Jan Pospieszalski Jan Pospieszalski
165
BLOG

Czy ubędzie procentów od procentów

Jan Pospieszalski Jan Pospieszalski Polityka Obserwuj notkę 82

Bogusław Chrabota twierdzi że Kwaśniewski nie straci na występach Kijowskich, wręcz przeciwnie – zyskuje czas antenowy, przekuwa porażkę w sukces i odwraca uderzenie.  Polacy - swojacy i tak Kwasa kochają,  a to że za kołnierz nie wylewa to znaczy że nasz chłop.  Początkowo myślałem tak samo. Zresztą logicznie -  wystarczy przypomnieć sobie znikome reakcje opinii publicznej po emisji w TVP z zdjęć z chwiejącym się na nogach preziem na cmentarzu w Charkowie. Ale czy dziś to porównanie ma racje bytu?

Po pierwsze - ówczesne znikome reakcje, bardziej niż o społecznym przyzwoleniu na pijackie ekscesy głowy państwa,  mówią o stanie mediów i kondycji polskiego dziennikarstwa w 1999 roku. Z grona osiemnastu akredytowanych dziennikarzy i reporterów, tylko jedyna Marysia Przełomiec z BBC nadała relacje wspominając „dziwne zachowanie” głowy państwa. Pozostali  (w tym większość z tych co teraz pomstują na zawłaszczanie mediów przez Kaczyńskich) skrzętnie pominęli ten fakt, a z telewizyjnych archiwów ulotniły się taśmy z nagraniem. Jedynie Radio Plus i Gazeta Polska uznały temat za ważny. Kiedy przez kilka dni serwisy radiowe Plusa wracały do relacji z Charkowa, a Gaz Pol wyłożony był w sejmie na wszystkich pulpitach, dopiero po pięciu dniach w TVN pojawiło nagranie z zataczającym się preziem. Ci którzy widzieli, twierdzą że i tak była to wersja soft. Za to w studiu gościem Tomasza Lisa był min Ryszard Kalisz wprowadzając do języka polskiego słynny zespół pourazowy goleni prawej. Niedługo potem TVN ni z gruszki ni z pietruszki, nadał wzruszający reportaż o fundacji Jolanty Kwaśniewskiej.

Tak nawiasem mówiąc, gdyby Wajda zrobił film o Katyniu dziesięć lat temu, czy reakcja liderów opinii wyglądała by tak samo?

Po drugie – osiem lat to dużo. Polacy się zmieniają. Nie tylko dlatego że mniej piją (szczególnie wódy). Przyzwolenie dla kirantów to już przeszłość. Młodzi już tak nie chleją. Pokolenia ludzi zorientowanych na sukces wiedzą,  że wóda przeszkadza w osiąganiu wyznaczonych celów (sam też coś o tym wiem).

LiD wskazał Kwaśniewskiego jako kandydata na premiera. Pomijając juz kwestię tzw obciachu... facet który nie panuje nad swą skłonnością do trunków i przez to nie wywiązuje się z podjętego profesjonalnego zadania (honoraria za takie wykłady to pewnie kilka lub kilkanaście tysięcy euro) nie może być pierwszym urzędnikiem państwa. Od premiera wymaga się odpowiedzialności, sprawności, decyzyjności, refleksu, zimnej krwi itp. i to nie tylko w czasie wyjazdów zagranicznych.

W Polsce Ludowej wódka była walutą wymienialną, powszechną i dostępną rozrywką, wydawało się że prawie kulturową normą, polskim obyczajem.  Dziś to się zmienia. Kończy się akceptacja pijaczków i kirantów tak typowa dla PRL, a wraz z nią przemija narąbany Olek, miejmy nadzieje że i jego formacja. Żyjemy już w innej Polsce… i całe szczęście.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka