiadał się na powtórkę meczu z Belgią z Mundialu w 1982r. a Lewandowski na strzelca trzech goli. Niestety skończyło się na jednym trafieniu, a że przeciwnikiem była Portugalia, nie Irlandia, czy Ukraina, podobnie jak ze Szwajcarią, doprowadziła do wyrówniania... I tak już zostało przez 85 minut gry... Później karne i niestety pomylił się Błaszczykowski, a nie jakiś Portugalczyk. Ale i tak, był to najlepszy występ reprezentacji Polski na imprezie mistrzowskiej od Mundialu w Meksyku w 1986r. czyli od 30 lat... Dziękuję, a w przyszłości radzę zdobywać więcej niż jednego gola w meczu.
Inne tematy w dziale Sport