Dzisiaj w TOK FM rozmawiałem z Piotrem Nurowskim, szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jeszcze niedawno zapowiadał, że wyciągnie surowe konsekwencje wobec tych sportowców, którzy nie pojawią się na ceremonii otwarcia. Potem twierdził, że zrobi to tylko wobec tych, którzy wykonają jakieś gesty polityczne na terenie wioski olimpijskiej.
Teraz jeszcze bardziej zmienił zdanie. Tłumaczył dziś, że wcześniej tylko informował o możliwych konsekwencjach, jakie może (ale nie musi) wciągnąć MKOL.
Zapowiedział, że PKOL sam z siebie nie będzie wyciągał żadnych konsekwencji wobec protestujących sportowców a nawet zadeklarował, że będzie ich bronił. Powiedział: Będę bronił polskich sportowców, będę dawał swobodną rękę do ich wypowiedzi, do prezentowania swoich przekonań, bo tak jak wszyscy obywatele, są wolni, niezależni, suwerenni i mogą po prostu prezentować swoje poglądy.
To duża i ważna zmiana. Jak widać warto naciskać decydentów. To ważna informacja dla tych sportowców, którzy chcieliby w Pekinie w jakieś sposób wesprzeć wszystkich tych, którzy cierpią przez tamtejszy reżim. PKOL będzie was chronił, nie ma się czego obawiać.
Protesty narastają na całym świecie. Zostało jeszcze trochę czasu. Mao kiedyś wzywał: "Niech zakwitnie sto kwiatów"! Podejmijmy to hasło przywódcy. Protestujmy jak się da.
Przypominajcie o tym sportowcom i dziennikarzom. Wysyłajcie koszulki, jak namawia Parakalein. Im więcej tych kwiatów, tym lepiej.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
