Jeśli w imię prawdy historycznej prezydent Adamowicz przywraca imię Lenina na bramę Stoczni Gdańskiej, to powinien rozebrać Pomnik Poległych Stoczniowców, bo w roku 1980 w czasie strajków tam go nie było – powiedział na Zjeździe Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” przewodniczący Krzysztof Dośla.
Te słowa to nie tylko ironia, jest w nich głęboki sens. Powoływanie się przez pana Adamowicza na prawdę historyczną to zwykła hipokryzja. Prawda historyczna jest taka, że to „Solidarność” strąciła Lenina z cokołów. W pokojowej walce za cenę heroizmu i przelanej krwi upadł totalitarny system w Polsce i rozsypał sięw całym bloku sowieckim. Prawda historyczna to Porozumienia Sierpniowe i 21 postulatów. Przywracanie na bramie stoczni symbolu totalitarnego zniewolenia to świętokradztwo. Nie ma takich racji, które usprawiedliwiają obecność nazwiska jednego z największych zbrodniarzy i ludobójców XX wieku w sanktuarium wolności, jakim stał się Plac Solidarności. Ściganie ludzi, którzy w geście protestu przysłonili znakiem „Solidarności” ten gorszący (umieszczony bez pytania nikogo o zgodę) napis, jest działaniem władz rodem z PRL-u. Platforma rekonstruuje historię we wszystkich wymiarach. Przywrócono doktrynę o kierowniczej roli partii, więc referendum i konsultacje społeczne są zbędne. Wprowadzone bez społecznego mandatu podwyższenie wieku emerytalnego to definitywne przekreślenie społecznego wymiaru Porozumień Sierpniowych. Z „prawdą” na ustach liderzy Platformy – niestety z poparciem niektórych przywódców Sierpnia – przywracają Lenina na bramę stoczni, a Porozumienia Sierpniowe to dla nich tylko „podpucha dla prostych dla ludzi”, o których światłe elity nie muszą nawet rozmawiać. Gdy rekonstruuje się PRL w tylu wymiarach, pytanie o bezpieczeństwo pomnika jest zasadne.
Janusz Śniadek
Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka