jan mak jan mak
4914
BLOG

Atakowanie chochoła

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 99

Przechodzę na poziom nieco ogólniejszej refleksji, bo komentowanie histerii upadających elit chwilowo mnie znużyło. Podejrzewam, że ten codzienny spektakl kieszonkowych Rejtanów wkrótce znuży też większość społeczeństwa. A ponieważ PiS będzie nadal robił swoje, ludzie zaczną taktować tę histerię jako objaw zupelnej bezradności opozycji – bo niby co konkretnego chcą tym cyrkiem osiagnąć?

 

A więc, o sprawach ogólniejszych. Przypadkiem, niedawny mój wykład dla studentów dziennikarstwa w ramach kursu krytycznego myślenia poświęcony był, między innymi, fałszywemu schematowi argumentacji znanemu w angielskiej literaturze pod nazwą straw man. W polskiej Wikipedii występuje on pod uczoną, ale niezbyt trafną nazwą sofizmat rozszerzenia. Znacznie celniej nazwany jest także atakowaniem chochoła.  

Istotą tego zabiegu w dyskusji jest przedstawienie wypowiedzi czy poglądu adwersarza w wypaczony sposób i atakowanie argumentami takiej wypaczonej, łatwej do obalenia lub ośmieszenia wersji, z którą atakowany ma w rzeczywistości niewiele wspólnego. Wielu ludzi można w ten sposób nabrać stwarzając wrażenie, że obaliliśmy tezy adwersarza i odnieśliśmy zwycięstwo w dyskusji. Atakujemy więc – nie prawdziwe poglądy przeciwnika, ale – stworzonego przez nas chochoła.

Cechą charakterystyczną amerykańskich podręczników krytycznego myślenia jest ilustrowanie zagadnień przykładami wziętymi z aktualnej debaty społeczno-politycznej. Nie mogłem więc nie wskazać studentom przy tej okazji jaskrawego przykładu, jakim jest niedawne wypaczenie słów Jarosława Kaczyńskiego o „gorszym sorcie Polaków”. Kaczyński mówił o ciągnącej się przez wieki niechlubnej tradycji zdrady narodowej i szukania wsparcia u obcych, mówił o tych Polakach (niestety ciągle są tacy), którzy w imię obrony własnych interesów gotowi są dopuścić się wszelkiej nikczemności i zdrady  jest taki gorszy sort Polaków. Tymczasem w mediach słychać, że Kaczyński mówił tak o uczestnikach sobotniej demonstracji lub w innej wersji o wyborcach PO. To już nawet nie jest „atakowanie chochoła” ale „walenie chochoła cepem”.

Ten chwyt erystyczny jest nieakceptowalny w uczciwej dyskusji, rzuca złe światło na tego, który takiego chwytu świadomie się dopuszcza. Ale jest szczególnie godzien potępienia, gdy stosowany jest w debacie publicznej, na masową skalę, a jego oczywistym efektem jest szerzenie nienawiści. To pokazuje, że mamy do czynienia z poważną chorobą mediów. Że nasza demokracja jest kaleka. I oczywiście, szczególnie powinni być na to uczuleni przyszli dziennikarze.

 

Sympatykom logiki chciałbym polecić  tekst Andrzej Potockiego, który w odpowiedzi na pojawiające się po prawej stronie wątpliwości co do słuszności linii obranej przez PiS, podaje dobre argumenty na to, że jest to linia prawidłowa i najbardziej logiczna.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka