Nie dzieliłem się spostrzeżeniami w sprawie afery Amber Gold, ponieważ moim zdaniem była to kolejna sensacyjka w stylu Expressu Wieczornego (tego z czasów Syrenki, a obecnie Faktu) na użytek wsi-owej społeczności, gdzie sprzedaż Pałacu Kultury czy kolumny Zygmunta stawała się tematem dnia. Jednym słowem, najnowsza wersja Amway w ideowym wydaniu towarzyszy, którzy przeszli suchą nogą przez sztorm ustrojowej tranformacji, bez żadnych protestów ze strony zbajerowanej publiczności. A skoro tak o nas piszą, jak nas widzą, albo – krawiec kraje, jak mu materiału staje, to nie ma co się dziwić, że kiedy dużo leszczy w stawie, to i rybak się znalazł. Zawsze...
Dziennikarska elita, od lewa do prawa, zachłystnęła się tym hakiem, wartym (o zgrozo!) tylko paru wykwintnych posesji w Kaliforni, i po rozdzieleniu na małe, bardziej strawne haczyki, taki właśnie przekaz zaprezentowała moherom i lemingom wszelkiej maści. Nawet na myśl nikomu nie przyszło, że geniusz-fajtłapa z Wybrzeża i jego złota firma, to nic innego, jak pralnia dla wsi-owego interesu zbrojeniowego, a złapani frajerzy to misterna przykrywka dla multi-miliardowych operacji. Jedna z wielu, jak przypuszczam, a węch mam dobry. Tak, odbiło mi, a do browaru daleko.
No i co? Ano nic. Kolejna rejestracja zaćmienia narodowej jaźni i grania w bamboko z Polakami. Tak na marginesie - podziwiam zawziętość nowej polskiej klasy średniej, która pozostaje w stanie śpiączki w stylu rycerzy z pod Giewontu, w obliczu ewidentnej grabierzy ich portfeli.
PS. Plotkarz Adam ma się rewelacyjnie dzięki waszym dotacjom...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
