Od dłuższego już czasu przeważa opinia, że Rosja to kolos na glinianych nogach, ale w seksownych pończochach. Wielu zastanawia się, jak to możliwe, że ta gospodarcza słabizna – dziś w cieniu Unii Europejskiej - ogrywa merkelowska unię, jak dziecko w piaskownicy. Dyplomata, ze słabością do wschodniego sąsiada, zasugerował, że ma to coś wspólnego z testosteronem, adrenaliną i klasowymi trunkami spożywanymi bez umiaru w condo z widokiem na Kreml. Jak taki nawalony ruski zakapior popędzi 150 km/h głównym moskiewskim prospektem z cygarem w dłoni, drugą masując narządy kuso odzianej dziewuchy, to dostaje takiego kopa, że drżyj Europo. Bo to twardziel z jajami i „macho” na zawołanie, gotów dla własnego kaprysu zrobić sobie z Lizbony deptak dla moskiewskich prostytutek.
Takie to czarne obrazy malują bywalcy, znawcy i wyznawcy rosyjskich salonów. Jak jeszcze dodać do tego opinię samej kanclerz Merkel, że ich przywódca, kagiebista – Putin, ma coś nie tak pod deklem, to nie pozostaje nic innego, jak schować się za spódnicą pani mamy i czekać na przejście burzy, robiąc przy okazji w gacie. Bujcie się tedy Lachy czarnego luda, którym jeszcze nie tak dawno straszyła dziatki rezolutna babcia, kiedy rozwydrzona latorość wchodziła domownikom na odciski. Czarną Wołgę pominę, bo... ciągle porywa.
Napędzają więc stracha rozmiary putinowskich jajec, przy których latynowskie „cajones”, czy afro-amerykańskie ego po kolana, to królikarnia. Przypomina, to ponad- półwieczną już bajeczkę o nietykalnej agenturze w polskich władzach, piątkowym samobójcy i innych bajkach rodem z księżyca pana Twardowskiego. A żelazna kurtyna co chwila opada i podnosi się ukazując nową scenerię ku zachwytowi zebranej gawiedzi i sprzedawcy maści na szczury. I tak na morze Czarne wpływają dwie amerykańskie kanonierki, a Sevastopol - co zrozumiałe - ogłasza stan zagrożenia atakiem skomasowanych sił NATO. Majdan – ukraińska wersja zbuntowanych - tyle że z setką śmiertelnych ofiar - robi tak mocne wrażenie na reżimie Janukowycza, że ten podwija ogon i skomląc biegnie błagać o pomoc swojego zwierzchnika. Wielka jest siła ludu, szczególnie kiedy z pomocą śpieszą wyszkoleni w izraelskich siłach specjalnych patrioci. No i przybywa z misją sekretarz stanu USA, bo Rosja stawia ultimatum. Jednym słowem nadeszły ciężkie czasy dla Zachodu... i Polski.
Wall Street zaciera ręce, Fed drukuje, Pentagon przeprowadza kolejne manewry na poligonach w Iraku i Afganistanie, Obama udaje głupiego i proponuje sankcje, czyli Europa bez gazu... Za kulisami obaj panowie podają sobie ręce za doskonale odegrane role, a Merkel prosi o nocnik...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka