PARYŻ – Prezydent SNCF, francuskiego odpowiednika PKP, złożył dymisję, po drugiej tragicznej katastrofie, jaka wydarzyła się w przeciągu ostatnich sześciu tygodni. Rząd stwierdził, że jedną z przyczyn katastrofy było zbyt powolne wprowadzanie nowych środków bezpieczeństwa, zarządzonych po pierwszym wypadku.
Z taką interpretacją faktów nie zgadzają się związki zawodowe, które twierdzą, że przyczyną katastrofy była nieudolność rządu. Wskazano na nieuzasadnione oszczędności kosztem bezpieczeństwa na kolei. Rezygnacja Philippe Rouvillois, który był prezydentem SNCF przez ostatnie sześć miesięcy, to maskowanie głębszego problemu...
To było 25 lat temu, ale historia lubi się powtarzać. Tragiczne to, że naszym kosztem...
Raczej watpię, by po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami, winnym zaniedbań i opóźnień w modernizacji polskich kolei, wynikających z potrzeb budżetu czy zmian w planowaniu rozbudowy infrastruktury, zostały postawione jakiekolwiek zarzuty. Jak zwykle, jedynym winowajcą okaże się dyżurny ruchu i sprawa zostanie zamknięta, choć podobnie, jak we Francji związki zawodowe biją już na alarm:
- Do tej katastrofy nie doszłoby, gdyby w polskich kolejach były nowoczesne systemy bezpieczeństwa, stosowane w większości krajów europejskich - powiedział szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek. Szef związku dyżurnych ruchu Aleksander Motyka, uważa po restrukturyzacji PKP dyżurni ruchu są coraz bardziej obciążeni pracą.
No cóż, polska demokracja goni ten świat, ale na chybcika i po łebkach, bo jest do nadrobienia blisko 25 lat, a kolejka tych, którym się ‘należy’ - ciągle długa. Tymczasem rząd, od lat przymyka na to oczy, znaczy, jeśli wogóle patrzy, bo przykłady tzw. oszczędności, czyli zwykłego złodziejstwa z kasy publicznej, zachodzą nie tylko na kolei, ale stały się zmorą wszelkich przejawów życia gospodarczego. Najdroższe stadiony świata, nieprzejezdne autostrady, podrabiana żywność, żniwo śmierci na polskich drogach; przykłady można by mnożyć bez końca. To już nie jest nieudolność w zarządzaniu państwem, ale zwykła arogancja w podejściu do podstawowych norm życia społecznego. Na każdym kroku dochodzi do łamania tych zasad, bez jakichkolwiek konsekwencji.
Ostatnie wypowiedzi ludzi odpowiedzialnych za stan polskich kolei, świadczą, że pojęcie odpowiedzialności jest cechą mało im znaną. I takich, ‘większość’ Polaków, sobie wybrała.
Ilu potrzeba jeszcze tragicznych katastrof , by zauroczeni Europą Polacy przejrzeli na oczy?
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości