28 września 2012 r.
Pani Anno, Matko „Solidarności”,
przychodzimy tutaj już po raz drugi, żeby Cię pożegnać. Tym razem naprawdę Ciebie. Okrutny los, który nigdy Cię nie oszczędzał za życia, doświadczył Ciebie i Twoją rodzinę także po Twojej śmierci.
Od smoleńskiej tragedii minęły już dwa lata.W tym czasie każdy kolejny dzień przekonywał nas, jak bardzo miałaś rację, twierdząc, że nie wolno iść na kompromis z własnym sumieniem, z ideałami i wartościami, które się wyznaje. Rezultatem takich kompromisów jest tocząca Polskę gangrena oportunizmu i relatywizmu, która dotyka również ludzi powołujących się na swój solidarnościowy rodowód, niektórych byłych liderów„Solidarności”. Przekonujemy się, jak bardzo miałaś rację.
Dzisiaj, kiedy Cię wspominamy, wracam pamięcią do roku 80. To wtedy krzywda wyrządzona zwykłej pracownicy, zwolnienie z pracy Anny Walentynowicz było iskrą rozpalającą wielki płomień, który zmienił wszystko. Zastanawiam się, czy ta obecna krzywda wyrządzona Annie Walentynowicz już po jej śmierci, podobnie jak tamto zdarzenie sprzed lat, otworzy oczy Polakom na otaczające zło. Na tę gangrenę niszczącą państwo, życie publiczne, naszą Ojczyznę. Czy tak się stanie, pokaże życie, przekonamy się wkrótce.
Tymczasem dzisiaj, w imieniu wszystkich ludzi „Solidarności”, wszystkich, którym Pani Ania była bliska, mówię razem z członkami Jej najbliższej rodziny: Żegnaj Mamo! Spoczywaj w pokoju.
Janusz Śniadek
Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka