Morozo i Seki, jak mówi się o nich wśród znajomych dziennikarzy, dostali główną nagrodę Grand Press. Chłopaki mieli bardzo dobry rok. Wywołana przez nich afera z taśmami Beger wywołała olbrzymie zamieszanie, kontrowersje i kłótnie w środowisku. Dyskusja, czy to co zrobili było etyczne, czy nie, była pełna emocji. Moim zdaniem to co, zrobili, było na granicy, ale jej nie przekroczyło. Twórcy „Teraz my” ujawnili ważny mechanizm życia publicznego. Mechanizm dla wielu dziennikarzy niby oczywisty, ale nikt go nigdy tak jasno nie pokazał. Ludzie dowiedzieli się czegoś ważnego. Politycy teraz będą musieli bardziej uważać. Padały zarzuty, że Morozowski i Sekielski zrobili do pod dyktando Platformy a zapominano, że wcześniej kręcili z ukrytej kamery kuluarowe rozmowy na kongresie PO, czym sprawili tej partii sporą przykrość. A ten akurat materiał według mnie wykraczał poza dopuszczalne normy, bo nie ujawniał mechanizmów, negocjacji, tylko prywatne rozmowy. Fakt, dość kompromitujące dla Platformy. Tak czy inaczej, ich program – „Teraz my” - odniósł duży sukces. Jest żywy, dobrze robiony, czasem zabawny. Mieli tam wiele ciekawych historii. Przyznajmy to im, nawet jeśli ktoś ma inny pogląd na temat „taśm Begerowej”.Zarzuca się czasem nagrodom Grand Press, że przyznaje je „mało pluralistyczne” jury i zwykle nagradza ludzi z własnego kręgu. Ale akurat nagrodę główną przyznaje nie jury ale wszystkie redakcje w Polsce. I to rzeczywiście jest nagroda całego, no może prawie całego środowiska. Brawo Andrzej, brawo Tomek!
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
